wtorek, 2 lipca 2013

202. „Kunigas” - o polskim i litewskim JIK -u...




CZAS:
lata sprawowania władzy na Litwie przez Wielkiego Księcia Litewskiego Giedymina (lit. Gediminas), historycznie między 1316 a 1341 rokiem
MIEJSCE:
zamek krzyżacki Malbork (postawiony jak podaje Paweł JASIENICA w dorzeczu Nogatu na miejscu grodu słowiańskiego Zantyr); majątek Pynaufeld pod Malborkiem;
świątynia Perkunasa – gdzieś w Litwie; gródek Pilleny w dorzeczu Niemna
OSOBY:
Krzyżacy, Bernard (jeden z mądrzejszych braci – rycerzy, opiekun Jerzego); szpitalnik Sylwester; wielki mistrz zakonu; marszałek zakonu; raubitter Dietrich von Pynau, Kurt znad Renu; Gmunda Lewen (stręczycielska opiekunka litewskiej Baniuty); inni Krzyżacy i najemni rycerze zachodni
Litwini pod nadzorem krzyżackim, Jerzy – Marger (uprowadzony w dzieciństwie podczas rejzy krzyżackiej, wychowywany przez Bernarda na przyszłego pogromcę Litwy, rzeczywisty syn Redy, postać Wallenrodyczna, tytułowy Kunigas, pojawiające się już w tytule i w pierwszym rozdziale słowo Kunigas oznacza we współczesnym języku litewskim osobę duchowną – księdza, być może JIK chciał podobnie jak w języku słowiańskim oznaczyć w ten sposób starszego, panującego nad rodem, w znaczeniu ksiądz na grodzie, słowo książę dziś brzmi kunigaikštis, podobnie w łotewskim języku kunigaitis, po tym odróżniamy księdza od księcia); Romek – Rymos (imię być może od rimtis – spokój, nieco starszy od Margera, także pojmany Litwin, parobek krzyżacki o wielkim, litewskim sercu, krzewiciel ogienka narodowego w serduchu Margera, także i Baniuty, choć w jej serduszku ten ogień już płonął...); Szwentas – Swalgon (jego imię przypomina o litewskiej rzece i mieście – Šventa i Švencionys na wysoczyźnie o tej samej nazwie (Žemaitija - Żmudź), bierze on często udział w rejzach , jest to stary Litwin, sługa w rękach krzyżackich, pierwszy organizator ucieczki spod niemieckiego jarzma, jednak jak się okazuje w ostatnim zdaniu utworu, tchórz); Barbara - Baniuta (odważna i piękna Litwinka, branka, bardzo porywcza, o wielkim , litewskim i niepokornym charakterze, ukochana i jedyna Margera);
Litwini z gródka Pilleny, Reda (imię być może z języka kaszubskiego, to jest nie daleko do Kuronów, dzielna Kunigasowa, na co dzień uzbrojona po zęby jak jej poległy w walce z Niemcami mąż, matka Margera); Gajlis – Pilleńczyk; Walgutis (ojciec Redy i dziadek Margera, żyje według starych zwyczajów, przykuty do łoża, lecz także do ognia...); Krewowie i Wajdeloci (Nergenno, Merunas, młody i niedoświadczony Konis, stary Krewule); Wiżunas (dzielny, litewski wojownik, mianowany przez Kunigasa dowódcą obrony Pullen); Jargała (staruszka, uczuciowa matka Baniuty), strażniczki ognia...




Kiedy pierwszy raz czytałem tę zwięzłą i napisaną prostym, przystępnym słowem książkę, nie zdawałem sobie sprawy, że Józef Ignacy KRASZEWSKI, nie tyle ułożył jej treść, podług własnego widzi mi się, lecz związana jest ona silnie z kulturą Bałtów, a to przez czerpanie końcowego wątku z mitycznych legend znad słonego morza. JIK jak dowiemy się po przeczytaniu lektury kierował się ku dwóm niepowtarzalnym (a jednak), a w każdym razie znakomitym źródłom. Na czoło walki ze znienawidzonym haimatem ,,niemych” wysuwa się jakby spod skrzydeł KRASZEWSKIEGO, jego poprzednik na wileńskim Uniwersytecie, także poprzez tajne związki (FiF) , mistrz Adam, który w poemacie „Konrad Wallenrod” zapoczątkował temat podstępu w walce z wrogiem i prześladowcą naszego narodu spod liczby 44. Być może Adam MICKIEWICZ , któremu dane było przez całe niemal życie walczyć z knutem czerwonej zarazy, podał bratnią dłoń także i w poznańskie...
Jakie było drugie źródło ? Z jakich wód czerpał kubek zdrojowy sam KRASZEWSKI. Otóż zdziwiłem się, jednak bardzo na korzyść, gdy pewnego razu zakupiłem (majętną pod merytorycznym względem) książkę przyjaciela Czesława MIŁOSZA, Kłajpedzianina, który w 2013 roku (dopiero?) otrzymał tytuł honorowy miasta Wilna – Tomasa VENCLOVY... na korzyść naszego tytana pracy, który szukając oparcia dla swojej książki, co potwierdziła pracowita Filomatka z Izydora, odszukał zagubiony na półkach mit o Margirisie z Pullen. Czerwcowego wieczoru mogłem wreszcie przeczytać nikłą notkę u VENCLOVY w „Wilno. Przewodnik biograficzny”, który jest kopalnią dla wątków literackich , związanych z miastem wilka, iż Wielki Książę Litewski Giedymin (lit. Gediminas) miał więcej braci (oprócz Witenesa – lit. Vytenis) prawdopodobnie także Margera (Margirisa), bohaterskiego obrońcę Pullen (Pilėnai), który nie mogąc się przeciwstawić sile krzyżackiej, popełnił z całą załogą gródka samobójstwo. Poruszony tym tropem (nieco uchylając rąbka zakończenia, o czym przestrzegała, nie tylko mnie, Filomatka z Izydora) zadzwoniłem do mojej Przyjaciółki z miasta Wilna i dowiedziałem się, co wyszło na dobre, że legenda z Pullen jest żywa, w zasadzie każdy Litwin w Szkole o niej słyszał. Zejdźmy na ziemię (od VENCLOVY do wikipedii) i zobaczmy co tam piszą nasi bracia Liwini na temat ten. Otóż, zarówno pod hasłem Margiris jak i Pullen, znajdziemy podobną notkę, mniej więcej o tej treści (ileż musiał się nachodzić po bibliotekach nasz drogi JIK...):
MARGIRIS (1336 rok) – legendarny, żmudzki książę, obrońca Pullen, zapisany w kronikach Vyganda Marburga. Rodowód Przypuszcza się , że pochodził z rodu Wielkiego Księcia Litwy Bytvydasa – Pukuvera umarłego 1291 lub 1295 roku. Jego bracia mogli być Wielkim Książętami, jak Witenes – Vytenis 1295 – 1316 , dalej Giedymin – Gediminas 1316 – 1341 lub kijewskimi...o zgrozo Chrobrego...Teodorem i połockim księciem Vainiusem.




To, że Margiris pochodził z rodu szlachetnego (wg kronik zapisanych w 1329 roku) jest poświadczone poprzez walki z czeskim ?!? królem Janem Luksemburskim. Jeśli Margiris by nie pochodził z rodziny równej królom, walka by się nie odbyła. Jednakże Margiris naruszył prawo pojedynku i za to miał zapłacić (dosłownie). Kroniki pamiętają i syna Margirisa, który podróżując do Francji w 1329 roku, poślubił tam nieznaną z imienia szlachciankę Klermon, to mogła być i pierwsza córka księcia Ludwika Burbona. Kroniki Wg Wiganda Marburga zamek Pilleny (o co do dziś są spory, ponieważ nikt nie wie gdzie stał ...o zgrozo Myszyngów i Ziemowita rzecz jasna...) stał w ziemi Trapen. Napadł go niemiecki zakon, jednakże litewscy bohaterowie bronili się i choć siły były nie równe, wtedy poganie, już bez nadziei na zwycięstwo, tak by można utrzymać zamek (cały z drewnianych bali...czemu nie sumikowo – łątkowych), rzucili cały swój skarb do ognia i sami poczęli się zabijać...tych pogan tylko jedna stara poganka siekierą (Adalbert) setki ich zabiła, a później i sama głowę złożyła. Późniejsi kronikarze, obrońców zamku i ich śmierć, jeszcze bardziej wychwalali. Pisze Albertas Vijukas „Na zamku było cztery tysiące żołnierzy, którzy gdy tylko usłyszeli o zbliżającym się wrogu przybiegli ze swoimi rodzinami z okolicznych wsi. Mieszkańcy długo razili wroga i walczyli nie tylko przy obronnym gródku ziemnym, lecz razili także przez otwartą bramę i napadali na najeźdźców, Kiedy większa część obrońców zginęła, a jeszcze więcej było rannych, kiedy ich została garstka, a ich nadzieja obrony zamku wygasła, zwłaszcza dlatego , że niemi wykopali jamy pod zamkiem i taranowali, przez co ściany zamku stały się słabe, obrońcy chwycili się ostatniej szansy – nie chcieli poddać się – oni obrócili broń przeciwko sobie i swoim najbliższym. Zebrali się wokół wielkiego ogniska i podpalili wszystko co mieli, co wróg mógł zagrabić. Zabili wszystkich słabszych, kobiety z dziećmi czy starców , którzy nie mogli podnieść broni z słabości. Przygotowali taki koniec dla wszystkich i sami prosili swojego dowódcę by ten ich zabił , a ostatni przeciął się mieczem...” Symbol Pillen Historia Pillen natchnęła nie mało twórców romantycznych i stała się najlepszym przykładem pasywnej obrony. Kompozytor V. Klova stworzył operę „Pilėnai”.
Tak mniej więcej przedstawia się ten wycinek z historii Litwy. Na początku wieku XX i także we wcześniejszych latach, zarówno polscy jak i litewscy mieszkańcy ,,ostatnich zajazdów” wystawiali ten bohaterski wątek jako sztukę. Wracając do pracy JIK-a , musiał jednak wykonać tytaniczną (dla niego pestka) robotę, by tak w szczególe i z fabularnym zacięciem przedstawić nam tą historię, dodam , że jest ona już z dawna przetłumaczona na litewski język, a po litewsku nazywany jest Juozapas Ignotas Kraševskis. W 1908 roku ze sporym powodzeniem u publiczności ten dramat patriotyczny wystawił Hieronim DRUCKI – LUBECKI. Nosił on tytuł „Tak umierali Litwini” i grała w nim Nuna MŁODZIEJOWSKA (1882 – 1958), polska aktorka , urodzona na Ukrainie, która kształciła się w Krakowie i Warszawie, związana była początkowo z Wilnem , kierowała tam Teatrem Polskim, a później z Poznaniem. Inny wątek polski jest związany z osobą krytyka i historyka literatury Stanisława BURKOTA, który w swych opracowaniach dotyczących osoby JIK -a (ściślej w przedmowie do „Kunigasa”) wspomina o pochodzeniu mitu z Pullen u KRASZEWSKIEGO.
Poeta pogranicza, słynny ,,lirnik litewski”, którego imię nosi jedna z polskich Szkół wileńskich, Władysław SYROKOMLA (1823 – 1862) a właściwie Ludwik KONDRATOWICZ w swojej spuściźnie literackiej w 1855 roku wydał „Margiera” , gdzie rozwinął temat obrony gródka przed Krzyżakami. Poeta ten urodził się na Białorusi i „lepszą” część swojego życia spędził w Borejkowszczyźnie. Tak pisze o tym heroicznym akcie:

„Spełniła się – rzekł Margier – ofiara straszliwa
i podchodzi do stosu i miecza dobywa.
Tam już wszyscy Litwini snem wiecznym posnęli:
Ówdzie trup się czerwieni, ówdzie kość się bieli,
Ówdzie jęk się wydziera z ostatniego ducha,
A nad stosem przygasłym jeszcze dym wybucha.
Margier kołpak soboli zdjął z rycerskiej głowy:
Witam Cię chrobra Litwo w otchłani grobowej !
Daj świadectwo niebiosom w uroczystej dobie,
żem cześć twoją ocalił i zginął przy Tobie !
Nie umarłaś spodlona – tylko nieszczęśliwa !
Rzekł i szerokim mieczem własną pierś przeszywa,
Oczy wlepił w niebiosa i trupem się ściele.
Skonał ostatni Litwin na bratnim popiele.”

Gabrielius LANDSBERGIS – ŽEMKALNIS (1852 – 1916) , litewski pisarz pochodzenia Inflanckiego, oprócz innych ballad z bałtyckiej historii jak „Birutė” czy „Blinda” w 1906 roku w Teatrze Miejskim w Wilnie w roli reżysera wystawił pierwsze litewskie dzieło – dramat p.t. „Pilėnu kunigaikštis” (Książę Pullen). Autorem dramatu był Marcelinas ŠIKSNYS , litewski pedagog
i literat, nauczyciel w Rydze oraz dyrektor Gimnazjum im. Witolda Wielkiego w Kownie (lit. Kaunas). Dramat, utrzymany w duchu romantyzmu i symbolizmu został wystawiony 6 maja 1906 roku w sali wileńskiego ratusza.
Duże wrażenie wywarły na mnie ilustracje do „Kunigasa”. Poszperałem w źródłach i odnalazłem ich autora. Michał Elwiro ANDRIOLLI (1836 – 1893) był mocno związany z Wilnem (lit. Vilnius) a to za sprawą ojca, który jako Włoch , służył w wojsku napoleońskim, dostał się do niewoli i pozostał w Wilnie. Michał urodził się tutaj, kształcił w Moskwie, Petersburgu, lecz także w Rzymie i Paryżu. W 1863 roku brał udział w Powstaniu za co zesłano go na Syberię. Kilka razy powracał do Wilna.
Cenne są jego ilustracje do poematów Adama MICKIEWICZA „Pan Tadeusz” i „Konrada Wallenroda”, do dzieł Shakespeare'a , Coopera no i w końcu do powieści „Kunigas”.
 




Cenną wiadomość o zdolnościach Europejczyka pełną gębą, jakim był JIK pozyskałem w Pracownii – Muzeum KRASZEWSKIEGO w Poznaniu. To tak przy okazji ANDRIOLLEGO. Widziałem na własne oczy piękny olejny obraz JIK-a.
Chciałem koniecznie zakończyć tę recenzję tym co JIK -owi w duszy gra, a będzie to na pewno niejedna litewska legenda , niczym przygody bałtyckie bogini Juraty i dzielnego rybaka Kastytisa. Udowodnił on nie raz, że bajki litewskie są równie bogate co polskie i choć smutne mogą dać także współczesnemu czytelnikowi wiele do myślenia. Gdy patrzę na współczesne stosunki naszego, kochanego kraju z sąsiadami, mam zawsze przed oczami Józefa Ignacego KRASZEWSKIEGO (jego zauroczenie postacią Witolda – Vytautasa), być może jedną z ostatnich postaci kochającą Rzeczpospolitą Obojga Narodów w tej kresowej, w tej bogatej formie miłości jednorodnej, nieskalanej a za którą bohaterowie JIK – a tak ochoczo , niczym Margier szli w ogień...

Główna literatura:
Tomas VENCLOVA  "Wilno. Przewodnik biograficzny" 
JIK "Historia Wilna"
Władysław SYROKOMLA "Margier"

Zdjęcia z sieci (1 i 4) oraz własne