wtorek, 2 sierpnia 2016

223. Macocha

Recenzja z bloga Inny czas... autorstwa El. Bardzo dziękujemy za udostępnienie:).

J.I.Kraszewski "Macocha" - świetny materiał na serialowy scenariusz

Polski widz i miłośnik seriali nie musiałby być karmiony kolejnym tureckim serialem - im dalej od "Wspaniałego stulecia" tym gorzej. Wystarczy sięgnąć do naszej literatury, a mamy wystarczająco dużo gotowego materiału filmowego - tylko brać i robić seriale kostiumowe z historią w tle.  A zrobiono ich niewiele... szkoda... 

"Macocha" to pierwsza przeczytana powieść Kraszewskiego w mojej aktualnej prywatnej akcji odkurzającej tego pisarza. Nie spodziewałam się, że książka tak mnie wciągnie.  A tymczasem było to czytanie rzeczywiście "lekkie, łatwe i przyjemne".
Nie mam problemu z dawną polszczyzną, lubię długie powieści (tu mamy 4 tomy), lubię polską powieść najbardziej, lubię opisy dawnej codzienności... - to wszystko znalazłam...
Akcja nie pędzi, raczej rozwija się w dość wolnym tempie, a mimo to nie brakuje w niej dramatycznych zwrotów, tajemnic, tragicznych wypadków.
Co my tu mamy? - ponure zamczysko, niewyjaśnione tajemnice, intrygi w celu omotania kandydata na męża, ucieczki w przebraniu, poszukiwania skarbów, morderstwa, oszustwa, ale też miłość i wierność w uczuciach, szlachetność, mądrość życiową młodych ludzi... powstawanie narodowego teatru... obraz dworów i rezydencji magnackich... różnorodna Warszawa... to wszystko z historycznymi postaciami i autentycznymi miejscami epoki stanisławowskiej w tle. 
I już widzę, że nie była to lektura jednorazowa... że wrócę do tej powieści, żeby delektować się opisami strojów i wnętrz (nie tylko) ... przenieść się naprawdę w inny czas (zgodnie z tytułem bloga)... oderwać od skrzeczącej lub wydającej inne dźwięki rzeczywistości...

Canaletto "Widok Ujazdowa i Łazienek" (ok. 1776)

Muzeum Narodowe w Warszawie 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz