Od jakiegoś czasu na blogach i serwisach książkowych rozkręca się moda na czytanie klasyki. Muszę przyznać, że sama tej modzie uległam i z przyjemnością nadrabiam lekturowe zaległości. Są jednak klasycy równi i równiejsi. Bezapelacyjnie największą popularnością cieszą się Rosjanie. Czasem sięga się po Anglików (to pewnie zasługa wszelkiej maści rankingów klasyki, zestawianych zazwyczaj przez anglojęzyczne instytucje) bądź Francuzów. Z Polaków prym wiodą Sienkiewicz i Prus.
A Kraszewski? Ma opinię wtórnego nudziarza. Trudno powiedzieć czy zasłużoną, gdyż tak naprawdę... nikt go nie czyta.
Pomysł oddzielnego bloga poświęconego twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego powstał, gdy kilka osób spróbowało jednak zmierzyć się z jego powieściami. Okazało się, że Kraszewskiego da się czytać, co więcej, ta lektura dostarcza sporo satysfakcji.
Przy bliższym przyjrzeniu okazuje się zresztą, że wtórność tego pisarza jest mitem - to właśnie inni polscy pozytywiści bez żenady wykorzystywali jego pomysły!
Pozostał jednak problem braku informacji na temat książek JIK. Większość wydań pochodzi z czasów, gdy nie umieszczano notek na okładkach. Brakuje informacji w internecie. Odpowiedzią ma być właśnie ten blog. Zamierzamy się dzielić wrażeniami z lektur, zarówno tych aktualnych, jak i sprzed lat. Sprawdzimy, które książki wciąż warto czytać:).
Nie jest to typowe wyzwanie - każda przeczytana i opisana książka JIK, zwłaszcza taka, o której nie ma wiele informacji jest cenna. Można również wklejać starsze teksty własnego autorstwa. Projekt nie ma również ograniczeń czasowych.
Spróbujmy wspólnie przełamać krzywdzący stereotyp, że Kraszewski jest nudny i nie warto go czytać.
Zapraszam do dołączenia do projektu.
ZGŁOSZENIA POD TYM POSTEM.
żródło zdjęcia
zgłaszam się- przeczytam "Jelitę" jeszcze raz:)
OdpowiedzUsuńwysłałam zaproszenie:).
OdpowiedzUsuńJelita mnie wczoraj zaintrygowala tytułem:).
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa też chętnie zmierzę się z Kraszewskim. Właśnie w kolejce do czytania stoi moja ukochana "Macocha".
OdpowiedzUsuńZgłaszam się.
@Balbina64: poszło zaproszenie:)
OdpowiedzUsuń@ Wszyscy: proszę podawać adres mejlowy, może być w formie antyspamowej: xxx [maupa]portal.eu, po wysłaniu zaproszenia komentarz z adresem można usunąć.
OLQA, Iza
OdpowiedzUsuńNie chcę wyjść na czepialską - ale to nie jest TA "Jelita" tylko TE "Jelita" - w sensie herb szlachecki...
Tak, Anek7 ma rację:) W polu czerwonym dwie kopie w krzyż skośny, złote, na nich takaż trzecia na opak w słup. W klejnocie pół kozła wspiętego srebrnego z czarnymi rogami.
OdpowiedzUsuńDo tego cudnej urody legenda herbowa, na niej oparta fabuła powieści:)
O rany, ale opis tego herbu!!! :P :P :P
OdpowiedzUsuńW słup to oczy z zachwytu postawiłam.
Mnie też się wydawało, że to są te heraldyczne jelita i miałam zamiar je wymienić jako szczególnie apetyczny tytuł. :D
@Lirael: to ja pospieszę jeszcze ze smrodkiem dydaktycznym: opis herbu nazywa się blazonowaniem, a rysunek, mam nadzieję, wszyscy już sobie znaleźli:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się nazywa! Nigdy wcześniej nie słyszałam tego słowa.
OdpowiedzUsuńPięknie Waćpan blazonujesz. :)
Herb ciekawy, choć nazwa zdecydowanie mało apetyczna. :)
Jeśli przeczytałaś legendę herbową, to wiesz, gdzie i komu te kopie utkwiły:))
OdpowiedzUsuńStrasznie dawno nikomu nie robiłem wykładu o blazonowaniu herbów, studentów to średnio interesowało, mnie też:)
Przeczytałam legendę, ze szczególnym uwzględnieniem malowniczej sceny na polu bitwy. Teraz trawi mnie perwersyjna ciekawość, jakimi środkami JIK odmalował moment, w którym Florian Szaryusz jelita swe własną ręką w wnętrzności tłoczy. :[
OdpowiedzUsuń@Lirael: na pewno uczynił to z wrodzonym sobie wdziękiem i krasomówstwem:)
OdpowiedzUsuńDlatego też nie będę się dłużej wzdragać przed sięgnięciem po "Jelita". :)
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie wielką prośbę. Czy mógłbyś za jakiś czas troszkę poblazonować o herbie Kraszewskiego, Jastrzębiec???
Tym razem przypuszczalnie obejdzie się bez elementów gastrologicznych. :)
@Lirael: świetny pomysł, nie ma sprawy, akurat literaturę mam wypakowaną:)
OdpowiedzUsuńSuper!!! :D
OdpowiedzUsuńzgłaszam się!
OdpowiedzUsuńjgolaszewska{maupa}gmail.com
I ja się zgłaszam :)
OdpowiedzUsuńmaniaczytania[maupa]gazeta.pl
I jak mogę, to pewnie wrzucę niedługo recenzję "Bruhla".
Pozdrawiam :)
Recenzja "Bruhla"? Koniecznie! :) To jedna z powieści, które przeczytam na pewno.
OdpowiedzUsuńLirael - muszę ją najpierw dobrze "obejrzeć", bo pisałam ją jakieś dwa lata temu, w początkach mojego blogowania ;)))
OdpowiedzUsuń~ Maniaczytania
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pomyślnie przejdzie Twoją weryfikację. :) Bo mnie się podoba. Właśnie ją sobie u Ciebie przeczytałam.
Lirael - niecierpliwaś :))) Ale dodałaś mi odwagi, jutro zamieszczę :)
OdpowiedzUsuńTo trzymam za słowo! :)
OdpowiedzUsuńByłoby fajnie, bo recenzje pojawiłyby się w chronologicznym porządku. Twoja była pierwsza. :)
Chętnie dołączę:-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł i z prawdziwą chęcią dołączę się :).
OdpowiedzUsuńhimilika[at]hotmail[dot]com
Chętnie się przyłączę - zwłaszcza, że moja mama zaczytywała się w młodości w Kraszewskim i stąd w domu ok 70 powieści tego autora. A ja póki co przeczytałam jedną (na studiach) i nie była to bynajmniej "Stara baśń"... Czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńMój e-mail (jeśli jest potrzebny): j.szern@gazeta.pl
Aaaa... Jeszcze mam pytanie - czy można recenzować książki, o których jakiś blogger już napisał? Czy po prostu chodzi o 200 recenzji osobnych dzieł Kraszewskiego? W środę zrobię rekonesans w zbiorach i wybiorę sobie to, co mnie najbardziej zainteresuje :)
OdpowiedzUsuńMożna recenzować to, co już zrecenzowane:) Ideałem byłoby zrecenzowanie dwustu powieści, ale napisanie dwustu recenzji ze stu pięćdziesięciu książek też będzie jakimś osiągnięciem. W sumie powinniśmy liczyć osobno, ile mamy recenzji i ile powieści zrecenzowaliśmy, bo to nie będą liczby tożsame:)
OdpowiedzUsuń~ j.szern
OdpowiedzUsuńCzy dotarło do Ciebie zaproszenie? Zostało wysłane 11 czerwca na adres, który podałaś i nadal ma status oczekującego na akceptację. Może trafiło do folderu Spam? Bardzo proszę, daj znać. Jeśli rozwiało się w cyberprzestrzeni, wyślemy nowe. :)
"Dziennik Serafiny" będzie przykładem, że można pisać wiele recenzji tej samej książki. :) To oczywiste,że niektóre tytuły przyciągają bardziej.
Mam nadzieję, że rekonesans był owocny. :)
~ zacofany.w.lekturze
Myślę, że będzie można wprowadzić oddzielne numery porządkowe utworów JIKa, ale może jak się zestawienie rozrośnie, bo teraz można je jeszcze ogarnąć jednym spojrzeniem. :)
@Lirael: miałem raczej na myśli jakiś jeden licznik "zrecenzowanych powieści" i "napisanych recenzji". W pierwszym cztery recenzje Serafiny będą się liczyć za jedną zrecenzowaną powieść:P
OdpowiedzUsuńDobrze, że 200/200 dotyczy recenzji, nie dzieł JIKa, bo przynajmniej jest cień nadziei, że się uda. :)
OdpowiedzUsuń:D W tym z piętnaście Serafin i minimum pięć Starych Baśni:)) Zawsze możemy zmienić reguły gry:P
OdpowiedzUsuńSpodziewam się też sporego wysypu "Hrabin Cosel" i "Brühli". :) Serafiny przypuszczalnie obrodzą jak grzyby po deszczu. :D
OdpowiedzUsuńBłagam, reguł nie zmieniajmy! Przy aktualnym tempie to byłoby seppuku. :D
Ależ no naprawdę, nic nie chcę zmieniać. A tempo na pewno ulegnie podkręceniu, jak się już wszyscy wdrożą, poznają styl i schematy fabularne. Wtedy po dwóch rozdziałach będzie wiadomo, co dalej, i recenzje się posypią:P
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że nie będzie zmiany. :)
OdpowiedzUsuńOdrobina doświadczenia z książkami JIKa i już po dwóch rozdziałach właściwie będzie można napisać recenzję. :D
Pod koniec dojdziemy do takiej wprawy, że wystarczy rzut oka na okładkę i już recenzja gotowa:P
OdpowiedzUsuń:D :D :D
OdpowiedzUsuńJaka to będzie oszczędność czasu i energii! :) No i jeszcze te precyzyjne, uwielbiane przeze mnie podtytuły JIKa będą bardzo pomocne. Bo jak czytamy "Pomywaczka: Obrazek z końca XVIII wieku" lub "W starym piecu: Studium psychograficzne", mamy już pewną wizję całości. :)
Niestety, nie da się do tych celów wykorzystać okładek serii obwisłej. Niezbyt pobudzają wyobraźnię. :)
Ja to nie da? Kolorek blue: "przygnębiająca opowieść o głębokim
OdpowiedzUsuńwydźwięku społecznym"; żółty: "zjadliwa satyra na wyższe sfery";
szary: "historia nieszczęśliwej miłości" itepe:D
Na to nie wpadłam! :D Masz rację, nawet serię obwisłą można rozszyfrować jednym spojrzeniem. :D Na pewno długo deliberowano i dyskutowano o symbolice kolorów, dobierając barwy okładek poszczególnych pozycji z tej serii. :D
OdpowiedzUsuńNo ale wersja LSW z dębowym liściem już odpada w przedbiegach. Zawsze zgrzebne płótno i złoty liść. Małe pole popisu dla wyobraźni. :)
Przypuszczam, że w tym wypadku można wiele powiedzieć po głębokości tłoczenia liścia i po odcieniu złota, ale główną wskazówką pozostaną tytułu:P
OdpowiedzUsuńDorzuciłabym jeszcze stopień szorstkości płótna. Opowieści bardziej dramatyczne, pełne goryczy: płótno bardziej szorstkie. Historie miłosne, pełne łagodności i słodyczy - płótno gładziutkie. To też może być istotny trop. :)
OdpowiedzUsuńI nie zapomnijmy o papierze, bardzo istotny wskaźnik:D
OdpowiedzUsuńBez dwóch zdań.! :D Papier kredowany i połyskliwy: powieść z wyższych sfer. Papier siermiężny: książka o tematyce chłopskiej. Papier z makulatury: opowieść o literatach. Papier żółty: powieść o osobie niezrównoważonej (np. "Szalona"). Papier wyczerpany: utajniona historia miłosna. Papier cierpliwy: książka niezbyt udana. I wiele innych. :)
OdpowiedzUsuńGorzej będzie, jak drukarnia pomyliła wytyczne i papier z makulatury dała arystokratom, malując przy okazji okładkę na szaro:(
OdpowiedzUsuńPotomkowie arystokratów za tę zniewagę podadzą drukarnię do sądu i precedens się nie powtórzy. :)
OdpowiedzUsuńSzary kolor kojarzy się ze srebrem, więc ten afront przełkną. :)
A na nas znowu jakieś nindża, tym razem arystokratyczne naślą:(
OdpowiedzUsuńObowiązkowo w liberiach z guzikami herbowymi i w białych rękawiczkach z monogramem. :)
OdpowiedzUsuńI z halabardami:P
OdpowiedzUsuńOczywiście. Plus glejty od rozwścieczonego rodu arystokratycznego.
OdpowiedzUsuńByć może mieliby też dla niepoznaki weneckie maski.
A damskie nindża po woalce:)
OdpowiedzUsuń...i po szabelce ukrytej w parasoliku! :)
OdpowiedzUsuńW parasoliku to sztylecik, szabla wygięta jest, więc na co komu krzywy parasolik:)
OdpowiedzUsuńMasz rację, na szablę to trzeba by raczej taki parasol ogrodowy, a nie muślinowy parasolik! Sztylecik jak najbardziej. :)
OdpowiedzUsuńA dla płci męskiej laska ze sztylecikiem:) To chyba w Sherlocku Holmesie wszyscy mieli albo laski ze sztyletem, albo wydrążone i z nalanym do środka ołowiem. Dla samoobrony, rzecz jasna:D
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam Sherlocka, ale to jest wysoce prawdopodobne. :)
OdpowiedzUsuńO laskach zapomniałam, to konieczny element wyposażenia tych nindża, można dodać też im meloniki. :) Meloniki chyba nie są szczególnie śmiercionośne.
Oj oj. Nie wiem, czy nie w którymś Bondzie, a może w Wild Wild West były śmiercionośne meloniki, których rondo obcinało głowę delikwentowi. Wystarczyło rzucić umiejętnie nakryciem głowy:D
OdpowiedzUsuń:D :D :D
OdpowiedzUsuńRzeczywistość przeszła najbardziej absurdalne wyobrażenia. Nindża w śmiercionośnych melonikach nie mają sobie równych! :)
Szalenie arystokratyczne i w ogóle wyższe sfery. Musisz mieć na wypadek ich wizyty szampana w lodówce i to bynajmniej nie sowietskoje igristoje:) Najpierw zdekapitują Cię melonikiem, a potem uczczą sukces veuve clicquot:P
OdpowiedzUsuńNie będę morderców przyjmować szampanem! Niech sobie wodą mineralną opłuczą zbrukane sumienie. :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwego szampana zażądam w ramach ostatniego przedśmiertnego życzenia. :P
Nie przesadzasz? Nie dość, że zginiesz oryginalną śmiercią od melonika, to jeszcze z szampanem?
OdpowiedzUsuńAleż nie. Prawo do ostatniego życzenia jest niezbywalne. Niech się cieszą, że nie palę i nie zażądam jeszcze kubańskiego cygara.
OdpowiedzUsuńTo na pewno duża ulga dla ich kieszeni:P
OdpowiedzUsuńNo nie wiem. Jako rekompensatę mogę zażądać w ramach ostatniego przedśmiertnego życzenia czegoś równie ekstrawaganckiego. Na przykład wybornych pulpetów z Tours. :D
OdpowiedzUsuńAlbo żeby Ci nindża menueta zatańczyli do akompaniamentu własnego:D
OdpowiedzUsuńMogłabym wtedy cichcem uciec, gdyby się zapamiętali w tym tańcu. :)
OdpowiedzUsuńRównie dobrze sama mogłabyś się puścić w pląsy:P
OdpowiedzUsuń@Lirael - Zaproszenie doszło (bardzo dziękuję) - już zaakceptowałam. Rekonesans w zbiorach zrobię dopiero w środę - postaram się nie wybrać "Starej baśni", "Hrabiny Cosel" i "Brula". Na szczęście - z tego, co pamiętam - kolekcja mojej mamy obfituje też w mniej znane powieści Kraszewskiego i na nich się skupię ;)
OdpowiedzUsuń~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuń...pozostawiając tajemniczą kombinację krwawych śladów. :)
~ j.szern
Cieszę się, że z zaproszeniem wszystko w porządku.
Obowiązuje absolutna dowolność wyboru. Jeśli Twoje serce będzie natarczywie szeptać "Stara baśń", nie ma najmniejszego problemu! Ciekawie będzie porównać punkty widzenia. Recenzje utworów mało znanych są bardzo mile widziane, bo na pewno wśród tych książek kryją się prawdziwe literackie skarby i czas je pokazać światu. :) Lub wręcz przeciwnie: koszmarki, które należy omijać szerokim łukiem. :)
Bardzo jestem ciekawa wyników Twojego rekonesansu.
@Lirael: pewnie każdy detektyw rozpoznałby potem w tych śladach menueta i przymknął tych nindża. Spoko:)
OdpowiedzUsuńGdyby detektyw był ze Szwecji, rozpoznanie kroków tanecznych gwarantowane. :)
OdpowiedzUsuńI cóż, że ze Szwecji, chciałoby się zakrzyknąć:) Może i nasze detektywy są salonowo kształcone:P
OdpowiedzUsuńMożliwe, że w ramach salonowego kształcenia mają kurs tańca połączony z rozpoznawaniem tropów. :)
OdpowiedzUsuńTropów, trupów czy trepów? W Holandii, zdaje się, jest jakiś taniec w sabotach:P
OdpowiedzUsuńAkcenty flamandzkie mile widziane, ale zastanawiam się, jak wygląda problem wsiąkliwości drewna, bo tropy trupa w trepach mają być krwawe. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze mała prośba. Jeśli możesz, zerknij na stronę 81 biografii Korczaka. :)
Że pseudonim z JIKa? Ale chyba powszechnie znane?
OdpowiedzUsuńJa o tym nie wiedziałam, choć zawsze to podobieństwo mnie zastanawiało. :)
OdpowiedzUsuńOjej To w czytankach szkolnych było:D Jeszcze s. 70: "maniacko czyta Kraszewskiego":)
OdpowiedzUsuńA jeszcze na s. 39 jest o tym, że brat dziadka JK korespondował z JIKiem i posyłał mu swoje prace do oceny. :)
OdpowiedzUsuńNo to już mamy hasło do alfabetu JIKa: "Korczak Janusz, związki z JIKiem":)
OdpowiedzUsuńZgłaszam się, tylko nie wiem czy coś z tego wyjdzie, ale, że zastanawiałam się nad tym panem ostatnio to może coś z tego wyjdzie? ;)
OdpowiedzUsuńseremityWYTNIJTO@tlen.pl
@Seremity: wysłałem zaproszenie:) JIK tyle napisał, że na pewno coś znajdziesz:)
OdpowiedzUsuńNa mojej półce zalegają "Chata za wsią", "Kraków za Łoktka" i "Historia kołka w płocie". Myślę, że mogę je odkurzyć i zrecenzować ;)
OdpowiedzUsuńsprezza
@Sprezza: wysłałem zaproszenie na wypadek, gdybyś się jednak zdecydowała na założenie konta google:)
OdpowiedzUsuńZawsze omijałam Kraszewskeigo szerokim łukiem, czas to zmienić. Przyłączę się. Skoro wyzwanie nie ma granic czasowych....coś postaram się przeczytać i oczywiście zrecenzować.
OdpowiedzUsuń~Agnesto
OdpowiedzUsuńBardzo słuszna decyzja. :) Mam nadzieję, że Ty też staniesz się fanką JIKa. :) Właśnie wysłałam do Ciebie zaproszenie.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDać by może Projekt Kraszewski na facebooka?
OdpowiedzUsuń@Monotema: myślałem o tym, skonsultuję pomysł z koleżankami z administracji:)
OdpowiedzUsuńjestem za:)
OdpowiedzUsuńFB to zuo, ale mam nadzieję, że LIrael nie będzie przeciwna:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie pomysł popieram!
OdpowiedzUsuńA więc bardzo proszę: http://www.facebook.com/Zacofany.w.lekturze#!/pages/Projekt-Kraszewski/120705368017553?sk=wall Jak zdobędziemy 25 wyznawców, to nam się adres zmieni na ładniejszy, więc do promocji, Panie i Panowie:)
OdpowiedzUsuńSuper, nasz kochany JIK ma już fejsa! :D :D :D
OdpowiedzUsuńZ jakiegoś powodu nie wyświetla się tylko banerek na pasku bocznym, w każdym razie u mnie jest różowy komunikat o niedostępności strony.
@LIrael: jaki banerek na FB??
OdpowiedzUsuńJuż widzę, usunąłem gadżet, nie wiem, czemu nagle padł. Poeksperymentuję później.
OdpowiedzUsuńCiekawe, dlaczego ten fejsowy banerek nie chce tu działać.
OdpowiedzUsuńPojęcia nie mam, ale postaram się zgłębić kwestię:)
OdpowiedzUsuńNa Płaszczu jest to samo. Różowa ramka z informacją o niedostępności strony. To musi być wina FB, może mają jakieś przejściowe kłopoty. Albo strona JIKA na fejsie była tak obciążona wizytami, że im wszystko siadło! :D Jeszcze nas pociągną do odpowiedzialności za spowodowanie gigantycznego korka w internecie. :)
OdpowiedzUsuńJeju, tyle tu wpisów, że boję się, że nie zauważycie mojego zgłoszenia... W domu mam "Starą baśń", którą od dawna planowałam przeczytać, może w te wakacje nadejdzie na nią pora. Pozostałe egzemplarze pewnie znajdę z miejskiej bibliotece :) i przy okazji połączę dwa wyzwania! to się nazywa przyjemne z pożytecznym! mój e-mail: 25paideia25@gmail.com
OdpowiedzUsuńWłaśnie wysłałam zaproszenie. Dołącz koniecznie! :)
OdpowiedzUsuńGwarantuję,że w bibliotece znajdziesz całe półki JIKów.
Serdecznie zapraszamy!
Mam "pomysła" :D
OdpowiedzUsuńA może tak na listach lektur zaznaczać pogrubionym drukiem, co przeczytano? I cyferkę stawiać, ile osób. Mielibyśmy na bieżąco listę przebojów. A może raz w miesiącu posta dać: Kraszewski - lista przebojów.
Dzięki za ciekawy pomysł, ale mam malutkie "ale". :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem lista lektur powinna mieć charakter neutralny, a pogrubianie niektórych tytułów może skutkować tym, że będą wzbudzały większe zainteresowanie. Nam raczej zależy na odkurzaniu tych całkowicie zapomnianych.
W zakładce 200/200 są tytuły przeczytanych przez nas książek i liczba linków pod spodem, która jest na bieżąco uzupełniana, informuje, ile osób już zrecenzowało daną pozycję. Uważam, że nie ma potrzeby tego dublować.
Wydaje mi się też, że jak na miesiąc zróżnicowanie czytanych tytułów jest trochę za małe na ranking. W tej chwili są tylko dwie książki przeczytane przez więcej niż dwie osoby. Lista przebojów to świetny pomysł, ale w skali minimum półrocznej, najlepiej rocznej.
Takie jest moje zdanie. Bardzo jestem ciekawa, co sadzą pozostali?
Myślałam o liście przebojów, ale też wydaje mi się, ze dopiero za jakiś czas, każdy mógłby ustalić swój ranking, potem jakoś by się uśredniło...
OdpowiedzUsuńma sens wyróżnianie przeczytanych tytułów na liście, na razie jeszcze jakoś się orientuję co nie było przeczytane przez nikogo, ale przy 50 recenzjach, może być gorzej.
Acha- co sądzicie o giełdzie, ja np. chętnie wymieniłabym moje JIKi po przeczytaniu?
OdpowiedzUsuńIza - ja Ci propozycję wymiany wysłałam na maila już jakiś czas temu, a Ty mi nie odpisałaś, chlip, chlip ;)
OdpowiedzUsuńManiaczytania, sprawdziłam- banner wisi, jeśli chodzi o wymianę książkami- nic nie dostałam:(.
OdpowiedzUsuńNa razie mam tylko Starą Baśń i U babuni na zbyciu, niestety serafina i panicz nie byli moi:(.
Wymiany chętnie, przy hurtowych paczkach już mam dublety:) Ale najpierw z wakacji wrócę:)
OdpowiedzUsuńOddam "Ulanę". Zalety książki: zniszczona, zakreślenia, z lekka zalana - cokolwiek to znaczy.
OdpowiedzUsuńCo to są hurtowe paczki - książki na kilogramy?
@Monotema: na podaju ostatnio wynegocjowałem 6-kilogramową paczkę z książkami JIKa, na allegro też są zestawy po kilka, a nawet kilkanaście sztuk, a przy takiej liczbie zawsze zaplącze się coś, co już masz:)
OdpowiedzUsuńPytam, bo na allegro książki na kilogramy czyli kupowanie kota w worku. Pan allegrowicz powiada, że paczki do 30 kg :D
OdpowiedzUsuńA nie, na taki hardkor się jeszcze nie odważyłem, ale w ciemno można powiedzieć, że statystycznie w każdej takiej paczce będzie co najmniej jeden Kraszewski:)
OdpowiedzUsuńponieważ nie umiem pisać recenzji to pożytku ze mnie nie będzie ale w najbliższym czasie wezmę w objęcia Kraszewskiego :) To ulubiony autor mojej mamy. Aż wstyd się przyznać, że ja nic jeszcze Kraszewskiego nie przeczytałam... Wstyd! Ale nadrobię, nadrobię :)
OdpowiedzUsuńVivi, taka kolekcja jaka masz w domowej biblioteczce nie może się zmarnowac:). [Jak ktoś chce można rzucic okiem na blog vivi]
OdpowiedzUsuńZatem czytaj koniecznie:).
Zgłaszam pomysł/uwagę/nową propozycje:
OdpowiedzUsuńLubię ankietki z odczuciami pod postem. Sama mam taką. Lubię, gdy na czyimś blogu też jest i klikam.
Do czego mi to służy? Oszczędza czas i eliminuje (przynajmniej taki był mój plan, żeby eliminowała) puste komentarze typu"na pewno przeczytam/to nie dla mnie/może kiedyś".
Ja np. teraz kliknęłabym pod Adą okienko "przeczytam".
wiem, że mój pomysł ma przeciwników, niektórzy ludzie lubią mieć dużo komentarzy, nawet takich, które niczego nie wnoszą.
To tylko moja propozycja pod rozwagę administracji:)))
Proponuję 4 możliwości:
czytałam
przeczytam
może
nie
Dłuższe się zwyczajnie nie mieszczą i nikną z pola widzenia
Niezły pomysł, chyba jest nawet taki gadżet, zaraz poszukam:)
OdpowiedzUsuńmatko, jaka szybka reakcja!!!
OdpowiedzUsuńTo jest w projekt -> wybierasz posty w blogu na tej ściance -> edycja
tam na dole są reakcje. Tylko sam musisz sobie teksty okienek poustawiać, bo propozycje są durnowate;)
po namysłach chciałam się zgłosić i ja :) W ten sposób będę miała motywację do przeczytania Kraszewskiego bo inaczej to pewnie książki będą dalej kurz zbierały... Proszę więc i mnie wziąć pod uwagę w Projekcie Kraszewski a ja zobowiązuję się do końca miesiąca przejrzeć co mam na półce i co smaczniejsze egzemplarze mało popularne wziąć do czytania :) vivi22@poczta.onet.pl
OdpowiedzUsuńVivi22: zaproszenie poszło:) Witaj na pokładzie:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Już zaakceptowałam. Właśnie przeglądam swoje książki Kraszewskiego. Okazuje się, że mam w posiadaniu 33 książki Kraszewskiego :)
OdpowiedzUsuńVivi22: ładny wynik:)
OdpowiedzUsuńIza, biorę się za powieści bo historyczne napawają mnie obawą... W rękach mam właśnie Dziwadła i mam zamiar ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńcrystalship
OdpowiedzUsuńOdziedziczyłam biblioteczkę pełną książek JIKraszewskiego i potraktowałam to jako znak żeby dołączyć się do projektu.
Za chwilę długie jesienne wieczory a kiesa pusta więc czemu nie.
Zaczęłam od "Baraniego Kożuszka" bo zupełnie nic mi nie mówi ten tytuł.
~ crystalship
OdpowiedzUsuńUdanych przygód z JIKowymi dziełami. :) Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z wyboru. Ogromnie zazdroszczę odziedziczonej biblioteczki pełnej książek Kraszewskiego!
crystalship
OdpowiedzUsuńTroszkę tego jest:Barani Kożuszek, Banita,Chata za wsią, Dola i niedola, Historia o Januszu Korczaku i pięknej miecznikównie, Hrabina Cosel,Jelita, Królewscy synowie,Lalki, Lubonie,Masław,Na królewskim dworze,Pamiętnik Mroczka, Król chłopów, Ulana,Sto diabłów,Cześnikówny,Czarna Perełka,Hołota,Wspomnienia Wołynia Polesia i Litwy,Zygmuntowskie czasy, Latarnia czarnoksięska i kilka innych.
Lubię literaturę historyczną a ta półka mnie tylko zmobilizowała.
Zanosi się na przygodę
Sejm ustanowił rok 2012 Rokiem Janusza Korczaka, Józefa Ignacego Kraszewskiego i ks. Piotra Skargi.
Na Kraszewskiego natrafiłam przy okazji konkursu, który odbywa się w moim regionie. Jest organizowany przez muzeum jemu poświęcone w Romanowie. Do konkursu musiałam przeczytać kilka jego książek. Zauroczyły mnie. Bardzo się cieszę, że powstał tak fantastyczny blog. Chciałabym pomóc w nagłośnieniu dzieła tego "tytana pracy". Jego dorobek zasługuje na to, aby poznało go szersze grono czytelników. Tym bardziej, że zbliżający się rok sejm ogłosił m. in. rokiem Kraszewskiego ;) Z chęcią napisałabym recenzję/streszczenie lub cokolwiek co jest Wam potrzebne. Podrzućcie tylko tytuł ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
mój adres mailowy: kika993@onet.eu
OdpowiedzUsuń~ Kasia
OdpowiedzUsuńWitamy w naszych JIKowych progach i mamy nadzieję, że przygoda z powieściami Kraszewskiego sprawi Ci dużo radości. Cieszymy się, że masz ochotę wziąć udział w projekcie. U góry w zakładkach znajdziesz zestawienie twórczości Kraszewskiego. Do wyboru, do koloru. :) Wybierz taką powieść, która najbardziej Ci odpowiada, a jej zdobycie nie sprawi Ci kłopotu.
Za chwilę otrzymasz mejlowe zaproszenie do projektu.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW takim razie biorę się za "Lalki" i "Na bialskim zamku", bo to akurat znalazłam w bibliotece ;) A z tym zaproszeniem, coś chyba źle zrobiłam, bo wyświetla mi się komunikat żebym poprosiła administratora o ponowne jego wysłanie. Przepraszam, to moje pierwsze kroki w świecie blogów ;)
OdpowiedzUsuńKasiu,
OdpowiedzUsuńjuż powinnaś mieć uprawnienia. Pozdrawiam!
Witam!
OdpowiedzUsuńRobię dopiero pierwsze kroki na swoim blogu, ale z chęcią wzięłabym udział w tym projekcie, przeczytała kilka książek i coś o nich skrobnęła ;) Moj adres e-mail to: aleksandratarnowska90@gmail.com
Pozdrawiam!
Olu,
Usuńpofrunęło zaproszenie,
pozdrowienia.
Już przyjęłam i wszystko pięknie działa :) Bardzo dziękuję!
UsuńTo ja jeszcze raz. Gdzie znajdę adres banerka?
OdpowiedzUsuńSceptyczko, chciałam tu wkleić kod banerka do wklejenia, ale Blogger protestuje: "Twój kod HTML nie może zostać zaakceptowany". :( Najprościej będzie zapisać banerek na Twoim komputerze, a potem umieścić go na stronie.
Usuń