niedziela, 25 września 2011

67. Chata za wsią

 Cieszę się, że rok 2012 ogłoszono rokiem między innymi Kraszewskiego,  uważam, że to doskonała okazja, żeby bliżej przyjrzeć się twórczości tego Pana. Projekt Kraszewski wyprzedził trendy :)

'Chata za wsią' to trzecie spotkanie z Kraszewskim. Powieść składa się z trzech części.
Akcja rozgrywa się we wsi Stawiska. Ludzie się tu znają, życie toczy się według pór roku. Nieopodal stoi dwór, w którym panicz Adam znudzony swoim życiem romansuje z okolicznymi pannami.
Pewnego dnia w wiosce pojawiają się Cyganie. Jest wśród nich piękna Aza, która kieruje swoje zaunteresowania na Adama właśnie. Świadoma swojej urody kobieta szybko omamia znudzonego panicza. Jest też wśród Cyganów Tumry, młody kowal. Pokochał on miejscową dziewczynę Mortumę, ale ojciec jej nie zgadzał się na to małżeństwo. Tymczasem Aza znudzona Adamem wyrusza w świat z całym taborem cygańskim, a Tumry postanawia zostać i starać się o Mortumę. Chłopak buduje chatę za wsią, kleci lepiankę, jest zupełnie sam, nikt nie chce pomagać. Pewnego dnia słabnie, Mortuma prosi o pomoc państwo z dworu. Adam po rozstaniu z Azą pocieszył się w ramionach Francuzki, która szybko stała się jego żoną. Pani zafascynowana wiejskim romansem postanawia pomóc młodym, a ponieważ ojciec Mortumy wyparł się córki, to ona zorganizowała im wesele. Na tym pomoc dworu się skończyła, dalej młodzi musieli radzić sobie sami. Wieś odwróciła się od nich, nikt nie chciał ich znać, tylko karzeł zwany Głupim Jasiem przynosił im jedzenie od czasu do czasu. 

Nastała wiosna. Mortuma urodziła córkę. Tumry pracował u kowala w pobliskiej wsi, lecz sielanka nie trwała długo, bo oto pojawili się Cyganie. Powróciła piękna Aza, znów zbliżyła się do panicza Adama, który został  wdowcem i szukał pocieszenia. W Tumrym obudziła się tęsknota za tułaczym życiem, a Aza i jego zaczęła  uwodzić. Nie zważał już chłopak na żonę i niemowlę, coraz trudniej było i nie mógł się odnaleźć. Poszedł za Azą, a gdy zobaczył ją z Adamem postanowił skończyć ze sobą. I tak Mortuma została wdową, sama w chacie za wsią dalej żyła w biedzie. Dopóki żył, pomagał jej Jasiek, ale i on wkrótce zmarł. Córka Mortumy rosła zdrowo, szybko nauczyła się ciężko pracować. Marysia była dobrą i miłą dziewczynką. Mortuma przeczuwając swoją śmierć poprosiła starą znachorkę Sołoduchę o opiekę nad córką. Kobieta niechętnie, ale  zgodziła się. Wkrótce Marysia została sierotą. Nie chciała opuszczać swojego domu. Ludzie we wsi nie chcieli pomagać, pamiętając historię jej rodziców i klątwę rzuconą przez dziadka, ale żal im było sieroty. Marysia mimo trudności radziła sobie ze wszystkim. Ludzie od czasu do czasu plotkowali, że jest czarownicą, ale też byli pełni podziwu dla jej siły. Dziewczyna wyrosła na piękną kobietę i zwrócił na nią uwagę pewien szlachcic, ale przepaść między nimi była zbyt ogromna. Jednak czuwała nad Marysią Sołoducha, która postanowiła pomóc dziewczynie wyjść z biedy i złego losu...

Udała się Kraszewskiemu ta powieść. Świetna znajomość wiejskiej mentalności i wielki ukłon za postać Marysi. Dziewczyna nie jęczy, nie załamuje się w trudnych chwilach, lecz bierze się w garść i organizuje sobie życie. Warto sięgnąć do tej powieści.

3 komentarze:

  1. Twoją recenzję czyta się niemal jak te opowieści konkursowe:). Nie da się bez uśmiechu:).

    OdpowiedzUsuń
  2. ej, bo wpadnę w kompleksy i już nic nie napiszę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Marysia to chyba pierwowzór wiejskiej feministki ;)

    OdpowiedzUsuń