Ponieważ dyskusje o JIKu toczą się w co najmniej trzech miejscach, proponuję się przenieść tutaj, do komentarzy pod tym wątkiem, który kiedyś się wytnie:)
Osobiście proszę obecne na sali damy, aby wypowiedziały się w kwestii koloru szablonu, bo ta sjena palona czy inny ugier mnie osobiście zniechęca:)
@Lirael: co do banerków: to mnie się podoba niebieski:D Skąd można pobrać to cudeńko?
OdpowiedzUsuńU mnie żaden nie wygląda na niebieski: mam dwa szare i - upraszczając - brązowy :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem za zmianą szablonu - coś jasnego i prostego :)
@Viv: u mnie niebieski jest ten na samym dole:)
OdpowiedzUsuńOn dziwnym trafem będzie chyba nieźle pasował do obrzeży Twojego bloga. ;) Cieszę się, że Ci się podoba.
OdpowiedzUsuńWpadłam w twórczy szał i jeszcze chyba więcej ich poprodukuję, jak już będę miała więcej czasu. Te brzydsze się usunie, żeby nie zaśmiecać. :)
Czy chcesz, żeby Ci go wysłać?
Ja też postuluję zmianę ugru/ugra! :)
Zastanawiam się też nad tłem. Z jednej strony jest radosne i optymistyczne, co mi się podoba, z drugiej jednak dość rozpraszające.
Ja lubię czarny i biały:) Kraszewski to był poważny gość, unikałbym, więc jaskrawych kolorów.
OdpowiedzUsuńLirael: poproszę o wysyłkę, bo mam samoróbkę u siebie tylko:) Jakoś by je może należało gdzieś tu wrzucić do skopiowania te banerki:)
OdpowiedzUsuńTło jest standardowe i się wymieni z czasem, chwilowo się jakoś ogarnijmy.
Co z hasełkiem? Bo Twoje jest świetne i można by je od razu wkleić.
No i jeszcze cel: 200 recenzji na 200-lecie urodzin:) Chociaż to chyba mrzonka:P
@dr Kohoutek: jak widać opinia powszechna się też skłania ku bielom i szarościom, czegoś poszukamy:)
OdpowiedzUsuń~ viv
OdpowiedzUsuńOstatni zdecydowanie jest niebieski. :) A brązowy nie jest brązowy tylko taki kakaowo-bordowy. :)
Przepraszam, ale ta sjena działała mi na zmysły. Jeśli jest za jasno/za ciemno, za szaro/za niebiesko, to proszę o uwagi:)
OdpowiedzUsuńLirael
OdpowiedzUsuńKakaowo-bordowy? Mój laptop nie zna takiego koloru :) Przy obecnym tle baner niebieski zniebieściał, więc choć tyle się zgadza :)
zacofany.w.lekturze
Co do kolorów - jak widać - wypowiadać się nie powinnam, ale może bardziej niebiesko, mniej szaro? To szaroniebieskie tło u mnie wygląda dość ponuro. Ale się nie upieram - jutro w pracy na przyzwoitym ekranie może będzie lepiej :)
Czekam na dalsze opinie:)
OdpowiedzUsuń@Lirael: baner niestety musiał zostać zmniejszony i nie wygląda tak efektownie jak powinien. Czy mogę prosić o wersję w pionie (rzecz jasna w wolnej chwili:))?
~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńMnie się ten elegancki gołębi błękit bardzo podoba. Od razu zrobiło się więcej przestrzeni i powietrza.
Dodałam hasło. Czy może tak być? Zastanawiałam się nad dodaniem przed nim "...Bo".
Przesyłka za chwilę do Ciebie wyruszy.
@Lirael: dzięki:) Chociaż właśnie zauważyłem, że stworzyłem klona własnego bloga pod względem kolorystyki:P "Bo" byłoby nadmiarowe moim zdaniem:)
OdpowiedzUsuń~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńKlona? To jest zupełnie inny odcień niebieskiego. :) Uważam czerń, biel i typowe szarości za barwy bardzo eleganckie i dostojne, ale JIK jest i tak powszechnie uważany za wystarczająco poważnego i bezbarwnego, żeby jeszcze go kolorystycznie pod tym względem podkręcać. :) JIKowi jest do twarzy w błękicie lekko zasnutym mgiełką.
Skoro tak mówisz:) Jako facet nie mam pojęcia o kolorach, ale o tym już dyskutowaliśmy:P
OdpowiedzUsuńPochwalę publicznie śliczne winietki w Kraszewskim od A do Z:)
Bardzo dziękuję. :)
OdpowiedzUsuńUaktywniłam komentarze na podstronach. Czy to jest dobry pomysł?
OdpowiedzUsuńZnaczy w zakładkach? Nie wiem, czy dobry, zakładki powinny być do podziwiania:D
OdpowiedzUsuńJak dla mnie ten szablon teraz jest zupełnie ok. Co do banerka - najpierw muszę obczaić skąd go zdobyć i jak umieścić ;) Komentarze pod stronami moim zdaniem nie są potrzebne, może pod samymi notkami?
OdpowiedzUsuńW ogóle: cud, miód i orzeszki :D
Ja już zdobyłam na Podaju piersze 6 książek :) Na jeszcze jedną czekam, a jak to przeczytam, to poproszę o następne pakiety.
Bardzo jestem ciekawa, jak mi podejdzie czytanie tego autora... ;)
Mnie też się wydaje, że komentarze pod postami wystarczą.
OdpowiedzUsuńBaner zmniejszę w domu i wstawię, bo aktualnie jest ciut za duży. O co w ogóle chodzi z tym zdobywaniem go? Zakładam, że mogę go sobie po prostu zapisać, zmniejszyć i wstawić, prawda? Czy obowiązuje jakaś inna procedura? To chyba pytanie do Lirael, bo jak rozumiem jesteś autorką?
Też jestem ciekawa, zwłaszcza, że tytuły pozornie z tych mniej ekscytujących:).
OdpowiedzUsuńNo ale nigdy nie wiadomo, co się kryje w środku:).
POSTARAM się napisać posta o źródłach książek, ale nie wiem, czy się wyrobię. Bo choć jestem, to jedną noga mne nie ma:).
Literki - piękności, banery też (ten niebieskawy może być wycelowany w segment młodzieżowy).
Viv - a nie wiem, myślałam, że trzeba prosić o wysłanie mailem. Ale jeżeli jest tak, jak piszesz, to nie ma problemu :)
OdpowiedzUsuńksiązkowo
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, czy jest, jak piszę - technicznie na pewno jest to możliwe, bo wielokrotnie tak robiłam, ale może jest to nieuprzejme w stosunku do autora/autorki i są w tym zakresie inne zwyczaje sieciowe, których ja po prostu nie znam :)
~ Viv & Ksiazkowo
OdpowiedzUsuńOczywiście bardzo proszę o pobieranie banerków! W dowolnych ilościach i konfiguracjach. :)
Będzie mi miło, jeśli zechcecie je wykorzystać!
Można je pobrać z bocznego paska, mogę je wysłać mailem - wszystko wedle życzenia. :)
~ Iza
OdpowiedzUsuńKraszewski też jest pozornie mniej ekscytujący, więc i z tymi książkami wszystko się może zdarzyć. :)
Cieszę się, że przypadły Ci do gustu i literki, i banerki. :) Postaram się wkrótce jeszcze jakieś wytworzyć i dokonamy selekcji.
Na Twój tekst o źródłach czekam z wielką radością! Na pewno będzie cennym wkładem w dziedzinę jikologii stosowanej. :)
Na wniosek ogółu zlikwidowałam możliwość komentowania zakładkowych stron.
OdpowiedzUsuńCzy w Waszych miejscowościach jest ulica Kraszewskiego? W mojej nie ma, o ile wiem:( Ale może założyć galerię ulic JIKa?
OdpowiedzUsuńhttp://tinyurl.com/6zkqtfc
OdpowiedzUsuńW Lublinie jest JIKowa ulica. :)
Pomysł z galerią ulic podoba mi się! Ciekawa mogłaby być też galeria pomników. Ten w Romanowie jest sympatyczny: http://tinyurl.com/6877k2c
Lubelska JIKowa równie długa jak Słowackiego, znaczy Lublin docenia wieszcza:D No to aparaty w dłoń i lecimy utrwalać:D
OdpowiedzUsuńMożna zorganizować konkurs: mierzymy ulicę Kraszewskiego i wygrywa ta miejscowość, w której jest najdłuższa. :D
OdpowiedzUsuńPowiem więcej. Na jednej z kamienic na starym mieście w Lublinie jest malunek marsowej fizjonomii JIKa z adnotacją, że tu pomieszkiwał. :)
Czyżbyś miała cel niedzielnego spaceru? :D
OdpowiedzUsuńJeśli nie ta niedziela, to na pewno któraś z następnych. :)
OdpowiedzUsuń:D Czekamy na inne zgłoszenia.
OdpowiedzUsuńI może wprowadzimy JIK-owe stosiki? A co, jak szaleć, to szaleć:P
Stosiki będą hitem. :) Wszyscy raczej decydują się na zakupy/wypożyczenia hurtowe, więc malownicze stertki gwarantowane. :)
OdpowiedzUsuńNareszcie znalazłam zdjęcie JIKa, na którym moim zdaniem wygląda jak człowiek, a nie posępny posąg:
http://gimsosnowka.prv.pl/dane/img/photos/big/kraszewski.jpg
Od razu inne wrażenie. :)
ja miałam pomysł na podstronę- kontakt i współpraca. Mogą się zgłaszac zarówno wydawnictwa, jak i osoby prywatne, które chciałyby obdarować nas JIK-ami:).
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę śmieszne ceny tych książek i ich masową dostępność w rożnych bibliotekach, zdecydowanie nie jestem zwolenniczką angażowania w nasze przedsięwzięcie wydawnictw. Taka współpraca łączy się z zobowiązaniami, a to ma być dla nas przede wszystkim dzika, nieposkromiona przyjemność. :) Takie jest w każdym razie moje zdanie.
OdpowiedzUsuńPoza tym wydaje mi się, że aktualnie wydawane są pozycje JIKA typowo lekturowe, typu "Stara baśń". Edycje lekturowe kojarzą mi się z wydawnictwem, którego nazwy nie wymienię, a sposób, w jaki traktują tekst literacki miałam okazję poznać na przykładzie "Jądra ciemności". Nie wzięłabym od nich nic, nawet za darmo.
OdpowiedzUsuńpowinnam była od razu wziąc pomysł w nawias. Ale skoro były stosiki, to tak sobie strzeliłam w ramach zartu. A ne serio z wydawnictwami to masz rację.
OdpowiedzUsuńNie martwcie się, szybki risercz wykazał, że poza wydawnictwami lekturowymi tylko jedno wydaje cokolwiek JIKa. Natomiast może warto byłoby założyć kącik ogłoszeń typu "Oddam Starą Baśń za Janasza Korczaka":P
OdpowiedzUsuń@Lirael: Zdjęcie świetne.
Natomiast zdecydowanie powinniśmy mieć konto mailowe, na gmailu najlepiej:)
Zastanawiam się, czy kącik w formie jednego wątku, do którego ludzie się doklejają ze swoimi ekcytującymi ofertami, czy każdy, kto chce przeprowadzić wymianę, publikuje oddzielnego posta?
OdpowiedzUsuńMoże by to zdjęcie wrzucić pod tytułem bloga, w wersji zmniejszonej?
OdpowiedzUsuń@Lirael: Może właśnie zakładka ogłoszeniowa? Nie wiem, czy można włączyć komcie w jednej podstronie, pewnie raczej nie. Absolutnie nie oddzielne posty, bo umrzemy w butach:P
OdpowiedzUsuńEwentualnie właśnie oferty na mejla PK i doklejane przez administrację:) Zakładać tego mejla?
A zdjęcie wrzuć, o ile się da, nie próbowałem dawać zdjęcia w nagłówku.
Świetne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńJeżeli kącik z ogłoszeniami, to niestety chyba tylko prowadzony przez jakiegoś moderatora w ramach zakładki. Inaczej się pogubimy w notkach :/ Wiem, że to więcej pracy, ale można kogoś dokoptować tylko po to :)
W Bydgoszczy jest ulica Kraszewskiego, tylko błagam: nie każcie mi tam jechać, by robić fotki, bo to jakieś dzikie zadupie za przeproszeniem ;)
A może ta akcja zdoła któreś z wydawnictw nakłonić do pięknego wznowienia? ;)
~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńKomcie się włącza na każdej podstronie oddzielnie, więc bez problemu. Jedynym ograniczeniem jest to, że podstron może być maksymalnie 10, więc trzeba będzie zachować wstrzemięźliwość.
Ten zbiorczy mail miałby służyć do zgłaszania pytań, problemów, chęci dostania zaproszenia, etc? Może lepiej nasze trzy podać? Sama nie wiem. Boję się, że będę zapominać tam zaglądać. :(
Spróbuję wstawić zdjęcie, Jeśli będzie brzydko, zlikwiduję. :)
~ ksiazkowo
Dzięki. Mnie też się podobało.
Byłabym za maksymalnym ograniczeniem roli moderatora w tych transakcjach. Jeśli któraś okaże się niewypałem, niezadowolony kontrahent może obwiniać również nas.
Czego się nie robi dla JIKa. :) Postuluję, żebyś zapuściła się w te tajemnicze rewiry z aparatem. i ochroną. :)
Co do wydawnictw, to pożyjemy, zobaczymy, ale odnoszę wrażenie, że jest spora nadwyżka. :)
Hm... Masz rację, że ktoś może się obrazić, ale spójrzmy prawdzie w oczy - nie ma tu chyba białych kruków za 1000 zł, co? ;) Raczej za 5 zeta na Allegro wiszą. Więc i szanse na oszustwa mniejsze. A poza tym, a wręcz przede wszystkim: na razie jest nas niewiele i raczej się wirtualnie znamy, u mnie to już daje minimalne zaufanie.
OdpowiedzUsuńJeżeli się zapuszczę, to tylko z ochroną :]
Zacofany - ha!
@Książkowo: mogłabyś się poświęcić dla idei:P
OdpowiedzUsuńWznowień nie będzie, w PRLu nakłady JIK poszły w miliony i to widać na allegro. Nawet Balzaca nie ma komu wznawiać:(
@Lirael: mail taki ogólnoorganizacyjny, możemy się umówić, kto go obsługuje:)
~ ksiazkowo
OdpowiedzUsuńNic nie wiadomo, może po kilku recenzjach niektóre ceny osiągną pułap 1000 zł. :)
~ zacofany.w.lekturze
Będę pamiętać, tylko tak się profilaktycznie martwię na zapas. :) Obowiązuje zasada jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, więc obsługa wspólna. Najwyżej wprowadzimy grafik i dyżury. :D
@Lirael: nocna zmiana przy służbowym mejlu?:P To nam raczej chwilowo nie grozi. Powinniśmy prędzej podzielić się działkami, żebyśmy sobie nawzajem nie psuli roboty:)
OdpowiedzUsuńW nagłówek nie udało mi się JIKa wkomponować. Może chwilowo niech sobie posiedzi na pasku bocznym?
OdpowiedzUsuńBardzo się godnie prezentuje:D
OdpowiedzUsuńMoże mu nawet lepiej w pasku niż w nagłówku. :)
OdpowiedzUsuńTak, ładnie tam w tym kąciku się odnalazł, wg mnie może tam zostać :)
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie było, żeby JIK u nas na pasku chodził:D
OdpowiedzUsuńZawsze musi być ten pierwszy raz ;p
OdpowiedzUsuńMnie się wydał taki od nas trochę odwrócony. :) Dlatego wstawiłam wariant sugerujący, że JIK skwapliwie czyta te farmazony, które tu o nim wypisujemy. :D Proszę o Waszą opinię, które zdjęcie zostawić?
OdpowiedzUsuń"Patrz Kraszewski na nas z nieba":) Niech patrzy w naszą stronę:P
OdpowiedzUsuńO tak, to fajnie wygląda, jak on na nas "kątem oka" patrzy :)
OdpowiedzUsuńTo już patrzy w jedynym właściwym kierunku. :D
OdpowiedzUsuńKomentarz użytkowniczki zostawiony u mnie:
OdpowiedzUsuń"Guciamal - dziękuję za zaproszenia, jak tylko przeczytam zazaz coś popełnię. Niestety nie mogę tam również dodawać komentarzy. Mam nadzieję, że będę mogła dodawać wpisy. Także jestem pod wrażeniem płodności pisarza. "
Gucia ma bloga na wp. Może pomogłaby zmiana na "okno wyskakujące"?
Dziwna sprawa. Przecież zgodnie z ustawieniami komentować mogą wszyscy. Wczoraj pojawił się anonimowy komentarz, nawiasem mówiąc bardzo sympatyczny. :) Wcale nie trzeba mieć bloga. Mam wrażenie, że to może być kwestia ustawień komputera Guciamal. Albo chwilowe problemy Bloggera. Ten komentarz piszę po raz drugi, bo poprzedni mi zjadło. :)
OdpowiedzUsuńWyskakujących okienek komentarzowych osobiście nie lubię i wiem, że wiele osób ma w przeglądarce ustawioną ich blokadę.
~ Iza & Zacofany w lekturze
OdpowiedzUsuńCzy nie sądzicie, że powinniśmy się umieścić w pasku bocznym tuż pod zdjęciem JIKa jako "Podstawowa Organizacja Moderacyjna", "Komitet Organizacyjny" albo "Komisja do spraw Kreacji i Moderacji". Albo jakkolwiek inaczej?
W razie czego będzie wiadomo, do kogo konkretnie można zgłaszać propozycje, pomysły i problemy. Kto za tym wszystkim stoi. :) Gdybym była osobą rozważającą uczestnictwo, taka informacja byłaby dla mnie cenna.
Jak się na to zapatrujecie?
Myślę, że na pasku bocznym trzeba też dodać króciutką instrukcję, jak można się do nas przyłączyć, z tym wspólnym adresem gmailowym. Informacje w pierwszym tekście Izy zjeżdżają coraz bardziej na dół i może być kłopot ze znalezieniem. Można by było zrobić zakładkę na ten temat, ale po pierwsze szkoda marnować, bo mamy do dyspozycji w sumie tylko 10, a nie wiadomo, jakie jeszcze szatańskie pomysły nam przyjdą do głowy. :) Po drugie to są tak ważne informacje, że moim zdaniem nie powinno się ich poszukiwać w zakładkach, a muszą być widoczne natychmiast, możliwie wysoko w pasku bocznym. Co o tym sądzicie?
@Lirael: ja nigdy nie mam nic przeciwko byciu władzą:D Tego wspólnego adresu w końcu nie założyłem z tego wszystkiego, naprawię niedopatrzenie wieczorem. A tekst Izy przecież też ma osobną zakładkę:P
OdpowiedzUsuńTo prawda, tekst Izy ma zakładkę, ale nie ma tam możliwości zostawienia komentarza/adresu. Ta zakładka zostać powinna koniecznie moim zdaniem.
OdpowiedzUsuńMyślałam o oddzielnej zakładce na dane kontaktowe, zresztą Iza kiedyś też o takowej wspominała. Zamiast niej można by wrzucić te informacje na pasek.
A z adresem nie ma pośpiechu, niech Waćpan spokojnie sobie odpocznie i rekreacyję jakąś urządzi, strudzon weekendową ekskursją. :)
No to może włącz tam komcie i po krzyku:)A utrudziłem się setnie, zaiste. Jednego JIKa za to przeczytałem:D
OdpowiedzUsuńJuż włączyłam.
OdpowiedzUsuńA jakiego JIKa przeczytałeś? :P "Dziecię starego miasta"?
A owszem, "Dziecię". Niech mi się wrażenia uleżą, wsiądę w walec i pojadę...:D
OdpowiedzUsuńW sensie, że zrównasz z ziemią?!?! Aż tak źle? Nie wierzę! :)
OdpowiedzUsuńNie no, aż tak źle to nie:P Główny bohater kretyn, bohaterka ideał dziewicy, ale za to sceny zbiorowe paluszki lizać:D Ale nie palę fabuły:)
OdpowiedzUsuńNie pal! :) Tylko jeszcze zapytam, czy ten bohater jest kretyn z założenia, a JIK jakieś cechy na jego przykładzie wyszydza, czy miał być bohater-ideał, a wyszło kiepsko?
OdpowiedzUsuńAni słowa więcej, recenzja wkrótce:P
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńDodam tylko, że będę mieć edycję BN "Dziecięcia...", więc lektura samego wstępu zajmie mi kilka tygodni. :)
OdpowiedzUsuńUroczyście Cię zaklinam, żebyś zrezygnowała z tego wstępu:) Zostaw go sobie na koniec:P Naczytasz się, co to za arcydzieło, a potem Cię będzie podczas lektury pod sufit rzucało:D
OdpowiedzUsuńObiecuję, że nie zajrzę, dopóki powieści nie przeczytam. :) To by zabiło całą przyjemność. Swoją drogą to "Dziecię..." musi być koszmarne, skoro aż tak wysoko rzucać może. :)
OdpowiedzUsuńByłoby Cię rzucało, gdybyś pod wpływem wstępu nabrała mniemania, iż obcujesz z arcydziełem:P Konfrontacja z brutalną rzeczywistością doprowadziłaby do rzucawki:)
OdpowiedzUsuńTo teraz już się bardzo nie mogę doczekać! :) Będę zakładać, że to jakaś straszliwa grafomania i ewentualnie się potem na plus rozczaruję, skoro uprzedzasz, żeby nie mieć zbyt wygórowanych oczekiwań wobec "Dziecięcia..." :)
OdpowiedzUsuńMiałem już nic nie zdradzać:P Sęk w tym, że to wcale nie jest grafomania, tylko dość zacny kawałek prozy:D
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobra wiadomość! Bo już się bałam, że potworek na miarę gremlina z tego "Dziecięcia...". :)
OdpowiedzUsuńA możesz tylko powiedzieć, o jakie stare miasto chodzi???
A to ma być recenzja w odcinkach? :D O warszawskie Stare Miasto, rzecz jasna.
OdpowiedzUsuńSkoro powieści bywają w odcinkach, nie widzę przeciwwskazań. :) Recenzje też mogą. :)
OdpowiedzUsuńNo dobra, cierpliwie poczekam. :)
Mam pytanie. Jak nas (tzn. Izę, Ciebie i mnie) nazwać na tym pasku? Mam takie pomysły: "Podstawowa Organizacja Moderacyjna", "Komitet Centralny" albo "Komisja do spraw Kreacji i Moderacji", ale oczywiście może być całkiem inaczej. :)
A co tak po linii partyjnej Ci skojarzenia poszły?:D Menedżment projektu? Grupa trzymająca władzę i czasopisma? :D
OdpowiedzUsuńMoże po prostu "administracja"?
Dostosowała się do plakatów :P
OdpowiedzUsuńNo to mi do głowy nie przyszło:DD
OdpowiedzUsuńMyślałam, że byłoby zabawnie, gdyby to było utrzymane w socrealistycznej (na cześć tow. Antoniny), lekko absurdalnej stylizacji plakatowej: "przodownicy do pracy", "trzysta procent normy". "czyn społeczny", etc, żeby było śmiesznie, ale wcale tak być nie musi. Bo w sumie ktoś może to potraktować serio. :)
OdpowiedzUsuńMoże być bardziej neutralnie i naturalnie. Administracja taka jest. :)
Ależ nie kapituluj tak łatwo:) Ja po prostu nie załapałem konwencji, dopiero Agnieszka mnie uświadomiła. Może jednym słowem "Egzekutywa"? Że niby egzekwują i egzekucjują:P
OdpowiedzUsuńTo nie jest łatwa kapitulacja. :) Sama nie byłam do końca przekonana (zadałam to samo pytanie ponownie), więc Sowińskim w okopach Woli raczej nie będę. :)
OdpowiedzUsuńEgzekutywa jest śmieszna, ale nie aż tak absurdalna jak moje propozycje. Brzmi i wygląda dobrze.
Jednak jeśli żart nie jest oczywisty, nie ma sensu forsować. Jeszcze by nas ktoś oskarżył o szerzenie idei komunizmu. :D Zresztą to co dla nas jest śmieszne i nonsensowne, u kogoś może budzić smutne i tragiczne wspomnienia.
Pozostańmy przy Administracji.
No jak wolisz:) I czemu ciągle nawracasz do Dziecia SM, w którym Sowiński niejaką rolę odgrywa?:P
OdpowiedzUsuńNaprawdę?! Ale zbieg okoliczności. Słowo honoru, że nie miałam o tym pojęcia. To duch JIKA mnie natchnął. :D
OdpowiedzUsuńDuch? JWP jakoweś spojlery gdzieś na boku pewnie podczytuje:PP
OdpowiedzUsuńDalibóg, niech mię Acan nie rozsierdza kalumniami wszetecznymi!!! Przeczytałam jeno notkę w Biblionetce, która jest wyjątkowo skąpa i o Sowińskim ani słówka! To duch JIKa magnetyzuje. Niech Acan sam spoźrzy:
OdpowiedzUsuńhttp://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=5709
Cudne słowo owocarka! :)
Pax, pax, wolę Dobrodziki nie rozsierdzać, bo białogłowa zła gorsza szerszenia:) A te notatki na obwoluty dzieł z Wyd. Literackiego pisał jakiś wyjątkowo tępy kretyn, niemal się cieszę, że na egzemplarzach z biblioteki obwoluty się nie zachowały:)
OdpowiedzUsuńZa to owocarka faktycznie rządzi:D
:D :D :D
OdpowiedzUsuńTą szerszeniową sentencyją Waćpan mię ułagodził! :)
Czytałam "Lalki" w edycji Wyd.Lit. i nie byłam zachwycona wydaniem. A nota na okładce dość bełkotliwa i raczej odstręczająca od czytania.
Bo ja jestem gołąbek pokoju:)
OdpowiedzUsuńTe wydania w miękkich oprawach dość paskudne są wszystkie, niestety:(
To był wariant z obwisłymi wąsami. :( Wygląda smutno. Wolę edycję z kolorowym paskiem, portrecikiem brodatego JIKa i jego autografem na okładce. :P
OdpowiedzUsuńKażdy woli, tylko ja nie wiem, czy ta seria z obwisłym to jest drugie wydanie, czy raczej kontynuacja tej w twardej oprawie:) Rzecz trzeba zbadać:D
OdpowiedzUsuńMam przed sobą powieść "Szalona"[ :D ] i tu jest napisane, że wydanie oparto na pierwodruku w "Ateneum" i że rękopis nie zachował się. To edycja z 1986 roku. Z porównania "Lalek" wynika, że obwisłe wąsy pojawiły się później niż wariant pasek/autograf/portrecik. :) Seria "Oklapłe wąsy jest chyba wykwitem doby przeobrażeń. :)
OdpowiedzUsuńA Szaloną masz w miękkiej oprawie? Bo to chyba jeden z ostatnich tomów w serii pasiastej, która być może przeszła w serię obwisłą:D
OdpowiedzUsuńW miękkiej, pasiastej, z lat osiemdziesiątych chyba. Mnie się też wydaje, ż obwisła jest ekonomicznym klonem pasiastej, która chyba zwykle występowała w twardej okładce. :)
OdpowiedzUsuńWczoraj przypadkiem zauważyłem, że WL wydawało dwie serie z obwisłym JIKiem; nie są one chyba kontynuacją, tylko powtórką wydania w twardej oprawie, gdyż tytuły się dublują:P
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej był popyt na bestsellery JIKa w wersji mniej luksusowej. :)
OdpowiedzUsuńYasne:P I ten popyt leży teraz na allegro po 1,50/sztuka:P
OdpowiedzUsuń:D Samego "Morituri" na pęczki! :D I to w dwóch obwisłych wariantach. :D Do wyboru, do koloru.)
OdpowiedzUsuńA co sądzisz o tym:
http://allegro.pl/powiesci-o-dawnym-obyczaju-j-i-kraszewski-i1654572087.html
Nie wiem, czy "Morituri" jest tu całe, bo jakieś cienkie mi się wydaje. Chyba powinny być dwa tomy.
Cena zestawu natomiast cienka nie jest. :D
@Lirael: to JWP jakoweś białe kruki pragnie nabyć. Morituri w serii obwisłej stron ma 350, więc może się zmieścić w niegrubym tomie:)
OdpowiedzUsuńMimo wartości zabytkowej (r. 1935) cena wydaje mi się kosmiczna, biorąc pod uwagę, że te same książki można kupić za 1 zł 50 gr. To raczej oferta dla kolekcjonerów, nie zwykłych czytelników. Zresztą bałabym się, że jeden mój nieostrożny ruch i sędziwe woluminy rozsypią się w pył. :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że te akurat woluminy przetrwają wszystkie powojenne wydania. A płacisz za okładki, nie za zawartość, to chyba oczywiste:P
OdpowiedzUsuńKilka razy zdarzyło mi się kupić książkę z lat pięćdziesiątych, która wyglądała prawie idealnie, więc rzeczywiście nie wykluczyłabym takiej możliwości.
OdpowiedzUsuńTe okładki są niezłe, ale się nie skuszę. :)
Szkoda, szkoda, takie oprawy to prawdziwa wnętrz ozdoba:D
OdpowiedzUsuńW porównaniu z serią obwisłą zaiste prezentują się urodziwie, ale akurat w zestawieniu z serią obwisłą każda książka wygląda jak edytorskie arcydzieło. :D
OdpowiedzUsuńWalory ozdobne doceniam, ale nasz metraż i tak nie pozwoliłby cennych woluminów wyeksponować należycie. :) One zasługują na oddzielną półeczkę! :)
Półeczkę? Na bibliotekę z mahoniu z szybkami z rżniętego kryształu:D
OdpowiedzUsuńNa bibliotekę to jest ich chyba trochę za mało, tylko cztery tomy. Natomiast taka półeczka z kryształem w kształcie gustownej gabloty będzie jak najbardziej na miejscu. :)
OdpowiedzUsuńMahoń będzie pięknie harmonizował z butelkową zielenią okładek. :)
To gdybyś miała luzy w biblioteczce, to tutaj taki drobiazg jako wypełniacz:) http://allegro.pl/kraszewski-powiesci-historyczne-80t-w-30-wol-i1650910078.html
OdpowiedzUsuńAle zestawik!!! :P
OdpowiedzUsuńNiestety, w moim przypadku luzy w biblioteczce nie występują, w przeciwieństwie do portfela. Tam jest dość przestronnie. :)
Jak oceniasz relację astronomicznej ceny żądanej przez sprzedającego w stosunku do wartości tej kolekcji?
Tu zadziałał znany syndrom "jak przedwojenne i w twardej oprawie ze złoceniami, to musi być warte miliony":P Życzę szczęścia sprzedawcy:) Ja mam luzik i w bibliotece, i w portfelu, dlatego podjąłem bohaterskie zobowiązanie, że do końca lipca nic nie kupuję:( W związku z luzami numer dwa nie jest ono znowu takie bohaterskie:D
OdpowiedzUsuńTwoje wyzwanie jest naprawdę bohaterskie. Wiem, co mówię, bo też kiedyś takie podejmowałam. Nie pamiętam, jaki był mój rekord, bo podświadomość już wymazała te traumatyczne doznania z pamięci. :)
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że ta zabytkowa kolekcja ma cenę mało realistyczną, tym bardziej, że oferowane na Allegro powojenne egzemplarze powieści Kraszewskiego kosztują tyle, co dwadzieścia deko truskawek. :)
Egzemplarze XIX-wieczne też nie są jakoś szczególnie drogie:)
OdpowiedzUsuńWyzwanie nie jest szczególnie bohaterskie, zważywszy luzy w portfelu, jakoś wytrzymam do końca lipca, szczególnie że zapasy mam obfite, a a w wakacje jakoś dużo hitów się nie ukazuje. Jeno JIKa nie będę mógł sobie nabywać na zapas:(
Sądzę, że jeden JIK na miesiąc jest dawką maksymalną, więc już masz pokaźny zapasik. Zresztą zawsze można wypożyczyć z biblioteki którąś z trzystu pozycji dostępnych od ręki i z jej pocałowaniem przez rozradowaną panią bibliotekarkę. :)
OdpowiedzUsuńLiczę jednego JIKa na pięć tygodni, niestety. Więc zapasów już mam do końca roku:)
OdpowiedzUsuńWkleiłam sobie szary banerek do mojej "szarej komnaty" Czytam "Ewunię" z ekranu i dłubię na drutach chustę. Nie ma to jak podzielność uwagi.
OdpowiedzUsuń~ zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńTo jest bardzo przyzwoity plan! Oznacza 10 JIKów rocznie. W ten oto sposób wykonasz 5 procent zespołowej normy! Wszyscy powinni wziąć z Ciebie przykład.
Ja mam nadzieję utrzymać średnią jeden JIK na miesiąc,ale zobaczymy, co z tego wyniknie.
~ monotema
Za wklejenie banerka bardzo dziękujemy!
Świetna historia z tą "Ewunią" i chustą. :) Czy mogę prosić, żeby Twoja recenzja "Ewuni" była ozdobiona zdjęciem tej robótki? Podzielności uwagi bardzo zazdroszczę.
10 to tych cienizn obyczajowych, jak wdepnę w historyczną cegłę to i pięć będzie dużo:)
OdpowiedzUsuńOby okazały się cieniznami tylko pod względem objętości! :D
OdpowiedzUsuńTe cegły pomimo odstraszającej liczby stron są zapewne przyjemne, łatwe i szybkie w lekturze.
Się okaże:) Pod Blachą tu do mnie mruga znacząco, ale chwilowo zajęty jestem:P
OdpowiedzUsuńZazdroszczę. Poznasz hulaszczy tryb życia księcia Józefa Poniatowskiego! Wiem, że nie konsultujesz się z Bnetką przed lekturą książek, ale tym razem też przestrzegam, żeby się z góry nie uprzedzać do "Pod blachą". Imię bohaterki dziwnie zwyczajne (Sylwia). JIK się lubuje w rożnych Hermancjach i Serafinach. :)
OdpowiedzUsuńSylwia - no faktycznie pospolicie:P Ale w Dzieciu była Anna, więc przywykłem do takich bohaterek o mało wyszukanych imionach:D
OdpowiedzUsuńW "Serafinie" i "Lalkach" jest onomastyczna orgia. Dominują imiona straszliwie wyszukane i kompletnie niespotykane. Zasada jest taka: im bardziej ekstrawaganckie imię, tym bardziej antypatyczna postać. Wnioskuję, że wzmiankowana Anna była ucieleśnieniem cnót niewieścich. :)
OdpowiedzUsuńNormalnie jakbyś przy tym była:) Do obrzydzenia ucieleśniona:P
OdpowiedzUsuńDziękuję za potwierdzenie, to cenny dowód mojej teorii, która ułatwi nam życie. Kiedy pojawi się bohater o imieniu niewywołującym ataku śmiechu, to gwarancja, że mamy do czynienia z bohaterem pozytywnym. Możemy już nie czytać jego charakterystyki, tylko spokojnie się wyłączyć. :) W każdym razie taki wniosek wypływa z "Lalek" i "Serafiny".
OdpowiedzUsuńSłuszna racja:) Mój Franek poczciwina do obrzydliwości:P
OdpowiedzUsuńW "Lalkach" Adolf Nieczujski był poczciwiną. To mi trochę podważa teorię, chyba że w owych czasach Adolf był powszechny, zwykły i lubiany.
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej był, to my jesteśmy dziedzicznie obciążeni skojarzeniami:)
OdpowiedzUsuńJIK miał skłonność do znaczących imion, a przed chwilą dowiedziałam się, że Adolf wywodzi się od germańskiego "Adalwolf" - szlachetny wilk. Tak więc wszystko jasne. :)
OdpowiedzUsuńTo jeszcze trzeba założyć słownik imion z etymologiami, inaczej nie damy rady interpretować dzieł:D
OdpowiedzUsuńPomyślałam sobie, że te imiona może wcale nie są tak bardzo znaczące, tylko po prostu pisząc kilkaset powieści autor musi się trochę wysilić, poszukując takich imion, których jeszcze wcześniej nie wykorzystał. :D
OdpowiedzUsuńMożna by wziąć kalendarz i odhaczać imiona użyte przez JIKa w jego książkach. :) Przypuszczalnie niezaznaczonych byłoby niewiele. :)
Może JIK sobie jakoś losował te imiona. :)
Zapewne miał kartotekę albo skorowidz, żeby się posiłkować w wzmaganiach z materią fabularną:)
OdpowiedzUsuńMusiał coś takiego mieć.
OdpowiedzUsuńTo, że JIKowi się te imiona nie pokiełbasiły przy takiej liczbie powieści, to istny cud mniemany! :D
Każdy dobry autor powinien mieć takie pomoce naukowe:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie opisuje taką kartotekę pisarza w epoce przedkomputerowej Wańkowicz we wspominanej już "Karafce Lafontaine'a".
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że gdyby JIK miał dostęp do komputera, napisałby kilka razy więcej powieści! :D
Sugerujesz, że ściągałby fabułki z netu, czy używał opcji kopiuj-wklej?:D
OdpowiedzUsuńKarafka stoi i patrzy z wyrzutem, może kiedyś do niej dotrę:(
Chodziło mi o to, że sprawniej i szybciej by pisał. Nie podejrzewam go o niecne intencje. :) Jeśli "kopiuj-wklej" to tylko z własnych książek, ze zmianą tytułów i imion bohaterów. :)
OdpowiedzUsuńDo Karafki nawet się nie zbliżaj! Jeśli zaczniesz czytać, wsiąkniesz na amen. :) Naród czeka na kolejne recenzje JIKów! :D
Karafka sobie jeszcze postoi, tym bardziej, że mam tylko pierwszy tom, niestety:( Przypuszczam, że JIK szybciej pisał piórem niż wielu z nas na klawiaturze, kwestia wprawy:D
OdpowiedzUsuńDrugi tom Karafki jeszcze lepszy niż pierwszy, więc zdobądź koniecznie, choć toto pękate, nieforemne i dużo miejsca na półce zajmuje. :)
OdpowiedzUsuńJIK podobno rzeczywiście pisał bardzo szybko. Nie robił sobie żadnych planów wydarzeń tylko siadał i pisał powieść cięgiem. :)
O miejsce na półce to mniejsza, gorzej, że trudno dorwać sam drugi tom w wydaniu z pism wybranych. A JIK musiał się zwijać, w końcu jeść trzeba:)
OdpowiedzUsuńJa mam w formie takich nieporęcznych cegiełek. :)
OdpowiedzUsuńJIK miał chyba twórcze ADHD. :)
W każdym wydaniu to będą nieporęczne cegły, ale za chwilę przesunę Wańkowicza gdzieś bliżej początku kolejki:P ADHD? W moich czasach przedszkolnych nazywało się to zupełnie inaczej:D
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, jaka nalewka najlepiej pasuje do "Karafki Lafontaine'a". :)
OdpowiedzUsuńZ przegrupowaniem kolejki ostrożnie, bo jak wciśniesz takie tomisko bliżej początku, to kolejność ulegnie zaburzeniu. :)
O ADHD nic nie było wiadomo, podobnie jak o dysgrafii, dysleksji i dyskalkulii. To wszystko też inaczej się nazywało. :)
Do Wańkowicza najlepsza wiśniówka:)
OdpowiedzUsuńWszystko się inaczej nazywało, a nasza polonistka miała doskonałe sposoby i na dysleksję, i na dysgrafię:)
Zaklinam Cię, Ty tej Karafki nawet nie tknij! Ja swoje właśnie zdjęłam z półki i właśnie walki toczę, żeby nie zatonąć. :) I uprzedzam, gdziekolwiek otworzysz, przypuszczam, że znajdziesz coś, co Ci się spodoba.
OdpowiedzUsuńNie dotykaj tej Karafki bo JIKowemu Dziecięciu Starego Miasta wąs się sypnie zanim recenzji doczeka! :D
Ja tylko zerknę do Karafkowego indeksu, czy tu też może sałatkę z JIKA da się wykroić. :)
Da się.
I tom - 5 wzmianek (stron)
II tom - 23 wzmianki (strony)
:D
Jeśli uważasz, że mnie zniechęcasz, to się mylisz:) Znowu za ostatnie pieniądze dokupię brakujący tom i zacznę czytać:)
OdpowiedzUsuńPróbowałam, żeby to brzmiało odpychająco, ale najwyraźniej nie wyszło. :)
OdpowiedzUsuńNie wyszło, a już dosłanie tych skanów dało wręcz przeciwny efekt:)
OdpowiedzUsuńTo jeszcze tak od niechcenia dorzucę, że strony 552-580 poświęcone są pasji czytelniczej u pisarzy z bardzo smakowitymi przykładami i cytatami. A kolejny rozdział dotyczy bibliotek. Rzecz jasna cały czas mówimy o tomie drugim. :)
OdpowiedzUsuńA na pierwszy nadal obowiązuje całkowite embargo. :)
Tak, zdecydowanie działasz zniechęcająco i odstraszająco:)
OdpowiedzUsuńTo już tylko tak półgębkiem napomknę, że świetny jest też rozdział "Jaskółczy niepokój", poświęcony pasji twórczej.
OdpowiedzUsuńJeszcze kilka taki odstręczających uwag i rzucę się na Wańkowicza, porzucając JIKa na pastwę:P
OdpowiedzUsuńChyba będzie lepiej, jak zamilknę. :)
OdpowiedzUsuńJeśli w kwestii karafki, to będę zobowiązany:D
OdpowiedzUsuńa moze by tak... odpalić jakies bardziej wyczesane statystyki i serwowac również posty z hasłami z wyszukiwarek:)?
OdpowiedzUsuń@Iza: szkoda zachodu:) Szukają po tytułach:P Najciekawsze, co tkwi w statystykach: "ulubione potrawy babuni":P
OdpowiedzUsuń