czwartek, 22 listopada 2012

164. Starosta warszawski. Obrazy historyczne z XVIII wieku.

-->
Autorem tekstu jest Maciej Brzeziński, autor bloga Poznańskie Historie. Bardzo dziękujemy za udostępnienie:).

Sięgnąłem po kolejną powieść JIK-a, której akcja rozgrywa się w XVIII wieku i nie zawiodłem się. Tym razem był to Starosta warszawski. Pod tym tytułem kryje się Alojzy Fryderyk von Brühl (1739 – 1793) syn wszechwładnego w czasach Augusta III ministra - Henryka Brühla.

Alojzy był mężczyzną wszechstronnie wykształconym i utalentowanym, studiował na kilku uczelniach, pisał komedie, grał na skrzypcach i walczył w wojnie siedmioletniej. Uosabiał „wiek świateł” i pewnie uczono by dziś o nim w szkołach, gdyby nie ambicje ojca. Minister postanowił wykierować go na polityka. Kiedy Alojzy skończył 12 lat, został mianowany starostą warszawskim, kiedy skończył lat 18, otrzymał w dowództwo chorągiew pancerną. Na krótko przed śmiercią ojca, mianowano go generałem artylerii koronnej. Miał wszystko i mógł posiąść wszystko, ale kompletnie go to nie interesowało. Wolał spędzać czas czytając swoich ulubionych pisarzy – Moliera i Monteskiusza, grać i pisać komedię, a napisał ich sporo. Pozostał jednak posłuszny ojcu i spełniał każdą jego wolę, nawet wtedy, kiedy narzucono mu małżeństwo z wojewodzianką Marią Potocką, kobietą dobrą, skromną, pobożną, ale w sumie dość nudną i zupełnie nie pasującą do Alojzego. Ten od dzieciństwa kochał się z innej Marii Potockiej, z wzajemnością zresztą. W kochanej przez starostę warszawskiego Marii, zakochany był też przyjaciel Alojzego, jenerałowicz Sołłohub, który wreszcie ożenił się z nią, wiedząc jednak, że ta go nie kocha. Mamy więc prawdziwy wielokąt miłosny, złożony z Alojzego, jego żony Marii z Potockich, kochającej się platonicznie (z wzajemnością zresztą) w wierny słudze Brühla, Tadeuszu Godziembie. Maria Sołłohubowa kocha się w Alojzym (platonicznie i również z wzajemnością). Co zadziwiające, żadne z tych dramatis personae, nie zdradza małżonka/żony. Zarówno Alojzy, jak i jego żona, a także pani Sołohubowa, czują się związani przysięgą małżeńską i przekonaniem, że więzy łączące ich się nierozerwalne, cierpią, ale trwają i to wszystko dzieje się w XVIII wieku, kiedy wierność małżeńska jest uważana za fanaberię. Godziemba zbyt szanuje swoją panią, aby choć pomyśleć o zbliżeniu się do niej, ona zaś spędza czas na modlitwie i czytaniu pobożnych ksiąg. Tylko francuska guwernantka Marii – panna Dumont dąży do zbliżenia swej pani z Godziembą, ale bezskutecznie. Kraszewski przedstawił ją jako postać zdecydowanie negatywną – symbol francuskiego zepsucia i libertynizmu. Małżonkowie Brühl szanują się, ale żyją oddzielnie, choć pod jednym dachem pałacu w Młocinach. Trwanie aż do tego stopnia w wierności jest godne pochwały, choć postacie wydają się aż nad miarę naiwne, a nawet śmieszne.
Alojzy Fryderyk von Brühl

Gdzieś w tle rozgrywa się potężna walka stronnictw o koronę po śmierci Augusta III. Alojzy jest siłą rzeczy w stronnictwie przeciwników zmian ustrojowych, reprezentowanych przez hetmana Branickiego, Radziwiłłów, Potockich i dawnych popleczników jego ojca. Po drugiej stronie jest obóz „Familii”, zwolenników reform wewnętrznych w oparciu o Rosję. W powieści pojawia się stolnik litewski – Stanisław August Poniatowski, prawdziwy „lew salonowy”, zdobywca serc niewieścich, zakochany w pani Sołłohubowej, która jednak nim gardzi. Kraszewski zdecydowanie piętnuje prywatę magnacką, upadek obyczajów i anarchię. W porównaniu z pozostałymi przedstawicielami rodów magnackich, Ajozy prezentuje się jak postać z innej epoki. Jest szlachetny, prawdomówny i kieruje się honorem. Mimowolnie wciągnięty w wir wydarzeń, nie chce uczestniczyć w walka frakcyjnych, nawet, gdy po śmierci ojca zostaje pozbawiony wszystkich godności po tym, jak na sejmie 1762 roku Poniatowski zarzucił mu brak szlachectwa. Co z tego, że w Saksonii jest hrabią, skoro nie miał polskiego indygenatu? Mimo upokorzeń doznanych ze strony „Familii”, Brühl nie przystąpił do spisków wymierzonych w potężniejące stronnictwo. Cieszył się nawet, że może bez przeszkód wrócić do pisania, skrzypiec, czytania i rozmów z ukochaną Sołłohubową.

Po zwycięskiej elekcji, Stanisław August wyciągną jednak rękę do zgody, uznając polskie szlachectwo Alojzego i przywracając mu wszystkie poprzednie godności. Przyznać trzeba, że Brühl okazał się świetnym generałem artylerii, gruntownie reformując tę formację wojskową. Jako starosta warszawski zaś, zbudował w stolicy kanalizację i stworzył straż pożarną. Po śmierci żony i owdowieniu Sołłohubowej, mógł wreszcie ożenić się z ukochaną, ale ich szczęście nie trwało długo… Reszty nie będę opowiadał, zachęcam po prostu do przeczytania książki.

Kraszewski wnikliwie i obrazowo przedstawił życie polityczno-obyczajowe w Rzeczpospolitej drugiej połowy XVIII wieku. Na tle libertyńskiej magnaterii, pozbawionej zasad i kierującej się tylko doraźnymi korzyściami, postacie głównych bohaterów wydają się być bez skazy, ale jednocześnie autor pokazał nam ludzi nieszczęśliwych. Powieść nie jest jednak smutna, czy nudna. Nie brakuje tu zabawnych sytuacji, komicznych zdarzeń czy wnikliwych obserwacji. Uważam tę powieść za jedną z lepszych w dorobku JIK-a i szczerze ją wszystkim polecam. Moja ocena to 5/6. 

Źródła zdjęć: 1. allegro; 2. wikimedia 

1 komentarz:

  1. Przytoczyłeś ciekawe opracowania, o których nie słyszałem. Na ASP pisałam licencjat o pozytywistycznych obrazach - dobra literatura była na wagę złota :) Teraz jednak nie pracuję w zawodzie - gotowe spółki to to co mnie zajmuje - więc już mniej się tym tematem interesuje :)

    OdpowiedzUsuń