CZAS:
lata sprawowania władzy na Litwie
przez Wielkiego Księcia Litewskiego Giedymina (lit. Gediminas),
historycznie między 1316 a 1341 rokiem
MIEJSCE:
zamek krzyżacki Malbork (postawiony
jak podaje Paweł JASIENICA w dorzeczu Nogatu na miejscu grodu
słowiańskiego Zantyr); majątek Pynaufeld pod Malborkiem;
świątynia Perkunasa – gdzieś w
Litwie; gródek Pilleny w dorzeczu Niemna
OSOBY:
Krzyżacy, Bernard (jeden z
mądrzejszych braci – rycerzy, opiekun Jerzego); szpitalnik
Sylwester; wielki mistrz zakonu; marszałek zakonu; raubitter
Dietrich von Pynau, Kurt znad Renu; Gmunda Lewen (stręczycielska
opiekunka litewskiej Baniuty); inni Krzyżacy i najemni rycerze
zachodni
Litwini pod nadzorem krzyżackim,
Jerzy – Marger (uprowadzony w dzieciństwie podczas rejzy
krzyżackiej, wychowywany przez Bernarda na przyszłego pogromcę
Litwy, rzeczywisty syn Redy, postać Wallenrodyczna, tytułowy
Kunigas, pojawiające się już w tytule i w pierwszym rozdziale
słowo Kunigas oznacza we współczesnym języku litewskim osobę
duchowną – księdza, być może JIK chciał podobnie jak w języku
słowiańskim oznaczyć w ten sposób starszego, panującego nad
rodem, w znaczeniu ksiądz na grodzie, słowo książę dziś brzmi
kunigaikštis,
podobnie w łotewskim języku kunigaitis, po tym odróżniamy księdza
od księcia); Romek – Rymos (imię być może od rimtis – spokój,
nieco starszy od Margera, także pojmany Litwin, parobek krzyżacki o
wielkim, litewskim sercu, krzewiciel ogienka narodowego w serduchu
Margera, także i Baniuty, choć w jej serduszku ten ogień już
płonął...); Szwentas – Swalgon (jego imię przypomina o
litewskiej rzece i mieście – Šventa i Švencionys na wysoczyźnie
o tej samej nazwie (Žemaitija - Żmudź), bierze on często
udział w rejzach , jest to stary Litwin, sługa w rękach
krzyżackich, pierwszy organizator ucieczki spod niemieckiego jarzma,
jednak jak się okazuje w ostatnim zdaniu utworu, tchórz); Barbara -
Baniuta (odważna i piękna Litwinka, branka, bardzo porywcza, o
wielkim , litewskim i niepokornym charakterze, ukochana i jedyna
Margera);
Litwini z gródka Pilleny, Reda
(imię być może z języka kaszubskiego, to jest nie daleko do
Kuronów, dzielna Kunigasowa, na co dzień uzbrojona po zęby jak jej
poległy w walce z Niemcami mąż, matka Margera); Gajlis –
Pilleńczyk; Walgutis (ojciec Redy i dziadek Margera, żyje według
starych zwyczajów, przykuty do łoża, lecz także do ognia...);
Krewowie i Wajdeloci (Nergenno, Merunas, młody i niedoświadczony
Konis, stary Krewule); Wiżunas (dzielny, litewski wojownik,
mianowany przez Kunigasa dowódcą obrony Pullen); Jargała
(staruszka, uczuciowa matka Baniuty), strażniczki ognia...
Kiedy pierwszy
raz czytałem tę zwięzłą i napisaną prostym, przystępnym słowem
książkę, nie zdawałem sobie sprawy, że Józef Ignacy KRASZEWSKI,
nie tyle ułożył jej treść, podług własnego widzi mi się, lecz
związana jest ona silnie z kulturą Bałtów, a to przez czerpanie
końcowego wątku z mitycznych legend znad słonego morza. JIK jak
dowiemy się po przeczytaniu lektury kierował się ku dwóm
niepowtarzalnym (a jednak), a w każdym razie znakomitym źródłom.
Na czoło walki ze znienawidzonym haimatem ,,niemych” wysuwa się
jakby spod skrzydeł KRASZEWSKIEGO, jego poprzednik na wileńskim
Uniwersytecie, także poprzez tajne związki (FiF) , mistrz Adam,
który w poemacie „Konrad Wallenrod” zapoczątkował temat
podstępu w walce z wrogiem i prześladowcą naszego narodu spod
liczby 44. Być może Adam MICKIEWICZ , któremu dane było przez
całe niemal życie walczyć z knutem czerwonej zarazy, podał
bratnią dłoń także i w poznańskie...
Jakie było drugie źródło ? Z jakich
wód czerpał kubek zdrojowy sam KRASZEWSKI. Otóż zdziwiłem się,
jednak bardzo na korzyść, gdy pewnego razu zakupiłem (majętną
pod merytorycznym względem) książkę przyjaciela Czesława
MIŁOSZA, Kłajpedzianina, który w 2013 roku (dopiero?) otrzymał
tytuł honorowy miasta Wilna – Tomasa VENCLOVY... na korzyść
naszego tytana pracy, który szukając oparcia dla swojej książki,
co potwierdziła pracowita Filomatka z Izydora, odszukał zagubiony
na półkach mit o Margirisie z Pullen. Czerwcowego wieczoru mogłem
wreszcie przeczytać nikłą notkę u VENCLOVY w „Wilno. Przewodnik
biograficzny”, który jest kopalnią dla wątków literackich ,
związanych z miastem wilka, iż Wielki Książę Litewski Giedymin
(lit. Gediminas) miał więcej braci (oprócz Witenesa – lit.
Vytenis) prawdopodobnie także Margera (Margirisa), bohaterskiego
obrońcę Pullen (Pilėnai), który nie mogąc się przeciwstawić
sile krzyżackiej, popełnił z całą załogą gródka samobójstwo.
Poruszony tym tropem (nieco uchylając rąbka zakończenia, o czym
przestrzegała, nie tylko mnie, Filomatka z Izydora) zadzwoniłem do
mojej Przyjaciółki z miasta Wilna i dowiedziałem się, co wyszło
na dobre, że legenda z Pullen jest żywa, w zasadzie każdy Litwin w
Szkole o niej słyszał. Zejdźmy na ziemię (od VENCLOVY do
wikipedii) i zobaczmy co tam piszą nasi bracia Liwini na temat ten.
Otóż, zarówno pod hasłem Margiris jak i Pullen, znajdziemy
podobną notkę, mniej więcej o tej treści (ileż musiał się
nachodzić po bibliotekach nasz drogi JIK...):
MARGIRIS (1336 rok) – legendarny,
żmudzki książę, obrońca Pullen, zapisany w kronikach Vyganda
Marburga. Rodowód
Przypuszcza się , że pochodził z rodu Wielkiego Księcia Litwy
Bytvydasa – Pukuvera umarłego 1291 lub 1295 roku. Jego bracia
mogli być Wielkim Książętami, jak Witenes – Vytenis 1295 –
1316 , dalej Giedymin – Gediminas 1316 – 1341 lub kijewskimi...o
zgrozo Chrobrego...Teodorem i połockim księciem Vainiusem.
To,
że Margiris pochodził z rodu szlachetnego (wg kronik zapisanych w
1329 roku) jest poświadczone poprzez walki z czeskim ?!? królem
Janem Luksemburskim. Jeśli Margiris by nie pochodził z rodziny
równej królom, walka by się nie odbyła. Jednakże Margiris
naruszył prawo pojedynku i za to miał zapłacić (dosłownie).
Kroniki pamiętają i syna Margirisa, który podróżując do Francji
w 1329 roku, poślubił tam nieznaną z imienia szlachciankę
Klermon, to mogła być i pierwsza córka księcia Ludwika Burbona.
Kroniki Wg Wiganda
Marburga zamek Pilleny (o co do dziś są spory, ponieważ nikt nie
wie gdzie stał ...o zgrozo Myszyngów i Ziemowita rzecz jasna...)
stał w ziemi Trapen. Napadł go niemiecki zakon, jednakże litewscy
bohaterowie bronili się i choć siły były nie równe, wtedy
poganie, już bez nadziei na zwycięstwo, tak by można utrzymać
zamek (cały z drewnianych bali...czemu nie sumikowo – łątkowych),
rzucili cały swój skarb do ognia i sami poczęli się
zabijać...tych pogan tylko jedna stara poganka siekierą (Adalbert)
setki ich zabiła, a później i sama głowę złożyła. Późniejsi
kronikarze, obrońców zamku i ich śmierć, jeszcze bardziej
wychwalali. Pisze Albertas Vijukas „Na zamku było cztery tysiące
żołnierzy, którzy gdy tylko usłyszeli o zbliżającym się wrogu
przybiegli ze swoimi rodzinami z okolicznych wsi. Mieszkańcy długo
razili wroga i walczyli nie tylko przy obronnym gródku ziemnym, lecz
razili także przez otwartą bramę i napadali na najeźdźców,
Kiedy większa część obrońców zginęła, a jeszcze więcej było
rannych, kiedy ich została garstka, a ich nadzieja obrony zamku
wygasła, zwłaszcza dlatego , że niemi wykopali jamy pod zamkiem i
taranowali, przez co ściany zamku stały się słabe, obrońcy
chwycili się ostatniej szansy – nie
chcieli poddać się –
oni obrócili broń przeciwko sobie i swoim najbliższym. Zebrali się
wokół wielkiego ogniska i podpalili wszystko co mieli, co wróg
mógł zagrabić. Zabili wszystkich słabszych, kobiety z dziećmi
czy starców , którzy nie mogli podnieść broni z słabości.
Przygotowali taki koniec dla wszystkich i sami prosili swojego
dowódcę by ten ich zabił , a ostatni przeciął się mieczem...”
Symbol Pillen
Historia Pillen natchnęła nie mało twórców romantycznych i stała
się najlepszym przykładem pasywnej obrony. Kompozytor V. Klova
stworzył operę „Pilėnai”.
Tak mniej więcej przedstawia się ten wycinek
z historii Litwy. Na początku wieku XX i także we wcześniejszych
latach, zarówno polscy jak i litewscy mieszkańcy ,,ostatnich
zajazdów” wystawiali ten bohaterski wątek jako sztukę. Wracając
do pracy JIK-a , musiał jednak wykonać tytaniczną (dla niego
pestka) robotę, by tak w szczególe i z fabularnym zacięciem
przedstawić nam tą historię, dodam , że jest ona już z dawna
przetłumaczona na litewski język, a po litewsku nazywany jest
Juozapas Ignotas Kraševskis. W
1908 roku ze sporym powodzeniem u publiczności ten dramat
patriotyczny wystawił Hieronim DRUCKI – LUBECKI. Nosił on tytuł
„Tak umierali Litwini” i grała w nim Nuna MŁODZIEJOWSKA (1882 –
1958), polska aktorka , urodzona na Ukrainie, która kształciła się
w Krakowie i Warszawie, związana była początkowo z Wilnem ,
kierowała tam Teatrem Polskim, a później z Poznaniem. Inny wątek
polski jest związany z osobą krytyka i historyka literatury
Stanisława BURKOTA, który w swych opracowaniach dotyczących osoby
JIK -a (ściślej w przedmowie do „Kunigasa”) wspomina o
pochodzeniu mitu z Pullen u KRASZEWSKIEGO.
Poeta
pogranicza, słynny ,,lirnik litewski”, którego imię nosi jedna z
polskich Szkół wileńskich, Władysław SYROKOMLA (1823 – 1862) a
właściwie Ludwik KONDRATOWICZ w swojej spuściźnie literackiej w
1855 roku wydał „Margiera” , gdzie rozwinął temat obrony
gródka przed Krzyżakami. Poeta ten urodził się na Białorusi i
„lepszą” część swojego życia spędził w Borejkowszczyźnie.
Tak pisze o tym heroicznym akcie:
„Spełniła się
– rzekł Margier – ofiara straszliwa
i podchodzi do
stosu i miecza dobywa.
Tam już wszyscy
Litwini snem wiecznym posnęli:
Ówdzie trup się
czerwieni, ówdzie kość się bieli,
Ówdzie jęk się
wydziera z ostatniego ducha,
A nad stosem
przygasłym jeszcze dym wybucha.
Margier kołpak
soboli zdjął z rycerskiej głowy:
Witam Cię chrobra
Litwo w otchłani grobowej !
Daj świadectwo
niebiosom w uroczystej dobie,
żem cześć twoją
ocalił i zginął przy Tobie !
Nie umarłaś
spodlona – tylko nieszczęśliwa !
Rzekł i szerokim
mieczem własną pierś przeszywa,
Oczy wlepił w
niebiosa i trupem się ściele.
Skonał ostatni
Litwin na bratnim popiele.”
Gabrielius
LANDSBERGIS – ŽEMKALNIS (1852 – 1916) , litewski pisarz
pochodzenia Inflanckiego, oprócz innych ballad z bałtyckiej
historii jak „Birutė” czy „Blinda” w 1906 roku w Teatrze
Miejskim w Wilnie w roli reżysera wystawił pierwsze litewskie
dzieło – dramat p.t. „Pilėnu kunigaikštis” (Książę
Pullen). Autorem dramatu był Marcelinas ŠIKSNYS , litewski pedagog
i literat,
nauczyciel w Rydze oraz dyrektor Gimnazjum im. Witolda Wielkiego w
Kownie (lit. Kaunas). Dramat, utrzymany w duchu romantyzmu i
symbolizmu został wystawiony 6 maja 1906 roku w sali wileńskiego
ratusza.
Duże wrażenie
wywarły na mnie ilustracje do „Kunigasa”. Poszperałem w
źródłach i odnalazłem ich autora. Michał Elwiro ANDRIOLLI (1836
– 1893) był mocno związany z Wilnem (lit. Vilnius) a to za sprawą
ojca, który jako Włoch , służył w wojsku napoleońskim, dostał
się do niewoli i pozostał w Wilnie. Michał urodził się tutaj,
kształcił w Moskwie, Petersburgu, lecz także w Rzymie i Paryżu. W
1863 roku brał udział w Powstaniu za co zesłano go na Syberię.
Kilka razy powracał do Wilna.
Cenne są jego
ilustracje do poematów Adama MICKIEWICZA „Pan Tadeusz” i
„Konrada Wallenroda”, do dzieł Shakespeare'a , Coopera no i w
końcu do powieści „Kunigas”.
Cenną wiadomość
o zdolnościach Europejczyka pełną gębą, jakim był JIK
pozyskałem w Pracownii – Muzeum KRASZEWSKIEGO w Poznaniu. To tak
przy okazji ANDRIOLLEGO. Widziałem na własne oczy piękny olejny
obraz JIK-a.
Chciałem
koniecznie zakończyć tę recenzję tym co JIK -owi w duszy gra, a
będzie to na pewno niejedna litewska legenda , niczym przygody
bałtyckie bogini Juraty i dzielnego rybaka Kastytisa. Udowodnił on
nie raz, że bajki litewskie są równie bogate co polskie i choć
smutne mogą dać także współczesnemu czytelnikowi wiele do
myślenia. Gdy patrzę na współczesne stosunki naszego, kochanego
kraju z sąsiadami, mam zawsze przed oczami Józefa Ignacego
KRASZEWSKIEGO (jego zauroczenie postacią Witolda – Vytautasa), być
może jedną z ostatnich postaci kochającą Rzeczpospolitą Obojga
Narodów w tej kresowej, w tej bogatej formie miłości jednorodnej,
nieskalanej a za którą bohaterowie JIK – a tak ochoczo , niczym
Margier szli w ogień...
Główna literatura:
Tomas VENCLOVA "Wilno. Przewodnik biograficzny"
JIK "Historia Wilna"
Władysław SYROKOMLA "Margier"
Zdjęcia z sieci (1 i 4) oraz własne
http://mysiakyzia.blogspot.com/ Zapraszam +obserwuję licze na rewanż :*
OdpowiedzUsuńhttp://www.voruta.lt/j-i-krasevskio-knyga-%E2%80%9Evytauto-lietuva%E2%80%9C/
OdpowiedzUsuńpod tym adresem zamieszczono wieści o "Wilnie za Witolda" przetłumaczonej to książce na litewski język