Recenzja z bloga Inny czas... autorstwa El. Bardzo dziękujemy za udostępnienie:).
"Pałac i folwark"
Miłe w lekturze XIX-wieczne czytadło...
Jak więc z czytadłami bywa jest książka trochę schematyczna i
przewidywalna w wątkach miłosnych, choć jak to często u Kraszewskiego
nie brakuje moralizatorstwa, złośliwości oraz zaskakujących czytelnika
rozwiązań.
Trochę przeszkadza typowa dla pisarza stronniczość - od początku
wiemy, jak odbierać poszczególnych bohaterów, po czyjej stronie jest
sympatia autora.
Pałac to hrabiowski zbiór kosmopolitycznych cyników, snobów i
nierobów nie kalających się nawet myślą o pracy, a przepuszczających
swoje majątki na luksusowe życie (oczywiście za granicą) oraz plączący
się przy pańskiej klamce karierowicze i dorobkiewicze...
Folwark (wraz z mieszkańcami ubogiej plebanii) to prosta szlachta,
zachowująca wartości wiary, patriotyzmu, a przede wszystkim zwykłej
moralności, uczciwości, mądrości i przyzwoitości życiowej.
"Nie mógł się nie podobać hrabia, tak był miły, grzeczny, dowcipny,
tak umiał rozmawiać, tak się potrafił z najwyższym zawsze znaleźć
taktem. Istny gentelmen angielski, obrał sobie za wzór lordów izby
wyższej i na nich się z wielkim powodzeniem wymodelował. Co do przekonań
i barwy politycznej był torysem najczystszej wody, a polskiego nie miał
w sobie nic i przyznawał się otwarcie, że się o to najpilniej starał,
by się odpolonizować. Na naród, do którego miał nieszczęście, jak
powiadał, należeć zapatrywał się ze znanego bardzo stanowiska najwyższej
pogardy i wstrętu. Dosyć, ażeby co było polskim, by dlań stało się
niemiłym. Obyczaje, cnoty, wady potępiał, znajdując zawsze ironiczną
stronę we wszystkim, z której się prześmiewać lubił." (s.89)
Kolejny dobry materiał na scenariusz filmowy filmu kostiumowego...
ale i tak nie ma co liczyć na taką produkcję.. mamy się przecież
zachwycać adaptacjami powieści angielskich...
Józef Ignacy Kraszewski, "Pałac i folwark", Wydawnictwo Literackie, Kraków 1987
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz