Autorem pomysłu "Dwieście recenzji na dwusetlecie JIKa" jest Zacofany w lekturze. Myślę, że już wkrótce omówimy zręby ideologiczne tej szczytnej akcji.
Chyba byłoby dobrze, gdyby osoby umieszczające recenzję przed tytułem dodawały jej numer porządkowy. Od razu będzie wiadomo, ile jeszcze pozostało do wykonania planu i napięcie będzie rosło. :) Co o tym sądzicie?
Korzystając z wolnej chwili wykonałam akcenty graficzne, które będzie można dodać do informacji o akcji, ogłaszając ją tutaj, na Waszych blogach czy gdziekolwiek indziej. Wszelkie uwagi krytyczne bardzo mile widziane.
świetne plakaty! mam tylko małą uwagę do hasła - może albo "Dwieście recenzji na dwusetlecie! - Projekt Kraszewski" albo "Dwieście recenzji na dwustulecie narodzin J.I.Kraszewskiego". Żeby jakoś wskazać czego ta rocznica :)
OdpowiedzUsuń~ Viv
OdpowiedzUsuńDzięki za uwagi! Też o rym myślałam, jednak taki pełny tekst wydaje mi się trochę za długi na hasło. Trzeba się będzie jeszcze nad tym zastanowić.
Piękne są :)))
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że ten drugi chyba, co? Ta ręka uniesiona w wiadomym geście, hasełko ideologiczne, kobieta dźwigająca ciężar z uśmiechem, wspólny trud - no cudo:)
~ Kalio
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci. Bardzo się cieszę, że propagandowe plakaty wywołały właściwą postawę ideologiczną! :D
Nie zwróciłam na to na początku uwagi, ale masz rację - kobiecina przytłoczona tomiskami, pan z uśmiechem pełni funkcje reprezentacyjne. :) A w tle Kopernik.
Przerobienie propagandowych plakatów z okresu stalinowskiego to całkiem niezły pomysł.
OdpowiedzUsuń~ ..dr Kohoutek
OdpowiedzUsuńTak mi się jakoś skojarzyło z tym hasłem. :) Powinniśmy chyba jeszcze wprowadzić czytelnicze współzawodnictwo i zrobić grafik z procentami normy. :D
Bardzo interesujące plakaty! :) Ale zgadzam się generalnie z opinią Viv.
OdpowiedzUsuńLirael - świetna robota! :)
PS. A co do Zacofanego w lekturze, to raczej zareaguje najwcześniej jutro wieczorem, bo z tego, co wiem, to go nie ma w domu ;)
~ ksiazkowo
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
Nie ma problemu, w razie potrzeby zmienię napis. Poczekajmy na werdykt autora pomysłu. :)
Spuścić Was z oka na weekend:) Dwójka, dwójka. Trzy razy tak na dwójkę:D Obawiam się tylko, że mi marginesu zabraknie:DD
OdpowiedzUsuńPlan trzynastomiesięczny do wykonania jest, to się pracuje. :D
OdpowiedzUsuńA co z napisem? Bo były głosy, żeby zmienić.
Napis jest w porzo:)
OdpowiedzUsuńTo dobrze. :)
OdpowiedzUsuńOn jest taki trochę skrótowy, ale ma wyglądać sloganowo. :)
Skrótowo to by było "200 na 200" :D
OdpowiedzUsuńA jeszcze bardziej skrótowo "200/200". :D
OdpowiedzUsuńI tak możemy nazwać zakładkę z linkami do recenzji:)
OdpowiedzUsuńJuż dodana. :)
OdpowiedzUsuńPierwsza już na pokładzie - nie wiem tylko, jak etykietować posty i jak dodać do odpowiedniej zakładki?
OdpowiedzUsuńTo wspaniale!!! Etykiety już dodane. Wpisuje się je na dole okienka do edycji tekstu. Dodam też Twój tekst do zakładki 200/200.
OdpowiedzUsuńHehe, źle się wyraziłam :)
OdpowiedzUsuńJak dodawać etykiety to wiem, mnie chodziło bardziej o to, czy są jakieś zasady, co wpisujemy ;)
To ja przepraszam, że źle zrozumiałam. :)
OdpowiedzUsuńProponuję takie etykiety pod recenzjami: autor recenzji, tytuł książki JIKa, 200/200 i Dzieje Polski, jeśli to utwór z tego cyklu. Co o tym sądzicie?
Dobrze sądzimy:) Natomiast w zakładce 20o/200 sugerowałbym raczej układ: tytuł, a obok albo pod spodem "recenzja XXX" podlinkowana do tekstu; chyba łatwiej będzie znaleźć recenzje poszczególnych tytułów. Układ alfabetyczny wg tytułów.
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że tam coś nie gra. :) Zaraz poprawię. Twój wariant bardziej mi się podoba.
OdpowiedzUsuń:) Ja bym jeszcze zrobił listę wypunktowaną i bez cudzysłowów, ale to drobiazg:)
OdpowiedzUsuńTak jak teraz? :)
OdpowiedzUsuńW związku z alfabetycznym układem recenzji w podstronie "200/200" mam pytanie - co będzie w podstronie "Kraszewski od A do Z"? B0 przyznam, że spodziewałam się tam właśnie linków do recenzji w układzie alfabetycznym :)
OdpowiedzUsuń@Lirael: wyrównałbym do lewej, ale to rzecz gustu:)
OdpowiedzUsuń~ viv
OdpowiedzUsuńTam będą ciekawostki i anegdoty związane z Kraszewskim. typu "żet jak Żańcia" (już całkiem niedługo). :) Martwiłam się, czy coś się znajdzie na z, a tu nawet ż już obsadzone. :)
~ zacofany.w.lekturze
I kto tu jest marudna maruda? :)
Wyrównane, tylko punktator trochę wcięty, ale tak chyba ma być. :)
@Lirael: że niby ja marudny? Szczelę focha, takie kalumnie za moje dobre chęci:(
OdpowiedzUsuń~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńNic nie szczelaj, tylko proszę sprawdź, czy już jest w porządku. :)
Pięknie:) Normalnie przyspieszę z recenzowaniem Dziecia SM, żeby się znaleźć na liście:D
OdpowiedzUsuńPS. Podmieniłem okładkę Bruhla, bo poprzednia była miniaturowa i nie dało się jej powiększyć, chyba że to u mnie coś nie zadziałało.
Hmm, a mnie się jednak idea z numerowaniem podobała bardziej, zwłaszcza, że w jednym miejscu byłoby od razu widać, ile jeszcze brakuje do 200 :)
OdpowiedzUsuńPrzyspiesz koniecznie. "Dziecię..." ustawione karnie w kolejce żałośnie kwili, a ja wraz z nim. :)
OdpowiedzUsuńWczoraj bezskutecznie próbowałam powiększyć poprzednią okładkę, więc dzięki za zamianę!
~ Maniaczytania
OdpowiedzUsuńNumery porządkowe są w tytułach recenzji, a dodatkowo pod zdjęciem JIKa na pasku można podać liczbę już posiadanych, stale aktualizowaną. :)
Na angielskojęzycznych blogach widziałam takie wykresiki informujące o stopniu realizacji wyzwania, to też byłoby ciekawe. Może uda mi się niedługo znaleźć instrukcje, jak zrobić coś takiego. :)
O tak, taki licznik na stronie głównej jest super :) Ja gdzieś miałam instrukcję instalowania takiego w celu pokazywania postępów w czytaniu, ale może i tutaj się nada?
OdpowiedzUsuń~Aga
OdpowiedzUsuńDokładnie o czymś takim myślałam. :)
@Lirael: to znaczy, że okładka faktycznie była mała:) Wystosowuję apel do recenzujących o zamieszczanie okładek lepszej jakości:D
OdpowiedzUsuńJakiś licznik by się przydał, zaiste:)
Lirael - wysłałam Ci mail z tą instrukcją, którą dostałam. Ciekawe, czy zrozumiesz więcej ode mnie :D
OdpowiedzUsuń~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńOkreśl wymagane parametry w pikselach. :)
Właśnie sobie pomyślałam, że jak się trochę ogarniemy, to można byłoby zrobić prezentację JIKowych okładek, ew. połączoną z wyborami najładniejszej, takiej okładkowej miss (nie mylić z eksmiss od rynien&sąsiadów). :)
~ Aga (ksiazkowo)
Bardzo Ci dziękuję, już odpisałam. :)
@Lirael: minimum 200x300, a już super 250x400, co najmniej 20KB:) Myślałem też o prezentacji wydań zbiorowych JIKa, ale materiałów mało. Więc pewnie się faktycznie skończy na prezentacji okładek:)
OdpowiedzUsuń~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńTakie porównanie to byłaby ciekawa rzecz! Może na podstawie kilku książek przynajmniej takie ogólniejsze refleksje?
Wizualnie chyba najbardziej mi się podobają te z listkiem (LSW?), ale jeszcze żadnej nie czytałam, więc ocenić tej edycji nie potrafię.
Chwilowo doliczyłem się pięciu edycji: dwie Dziejów Polski (LSW, wcześniejsza z obrazkiem, późniejsza z liściem), dwie powieści obyczajowych (Wyd. Literackie: biała obwoluta z kolorowym paskiem i portretem oraz miękkie oprawy ze zdjęciem JIKa z obwisłymi wąsami - nie wiem, czy to kontynuacja, czy nowe wydanie) oraz powieści historyczne (LSW, miękka brązowa, u Engi na zdjęciu w stosiku widać):D A, jeszcze odkryłem dwutomowe wydanie "Powieści ludowych" z ilustracjami, zasadzam się na nie, żeby mieć Chaty za wsią i Ulany w jednym miejscu:D
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie bym poznała Twoja opinię o tych zbiorowych wydaniach, nawet taką bardzo ogólną. Może kiedyś napiszesz oddzielny post na ten temat?
OdpowiedzUsuńA ile jest takich pojedynczych książek, be serii. To prawdziwy potop tych JIKowych produkcji. :)
Zobaczę, jak się sprawdza JIK w BNie na przykładzie "Dziecięcia...", ale zachowując zalecane przez Ciebie środki ostrożności. :)
"Powieści ludowe" z ilustracjami zapowiadają się ciekawie. Ja się czaję na "Niebieskie migdały", jakiekolwiek wydanie, ale jak na razie nic z tego. Czuję, że to może być hit: http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=34131
Postać mściwego stryja zapowiada się szczególnie uroczo. :D
Ja swojego "Bruhla" czytałam w wydaniu z serii "Najsłynniejsze powieści historyczne" :)
OdpowiedzUsuń@Lirael: przyjrzyj się "Morituri": książęca rodzina rozrzutników i hulaków, też może być cudnie:) A co do serii, to może kiedyś coś napiszę, chwilowo jednak nie wiem, w co ręce włożyć:)
OdpowiedzUsuń~ Maniaczytania
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Twoje wydanie było udane, bo to chyba jedna z tych serii, w których publikowane są różne dziwne rzeczy w ładnych okładkach. :)
~ zacofany.w.lekturze
Jestem Ci bardzo wdzięczna, bo ja ten tytuł ignorowałam, spodziewając się na jego podstawie powieści historycznej, w której trup ściele się gęsto. :) Tymczasem "Morituri" zapowiada się świetnie. Co ciekawe, wyczytałam, że jest jedną z trzech książek Kraszewskiego, które wymieniane są jako źródło "Lalki" Prusa!
@Lirael: ech, jakiż ja jestem szlachetny, taką perłą się bezinteresownie podzielić:D
OdpowiedzUsuńNie mam słów. :) Szlachetny to za mało powiedziane.
OdpowiedzUsuńPrawdziwą perłą to musi chyba być "Czarna perełka". :D
Bardzo udana, piszę serio, serio :)
OdpowiedzUsuńUdało mi się zgromadzić pierwsze trzynaście tomów, ale może kiedyś uda się i resztę. Przeczytałam już m.in. "Michała Strogowa kuriera carskiego" Juliusza Verne'a (świetna książka), "Córkę kapitana" Aleksandra Puszkina, "Rob Roya" Waltera Scotta - tak więc zestaw jest rzeczywiście ciekawy ;)
Aż muszę sprawdzić, czy w kolejnych tomach było jeszcze coś naszego JIKa ;)
@Lirael: i Złote jabłko też takie bardziej jubilerskie:)
OdpowiedzUsuń~ Maniaczytania
OdpowiedzUsuńTu jest pełne zestawienie:
http://www.biblionetka.pl/bookSerie.aspx?id=8992
Zdecydowanie nie lubię takich edytorskich przedsięwzięć. W tej serii jednak, w przeciwieństwie do innych cykli tego rodzaju, książki przynajmniej coś ze sobą łączy. JIKa potraktowali jednak kiepsko - tylko jedna pozycja. :)
Zaciekawiły mnie natomiast powieści Scotta o których istnieniu w wersji polskiej nie miałam zielonego pojęcia.
Lirael - pełna to jest tu :) :
OdpowiedzUsuńhttp://www.powiescihistoryczne.com.pl/wydane.htm
"Rob Roy" był całkiem, całkiem i kompletnie nie miał nic wspólnego z filmem :)))
~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńYasne! :) [Przepraszam za plagiat, ale strasznie mi się spodobało!]
Jeszcze pod tematykę jubilerską można by podciągnąć "Skarb" i ewentualnie "Złotego Jasieńka". :) I - lekko nadinterpretując - "Milion posagu". :)
~Maniaczytania
OdpowiedzUsuńObszerny zestaw! A Scott niezwykle pozytywnie mnie zaskoczył "Ivanhoe". Spodziewałam się nudnej ramotki, a czytałam z wypiekami.
Dodałem prymitywne liczniki:P
OdpowiedzUsuń@Lirael: może udałoby Ci się jakoś przyozdobić te cyferki rameczką w stylu późne rokokoko?:)
~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńNie chwaląc się, dodałam licznik procentowy w formie paseczka, na którym będzie się prezentować postępy. :)
Niestety, nie udało mi się rozgryźć kodu otrzymanego od Agnieszki, ale znalazłam "Progress bar" dla osób robiących na drutach i go lekko zmodyfikowałam. :)
Czy jest w porządku??? Kolor i wielkość można w każdej chwili zmienić.
Samych ramek do cyferek dodać nie potrafię, ale mogę zrobić takie tabliczki, które będzie się aktualizować. Późne rokoko to spore wyzwanie, ale może coś wymyślę. :)
@Lirael: paseczek postępu doskonały, zupełnie nie widać, że on jest dla dziewiarek:) Czy dane się aktualizują automatycznie, czy musisz zmienić wartości ręcznie?
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ramki, to właśnie chodziło mi o jakieś atrakcyjne graficznie tabliczki, na których można ręcznie zmieniać cyferki:)
I pochwalę się, że dotarła pierwsza paka JIKów, 7 kilo bestsellerów, a w jednym cudowna dedykacja od rady zakładowej:)
~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba.
Mamy dług wdzięczności wobec dziewiarek. Monotema wspominała, że w trakcie czytania "Ewuni" robiła chustę, więc żadnego nadużycia z naszej strony nie ma. :)
Dane aktualizuje się ręcznie, ale to zajmuje chwilę. Trzeba otworzyć okienko z kodem i we fragmencie na samym dole, dwójkę zastąpić aktualną liczbą procent.
Będę pracować nad rokokowymi tabliczkami. :)
7 kilo JIKów brzmi bajecznie! Czy to jest ta wynegocjowana kolekcja? I czy możesz w ogólnym zarysie przytoczyć dedykację? :P
Ale to oznacza samodzielne liczenie procentów?
OdpowiedzUsuńTe 7 kilo to jest kolekcja wynegocjowana z panem sprzedawcą. W tomie pt. "Boleszczyce" czytamy:
"ob. Stefanii D. w uznaniu zasług za długoletnią i ofiarną pracę zawodową Dyrekcja PSK nr 1, POP i Rada Oddziałowa. Warszawa, 17 stycznia 1969 r." Podpisy, pieczęć "Państwowy Szpital Kliniczny". Ob. Stefania (postęp jest, bo już nie tow.) nie ceniła widać prezentu, gdyż oddała go do szpitalnej biblioteki, zachowując jednak zapewne kopertę wsuniętą dyskretnie między kartki klasyka:)
Tak, procenty trzeba liczyć samodzielnie (odkryłam z zachwytem, że to liczba recenzji podzielona na dwa).
OdpowiedzUsuńTo pan sprzedawca błyskawicznie wysłał. Chyba mu bardzo zależało na odzyskaniu przestrzeni mieszkalnej. :)
Dedykacja cudo. :) Może ob. Stefania z wielkim poświęceniem tę książkę oddała cierpiącym w szpitalu, a my ją podejrzewamy o brak szacunku wobec podarku.
Proponuję dokładnie skontrolować "Boleszczyce" strona po stronie, bo bez koperty na pewno się nie obeszło. :)
Chyba na okoliczność rocznicy wyzwolenia Warszawy dyrekcja, POP i Rada zorganizowała jakąś akademię okolicznościową z dyplomami i nagrodami. :) Chyba wśród personelu panowały nadzwyczaj familiarne stosunki, skoro to ob. dali jej przed imieniem. :)
Pan sprzedawca zawalony JIKami, więc chętnie wypycha. Niestety, koperta zniknęła:( Cierpiący w szpitalu chyba nie lubili "Boleszczyców", bo wyglądają na nieczytanych:)
OdpowiedzUsuńNie traciłabym nadziei - ta koperta może gdzieś się ujawni w czasie lektury.
OdpowiedzUsuńPrzyznaj, że proponowanie szpitalnym pacjentom powieści "BOLEszyce" zakrawa na perwersyjny sadyzm. Ob. Stefania to chyba tylko na pierwszy rzut oka taki anioł miłosierdzia a la Florence Nightingale. W gruncie rzeczy trochę się nad nimi pastwiła. Oprócz "Boleszyców" na pewno serwowała im pozycje typu "Dżuma", "Chory z urojenia", "Miłość w czasach zarazy" i "Grypa szaleje w Naprawie". :)
Nie Florence Nightingale, tylko Słowik Florencki, jak mówi anegdota krążąca wśród tłumaczy:P Ponoć ktoś to kiedyś tak przełożył:D
OdpowiedzUsuńJa też podejrzewam ob. Stefanię o niecne czyny wobec pacjentów. Mogła im się np. brutalnie wkłuwać w żyłę, a o zakładaniu cewnika wolę nie myśleć:)
Słowik Florencki jest super! :D
OdpowiedzUsuńO zdolnościach medycznych ob. Stefanii trudno cokolwiek wnioskować, na pewno jednak indoktrynowała pacjentów. Wszak POP dorzuciła się do nagrody. :) Może wraz z kroplówką wsączała im propagandowy jad. :)
Czy możesz zerknąć na testowe ramki na pasku? To wersja bardzo robocza. Która tymczasowo może być? Czy nie są za duże i czy czcionka nie jest za duża?
Czy druga tabliczka z brakującymi recenzjami powinna być dla ujednolicenia taka sama, czy zrobić inną?
5, bo dziś wrzucam Serafinę. :)
Miejmy nadzieję, że nie zarażała pacjentów WZW:P
OdpowiedzUsuńRamki super, druga od góry mię się podoba najbardziej:) I z Serafiną będzie 2,5 procent:)
Druga tabliczka chyba taka sama.
A możesz do tych tabliczek dorobić od razu napis? Bo firmowy podpis bloggera jest mały i brzydki.
OdpowiedzUsuńOb. Stefa na pewno dbała o higienę, więc zarażała ich najwyżej pasją literacką. :)
OdpowiedzUsuńRamka druga została, a napis spróbuję doczepić.
Miejmy nadzieję, bo nagrody chyba nie dostała jako liderka wewnątrzzakładowego konkursu na największą ilość zakażeń szpitalnych:P
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, nie możemy wykluczyć, że załoga chciała się ustrzec gnuśności oraz rozleniwienia i postanowiła profilaktycznie zwiększyć liczbę pacjentów poprzez konkurs zakażeń. :)
OdpowiedzUsuńTo powinni od razu epidemię ospy wywołać:) Zabawy mieliby po pachy:P
OdpowiedzUsuńOdrobinę ryzykowne rozwiązanie, bo sami mogliby się ospą zarazić. Ale w sumie może zależało im na odrobinie adrenaliny. Potem zwycięzcy otrzymywali pamiątkowe nagrody książkowe. :)
OdpowiedzUsuńNo risk, no fun:P
OdpowiedzUsuńTrzeba było sobie jakoś urozmaicać tę małą stabilizację. :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, trzeba było:) 2,5 proc. - uroczo to wygląda:)
OdpowiedzUsuń2,5 proc wygląda jak demotywator. :D Za kilka dni "Lalki" wrzucę i już będzie 3%. Wyniki oszałamiające. :D
OdpowiedzUsuńTo i ja się poczuję może, żeby Dziecię zrecenzować wreszcie:D
OdpowiedzUsuńDziecię nieszczęsne już chyba nie kwili, a rzęzi rozpaczliwie czekając na recenzję. :) Poczuj się koniecznie.
OdpowiedzUsuńZbieram siły na wieczór:) Nalewki się napiję, żeby mi się umysł wyostrzył i pojadę:D
OdpowiedzUsuńŚwietna wiadomość!!!
OdpowiedzUsuńTylko nie przesadź z nalewką, bo wzrok lekko zamgli i przedstawisz Dziecię jako owoc geniuszu JIKa i wstrząsające arcydzieło. :D
Chyba nie mam aż tyle nalewki w domu, sklepy zamknięte, na stację benzynową daleko:(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że talent prozatorski JIKa wynagrodził brak nalewki i że recenzja wkrótce ujrzy światło dzienne. :)
OdpowiedzUsuńUprasza się o niepopędzanie autora, albowiem muza gotowa go odbieżyć i kiszka z wodą będzie, a nie recenzja, która musi być dogłębna, by cały urok dzieła oddawać:)
OdpowiedzUsuńAutor popędzan być nie może, rzecz oczywista, jeno dusza mię się wyrywa do tej JWP recenzyi. Na rychłe zmiłowanie Waćpana rachuję.
OdpowiedzUsuńUrok dzieła JIKowego coraz bardziej wątpliwym mię się zdaje, skoro trzeba było okowitą się wzmacniać piszęcy. :)
Jak już obwieściłem JWP, recenzyja gotowa i jutro światło wieczorne ujrzy. Obyło się bez ekscesów alkoholowych i nawet na trzeźwo dzieło się obroniło pod pewnymi względami, więc z czystym sumieniem rekomendować je będę.
OdpowiedzUsuńChyba zamontuję kolejny licznik postępu dla dziewiarek i będę odznaczać mijający czas do wieczornej recenzyi JWP. :) Dobrze, żeś Waszmość w czambuł nie potępił tego Dziecięcia owocarki. :)
OdpowiedzUsuńZegar taki, co to wstecz odlicza:) Ja niezdolen jestem w czambuł potępiać, gołębie we mnie serce:)
OdpowiedzUsuńMam przeczucie, że lada moment komunikat o przeprowadzce Płaszcza się ukaże, więc teraz to minuty odliczam. :) Godziny zacznę potem.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że już dziś Dziecię recenzyjnie na świat przyjdzie! :D
Jeszcze pięć minut. Strona na FB gotowa, banery rozwieszone, mam nadzieję, że publiczność nie wyjechała na długi weekend w miejsca bez internetu:D
OdpowiedzUsuńLicznik bije w rytm trzepoczącego serca pod płaszczem zabójcy: już 39 wejść odnotował. :)
OdpowiedzUsuńNawet jeśli publiczność wyjechała na wczasy, to pobieży do gminnych ośrodków kultury, tudzież innych kawiarenek internetowych, żeby w otwarciu uczestniczyć. :)
Nie łudziłbym się tym pędem publiczności do publicznych wodopojów internetowych w celu poczytania wynurzeń Dąbrowskiej:)
OdpowiedzUsuńTakie ładne fragmenta Waszmość wyłuskał, że publiczność lgnie jak muchy do dżemu morelowego JWP. :) 81 wizyt.
OdpowiedzUsuńCzy jest przewidziana jakaś nagroda dla setnego gościa??? :P
Statystyki nie pokazują, kto był setny, więc z nagród nici:P
OdpowiedzUsuńTeraz to już raczej pytanie brzmi kto będzie sto pięćdziesiąty. :D
OdpowiedzUsuńWymyśliłam sposób: trzeba zażądać, żeby każdy uczestnik konkursu sobie zrobił zdjęcie z monitorem/laptopem, na którym jest wyświetlony Płaszcz, mając w ręku zegarek pokazujący aktualną godzinę! :D Wtedy wszystko będzie jasne i nie będzie najmniejszego kłopotu z identyfikacją zwycięzcy! :D
Jakie to proste:)
OdpowiedzUsuńChyba opatentuję jako nowatorską formę konkursów internetowych. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś porywacze swoje ofiary fotografowali z aktualnym numerem gazety, a tu proszę: konkurs:D To się chyba nazywa rewolucja obyczajowa:)
OdpowiedzUsuńO zdjęciach z aktualnym numerem gazety nigdy nie słyszałam, ale to trzeba bezwzględnie wdrożyć! :) Bo nieuczciwi uczestnicy konkursu mogliby sobie takich fotosów narobić np. dzień wcześniej! :D Masz rację, JIK jest przyczyną głębokich przemian społecznych w narodzie! :)
OdpowiedzUsuńNo i chyba bardzo dobrze, on chciał reformować i zmieniać:)
OdpowiedzUsuńŻe jeszcze na to czas znajdował, biorąc pod uwagę napięty grafik! :) Nawet siedząc w więzieniu pisał powieści.
OdpowiedzUsuńOn chyba prowadził taki sam tryb życia jak Balzac. Na okładce 'Balzaca' Zweiga w serii Wielkie Biografie jest stosowny tekst:)
OdpowiedzUsuńKu mojemu zdziwieniu, udało mi się w miarę szybko zlokalizować rzeczoną biografię. :) Biedny Balzac, stał 12 godzin przy pulpicie i pisał o pulpetach z Tours (wybornych!). :D
OdpowiedzUsuńJIK miał inny rozkład dnia, ale też pracował z niewyobrażalną pasją.
Pisanie o pulpetach toż to sam smak:)
OdpowiedzUsuńAle dwanaście godzin o pulpetach przy pulpicie to już zakrawa na masochizm! :D
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie w przerwach podkuchenna przynosiła pisarzowi pulpety do pulpitu:)
OdpowiedzUsuń... które na znak dozgonnej wdzięczności Balzac uwiecznił w "Lilii w dolinie". :) Podkuchenna jeszcze mu parzyła kawę, bo piszą, że morze wypijał, :)
OdpowiedzUsuńJa mu się nie dziwię, że żył kawą, sam już tak zaczynam:P
OdpowiedzUsuńCzy sprawiłeś sobie już pulpit? :)
OdpowiedzUsuńNie, ale teściowa ugotowała pulpety:)
OdpowiedzUsuńZ pewnością były jeszcze bardziej wyborne niż te z Tours! :P
OdpowiedzUsuńDyplomatycznie zmilczę:)
OdpowiedzUsuńTrzeba będzie udać się do Francji po oryginalną recepturę. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń