wtorek, 8 listopada 2011

75. Bez serca

Bez serca, Józef Ignacy Kraszewski



Tytułowa bez serca, to córka pułkownika, dziewczę niezwykle piękne, pyszne i zarozumiałe. Bogini urody żyje wraz z ojcem w Wiedniu, na jej nieszczęście papa nigdy się dorobić nie umiał i młoda musi teraz nieźle kombinować, jak wydać się za świetną partię. Kobietka-kokietka ambicje ma wysokie, w ciemię bita nie jest i pragnie wykorzystać do oporu wszystkie swoje atuty. Ponieważ nie ma majątku, nazwiska czy koligacji tylko swą ładną buźkę tym bardziej trzeba podziwiać taką przedsiębiorczość i nieustraszoną ambicję. Co prawda zbliża się już do niebezpiecznej granicy wiekowej (ma 23 lata), ale przez ostatnie lata sporo się nauczyła w towarzystwie, do którego wszelkimi sposobami próbuje się wkręcić na własną rękę. Powolny i posłuszny jej we wszystkim ojciec nie stanowi żadnej realnej pomocy, do tego gospodyni, Balbina, z którą jest wiecznie na wojennej ścieżce. Wszystko dlatego, że papa kiedyś w zapale miłosnym zmajstrował sobie z nią drugą córeczkę. Taką właśnie zastajemy naszą heroinę - kapryśną, władczą, despotyczną a przy tym niezwykle obrotną, będącą własną stylistką, fryzjerką, agentem i PR-owcem a przy tym panią swego losu, na tyle, na ile pozwalała jej XIX-wieczna obyczajowość. Istna femme fatal o czarnych oczach i alabastrowej cerze.

Po przemyśleniu stwierdzam, że Kraszewski ucina swą opowieść jakoś tak w środku, brakuje mi tu jakiegoś mocniejszego zakończenia. Fakt, że nieźle sobie pogrywał z fabułą i losy Roliny nie są dla czytelnika do końca przewidywalne, jednak brakuje mi tu jakiegoś bardziej stanowczego zakończenia, które nadałoby tej powieści jakąś bardziej spójną całość. Pozostaje ona przez to jedynie pobieżnym studium natury femme fatal, która przeżyła swoje wzloty i upadki. Rolina mimo dość stereotypowych cech jakimi obdarzył ją powieściopisarz wyróżnia się swoistym fatalizmem dla własnego losu. W pewnym momencie życia zdaje sobie sprawę, że nawarzyła sobie kaszy, ale nie rwie włosów z głowy a zdaje się dalej na owe niepewne wody doli i niedoli. Jest kobietą niezwykle pewną siebie, wręcz zadufaną, ale wie czego chce. Właściwie to ja ją od razu polubiłam i nie mogłam potępiać. Wyróżnia się na tle powolnych, niepewnych dziewczątek, które mogą szafować jedynie swą cnotą i niewinnością, ta nie daje sobie w kaszę dmuchać. Ma wady jak każdy i czerpie z życia pełnymi garściami. Jest bezczelna, ale nie spoczywa na laurach, uczy się szybko bo i nie raz dostaje od życia po łapach. Podobało mi się, że zaraz po obowiązkowej aczkolwiek krótkiej rozpaczy, bierze się do działania na własną rękę. Wie, że jedynym ratunkiem dla niej jest małżeństwo, tylko bogaty mężczyzna może spełnić jej oczekiwania, nie zawraca sobie więc głowy bankrutami - całkiem zresztą słusznie. Ona doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że gdyby wyszła za mąż za ubogiego hrabiego zatrułaby życie sobie i jemu - jest więc w pełni świadoma własnych wad i bynajmniej nie ma zamiaru przechodzić przemiany duchowej dla ustatkowania się. Kompromis to obce jej słowo. Dzielna dziewucha.

"Bez serca" to powieść kosmopolityczna, z akcją w Wiedniu, Berlinie i "u wód", poruszająca doskonale już znane czytelnikom motywy. Pewna uniwersalność losów niektórych z bohaterów powoduje, że akcja może mieć miejsce niekoniecznie w XIX wieku i niekoniecznie w Wiedniu. Albo ja mam szczęście trafiać na dość zaradne bohaterki w powieściach Kraszewskiego, albo sam pisarz chciał coś przekazać swoim ówczesnym. Pewnego smaczku historii dodaje fakt, że pierwowzór Roliny omotał i naszego Kraszewskiego, zraniona duma mężczyzny znalazła ujście w pisarstwie.

5 komentarzy:

  1. Mnie też trafiają się dość energiczne bohaterki, którym jedynie od czasu do czasu zdarza się paść zemdlonymi na piersi kochanka. Cieszę się, że wróciłaś na łamy blogosfery :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo dziękuję, że znalazłaś chwilę, żeby wkleić tę smakowitą recenzję nader smakowitej książki:).

    OdpowiedzUsuń
  3. guciamal
    :)Ta, zwykle po owym zemdleniu jakoś się zbierają do kupy i działają

    OdpowiedzUsuń
  4. Iza
    mam limit czasu wolnego i ogromny dylemat na co go poświęcić jak już wpadnie ta godzinka ;)

    OdpowiedzUsuń