wtorek, 8 kwietnia 2014

"...w imię Witolda, w Witolda szczęście..."

                           

                             

                 Tym krótkim tytułem - cytatem z Kraszewskiego "Wspomnień Wołynia, Polesia i Litwy" (książkę tę otrzymałem dzięki szlachetnemu sercu Pani Izy - Filety z Izydora) chciałbym rozpocząć cykl kilku opowiadań o litewskich wydaniach książek Juzefasa Ignacasa KRAŠEVSKISA, jak "Bolesławitę" nazywają Litwiny. Nie będę wchodził w szczegóły kulturowe , gdyż nie chcę się powielać. O nich pisałem już wcześniej , wyżej. Myślę, że na pytanie : dlaczego? udało mi się , może niezbyt zręcznie i pewnie tak jest , jednak już odpowiedzieć.
Będzie to zatem (w zamyśle) taki mały (wydań litewskich  jest sporo) kącik antykwaryczny - opowieść o rzeczy namacalnej , czyli o kilku książkach litewskich JIK-a, do których udało mi się dotrzeć. Czego się spodziewam, szczególnie zależy mi na przekonaniu Was do szerszego odbioru zaściankowej literatury... Naturalnie trudno będzie mi zamieścić tutaj 50 skanów, które przy tej okazji wykonałem a na których będę się głównie opierał, a gdyby komuś przyszedł ( z inspiracji litewskim rysunkiem czy słowem) pomysł do głowy uczyć się pobratymczego języka, będę się niezmiernie cieszył.
Naturalnie temat jest szeroki, dlatego podzielę go na kilka części. Wybaczcie mi proszę, jeśli coś przeskrobię, proszę o możliwą korektę z Waszej strony. Nie pretenduję tutaj do stanowiska znawcy języka litewskiego, ponieważ stawiam jego początki. Słowo się rzekło , do dzieła...
Zaczniemy od najmniej na moje oko ciekawej ( dlatego, że to tylko broszura) książki JIK-a , "Matka królów. Czasy Jagiełłowe". Oczywiście treść nie budzi zastrzeżeń. Ni to broszura, ni brulion w 2 tomach, o tyle ciekawy , że zawarta jest tam informacja, iż jest to przedruk z wydania przedwojennego (czyli trudnych latach dla przyjaźni naszych krajów), konkretnie z 1930 r. ze spółki "Švyturio". Książka ukazała się w 1991 roku, wydana przez Związek Wydawniczy Litewskich Pisarzy. Moje wydanie jest drugim , poprawionym, wydrukowanym w Wilnie w nakładzie 25 000. Książka opatrzona jest wstępem oryginalnym z wydania przedwojennego z biografią krótką JIK-a oraz poszerzonym tu wątkiem bliskości pisarza , bliskości jego związków z historią Litwy, którą to Litwę tak szeroko opisywał. Nie chcę spłycać tutaj lakonicznych kłótni o to czyim , jakiego kraju pisarzem był. W tym wstępie jak sami zauważycie mówi się  polski pisarz (lenkų rašytojas). Dlaczego wspominam o tym, a no może dlatego, iż warto pokusić się (podobnie jest i z Adamem MICKIEWICZEM) o szersze spojrzenie, przecież pisarz mniej lub więcej ważny dla kilku narodowości to już Ktoś, ponadto (za kustoszem poznańskiej pracownii JIK-a) powiem , że Józef Ignacy KRASZEWSKI doskonale pasuje do miana człowieka na wskroś w europejskim wymiarze, kimś wszechstronnym bowiem był...Wróćmy do "Matki królów". Książkę tę przetłumaczył S. Zareckas. Tak wyglądają okładki poszczególnych tomów:


A oto strony tytułowe i opisany niżej wstęp (Pratarmė):





 Na tej stronie również zachęta dla Was do "symultanki" , jeśli posiadacie polski oryginał:



Niestety brak tutaj jakichkolwiek ilustracji. W poszczególnych wydaniach litewskich będę się trzymał pewnego schematu, zatem pokażę okładkę, kartę tytułową, posłowie jeśli występuje, wszystkie stopki druku, oraz co ważne dla próbujących swoich sił z językiem litewskim - pierwszą stronę tekstu - gdyby ktoś chciał zacząć tłumaczenie symultaniczne.



Drugą książką, na której zakończę pierwszą część prezentacji jest "Grafienė Kozel", czyli jak się domyślacie wg polskiego tytułu "Hrabina Cosel". Książka w moim wydaniu jest przełożona na język litewski przez Dominykasa URBASA, podejrzewam (może się mylę w nam współczesnych czasach). Wydało ją w 1979 roku bardzo uznane litewskie (coś na kształt naszego PIW-u) wydawnictwo "Vaga", które ma swoją księgarnię  dwupiętrową na Prospekcie Gedymina, która to ulica niemal wpada do Neris i ten jej odcinek zowie się właśnie Adama MICKIEWICZA. Nie nasza to dziś administracja. Jednak nie w tym kierunku (brudnej polityki) kieruję się , a co jeszcze ważnego w tej książce. Otóż mamy tu dopisek "Historyczny Romans", dla odmiany od pozostałych wydań litewskich, ta książka posiada słowniczek (tak szeroko znane chociażby z wydań "Starej Baśni" słowotwórstwo piastowskie). Wydana w 20 000 egzemplarzy książka, drukowana była w Kownie w drukarnii V. Kapsuko-Mickevičiaus. Stron aż 340. Okładkę projektowała pani V. Leonovičienė:




Strona do ćwiczeń :) :


Na tym kończę, moji Drodzy Czytelnicy, uczulając Was na dalsze wydania (pozostały 4 książki). Do zobaczenia. IKI PASIMATYMO.


2 komentarze:

  1. Grafina ma świetną okładkę:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Izo, ten kolet (żeby nie kotlet) przetykany litewską nicią, jest już myślę dość wyszyty, dlatego zróbmy odpoczynek na domowe stroje, jako że podoba się Pani "Hrabina Cosel" to chciałbym zrobić dla Pani podarunek - wyjątek polski, taką małą odskocznię od Litwy. Proszę śledzić następny urywek...

      Usuń