sobota, 5 listopada 2016
Czytajcie prasę partyjną ! (JIK w okowach propagandy)
Trafiła do mnie gazeta (organ PZPR), których wiele tytułów ukazywało się po II wojnie światowej, aż do nam współczesnych czasów - przemian ustrojowych. Tak się złożyło, że artykuł z tej gazety, który chcę Wam w całości przedstawić, pochodzi z 1952 roku, a zatem z czasów totalitarnej nagonki stalinowskiej na naród polski. Całą gazetę znamionuje komunistyczna propaganda, przejawiająca się szczególnie w agitacyjnych hasłach partyjnych (jak w naszym tytule), w biografiach i wieściach, z krajów nam dziś (i zawsze) kulturą odległych - przede wszystkim ZSSR, Wietnam, NRD itd. Na porządku dziennym są tutaj wielostronicowe przemówienia Władysława Gomułki czy Józefa Stalina.
Pośród tak skrajnej propagandy znalazłem artykuł dotyczący JIK-a, jednak nie pozbawiony cech propagandowych - czyli celem głównym autora jest tutaj (oprócz chęci nie spadnięcia ze stołka) ukazanie pisarza, miary KRASZEWSKIEGO, jako trybiku w życiu partyjnym PRL.
Przez tą "egzotykę" wieści te wydały mi się ciekawe, spróbował autor (Adrian Czermiński)ukazać JIK-a w czerwonym świetle propagandy; jako że takiego nie znamy to z pukaniem autora artykułu po głowie, nie chętnie, lecz przeczytamy...
Pisał Wieszcz Adam niegdyś:
"Niechaj Moskal w las idzie pytać się dębiny,
Kto jej dał patent rosnąć nad wszystkie krzewiny ?"
Kraszewski — pisarz niezapomniany
Adrian Czermiński
Józef Ignacy Kraszewski urodził się w 1812 roku w Warszawie. Jako 25-letni młodzieniec zadebiutował artykułami o treści publicystycznej i naukowej. Powieści Kraszewskiego można podzielić na trzy grupy: współczesne, o tematyce chłopskiej i historyczne. W swojej twórczości występował Kraszewski przeciwko uciskowi pańszczyźnianemu i sobkostwu ziemian. Jego „Ulana" i „OstapBondarczuk", opisujące w realistyczny sposób życie chłopskie, były pierwszymi powieściami polskimi tego rodzaju. Również jego „Latarnia czarnoksięska", ukazująca rozwarstwienie klasy szlacheckiej i dająca śmiały przekrój życia prowincji wołyńskiej, była pierwszą próbą napisania polskiej powieści współczesno-obyczajowej o spojrzeniu krytycznym. W ciągu 50 lat swej działalności powieściopisarskiej Kraszewski był również poetą, dramaturgiem, publicystą, stałym korespondentem szeregu gazet, redaktorem poważnych czasopism i encyklopedii oraz czynnym organizatorem życia umysłowego, założycielem wielu instytucji oświatowych. W 1863 r. wydalony z Warszawy, za sprzyjanie kołom patriotycznym, przygotowującym powstanie styczniowe, udaje się na emigrację do Drezna, gdzie tworzy cykl powieści historycznych.
Dzwony drezdeńskie ogłosiły południe. Spiżowe ich echo niosło się ponad dachami, wpadało do starych bram i sieni, wlatywało do okien i targało okiennicami strzelistych facjat, wieńczących mury mieszczańskich kamieniczek. Głos dzwonów brzmiał coraz głośniej — to nagle cichł i ginął w codziennym gwarze miasta.
U wpółuchylonego okna, w staroświeckim fotelu z wysoką poręczą obitą ciemna skorą, siedział wygnaniec — Józef Ignacy Kraszewski. Piętnaście już lat minęło jak musiał opuścić Warszawę na rozkaz wszech władnego margrabiego Wielopolskiego, tępiciela wszelkiej wolności i... polskości. Wydalony z ojczyzny w przeddzień powstania styczniowego za sprzyjanie na rodowo-rewolucyjnym wystą pieniom ludności, musiał szukać schronienia na obczyźnie. Tam, gdzie swego czasu Kościuszko przygotowywał insurekcję i gdzie Mickiewicz, po upadku powstania listopadowego, pisał „Dziadów część trzecią".
Wsłuchiwał się Kraszewski w dźwięk dzwonów przenoszący go myślą do Warszawy, na Stare Miasto, po którym chadzał jego „Barani Kożuszek", strasząc miniaturką swej gilotyny sprzedawczyków i zdrajców ojczyzny, biskupów i magnatów, protoplastów późniejszych Wielopolskich.
Znał dobrze Kraszewski tych pyszałkowatych panków oraz tworzoną przez nich historię ojczyzny. Za młodu bowiem jeszcze, w początkach swego zawodu pisarskiego, lubił studiować stare pamiętniki i opowiadania a później, już jako redaktor „Ateneum", zajmował się ich publikacją. Poza tym, od trzydziestu już lat miał na swoim autorskim koncie wiele powieści historycznych, opisujących najrozmaitsze dnie chwały i klęsk polskiego narodu.
— A gdyby tak zamknąć całą historię Polski w cyklu powieściowym ? — rozmyślał sędziwy już, bo 65 lat liczący pisarz. Dać młodzieży, pozbawionej przez zaborców szkół polskich, pełny podręcznik dziejów, zbudzić w niej ducha narodowego i obudzić umiłowanie przeszłości ? Nie tej buńczucznej i sarmackiej, ukazywanej w krzywym zwierciadle przez Rzewuskiego i innych autorów romansów historycznych, ale przeanalizowanej krytycznie i opartej na gromadzonych rzetelnie źródłach ?
Pochylił się nad stołem i otworzył stary, pożółkły foliał Jana Długosza: „Roczniki albo kroniki sławnego Królewstwa Polskiego". Przysunął bliżej „Historię prawodawstw słowiańskich" — Maciejewskiego, historie Lelewela i Szafarzika „Starożytności słowiańskie". Wyłożył z szuflady listy, pamiętniki, kroniki, opisy i rysunki — cały tzw. warsztat pisarski, który tyle razy mu służył a teraz miał zapoczątkować cykl zbeletryzowanej historii. Nie namyślając się długo ujął Kraszewski za pióro i napisał na świeżym arkuszu papieru „Stara Baśń". Miała to być pierwsza powieść z wielkiego cyklu, który po dziesięciu latach zakończył się 78 tomem, zatytułowanym „Saskie ostatki".
Akcja „Starej Baśni" rozgrywa się w okresie, w którym dawny ustrój słowiański, wspólnota rodowa — zaczynał się rozpadać i przekształcać w ustrój feudalny. Przedstawicielem tego ustroju był kneź, opierający swą władzę na sile własnego rodu i na najemnej drużynie wojskowej.
Takim okrutnym, zachłannym na władzę i bogactwa kneziem jest w „Starej Baśni" Popiel. W przymierzu ze spokrewnionymi ze sobą książętami niemieckimi usiłuje podporządkować swej władzy kmieci, reprezentujących w ówczesnym układzie społeczno-politycznym klasę wyzyskiwaną. Kmiecie powstają przeciwko uciskowi Popiela i pokonują go a jeden z nich, Piast, obrany głową plemienia, prowadzi swych wojów przeciwko książęco-niemieckim interwentom.
Dzieje walki kmiecej z tyranią zachłannego knezia dały Kraszewskiemu sposobność niezwykle wnikliwego — jak na owe czasy — przedstawienia stosunków społecznych i politycznych w IX w. panujących wśród Słowian zachodnich, ich ustroju państwowego, życia i obyczajów, obrzędów, techniki rolniczej i rzemieślniczej oraz handlu, rozwijającego się na tle przepaścistych puszcz kryjących dworzyszcza i drewniane grody. Opisy te oraz postacie pierwotnych Polan, bardzo trafnie odtworzone przez Kraszewskiego, nie straciły po dziś dzień nic ze swej barwności.
Na tle tych opisów i wydarzeń przeprowadził Kraszewski tezę o niebezpieczeństwie grożącym całej Słowiańszczyźnie ze strony niemieckiego cesarstwa , magnaterii, rzucił hasło sojuszu i wspólnej obrony wszystkich Słowian zagrożonych kierującą się na Wschód agresją cesarzy niemieckich. Polityczna wymowa tej myśli Kraszewskiego nabiera znowu rumieńców życia w tej chwili, gdy coraz głośniej i natarczywiej rozbrzmiewają hasła rewizjonizmu i odwetu, głoszone przez zachodnio - niemieckich spadkobierców zaborczej polityki cesarzy oraz ich hitlerowskich następców.
Wymowa „Starej Baśni" posiada jeszcze inne znaczenie, nie mniej dziś aktualne, w związku z obchodem „Millenium", tj. tysiąclecia pierwszej wzmianki kronikarskiej dotyczącej Polski. I chociaż prowadzone obecnie prace wykopaliskowe przesuwają początki państwa polskiego daleko wstecz poza granice zakreślone w „Starej Baśni" — w wielu wypadkach korygują obraz narysowany przez Kraszewskiego — to jednak urok tej pierwszej powieści, usiłującej źródłowo i krytycznie odtworzyć pradzieje Polski i przybliżyć je czytelnikowi, pozostaje nadal nienaruszony.
Polska Rzeczpospolita Ludowa wznawiając obecnie w dwumilionowym nakładzie od dawna pokryte kurzem zapomnienia powieści Kraszewskiego, nawiązuje do dziejów walk narodu polskiego o wolność i postęp, które wydobył na światło i ukazał swojemu pokoleniu zasłużony pisarz.
ŹRÓDŁA:
1) Widnokrąg (organ Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej) z października 1952 roku
2) zdjęcia www
Subskrybuj:
Posty (Atom)