To moje pierwsze spotkanie z Kraszewskim. Książka została wydana przez Ludową Spółdzielnię Wydawniczą w 1962 roku i dziwnym trafem znalazłam ją na strychu...
Fryderyk August, zwany w Polsce Augustem II Mocnym, znany był w Europie z wystawnych uczt i licznych romansów. Kobiety szybko nudziły się królowi, więc na jednej z uczt jego najbiżsi współpracownicy zaczęli podpuszczać Adolfa von Hoyma inspektora akcyzy w Saksonii, który chwalił się, że jego żona jest najpiękniejsza, aby przywiózł ją i na balu przedstawił królowi. Jeśli jednak okaże się, że hrabina von Hoym nie będzie najpiękniejszą z dam, inspektor przegra zakład sromotnie. I tak Anna von Hoym zjawia się na królewskim balu, wśród intrygantów, którzy sieją zamęt. W tym czasie król August przeżywa kryzys w romansie z Urszulą Lubomirską księżną Teschen, więc z ciekawością czeka na nową damę. I rzeczywiście żona von Hoyma okazuje się być nie tylko najpiękniejsza, ale i wykształcona. Król długo zabiegał o względy pięknej Anny, która była nieprzejednana. Zażądała bowiem przyżeczenia króla, że w chwili śmierci królowej, to Hoymowa zostanie żoną Augusta. Kilka dni później Anna otrzymała rozwód i królewskie pismo. Tak zaczęło się panowanie hrabiny Cosel.
Mijały lata, Anna i król żyli w zgodzie i dobrobycie. Cosel dotrzymywała królowi kroku na polowaniach, balach, bitwach. Cała sytuacja przestała się podobać tym, którzy ściągnęli Annę na dwór króla. Zaczęli spiskować przeciwko Cosel, podjudzać króla i podsuwać Augustowi nowe kochanice. Hrabina nadal była dumna i pewa siebie, nie przeczuwała, że może spotkać ją coś złego. Była pewna uczuć króla i nie wierzyła plotkom. Niestety niemal z dnia na dzień Cosel traciła przyjaciół, zyskiwała wrogów, których nie mogła powstrzymać przed intrygami i knuciem przeciwko niej. Zrobiono z niej kobietę zawistną, przestrzegano króla przed zamachem z jej rąk. Cosel została uwięziona, a każdą próbę ucieczki udaremniano...
Porywająca lektura! Na początku powieści Anna Hoym drażniła mnie swoim dumnym zachowaniem, ale tak naprawdę nie można jej było nic zarzucić, była uczciwą, kochająca kobietą. Nie knuła, nie spiskowała, w przeciwieństwie do innych dam dworu i moim zdaniem nie zasłużyła na los, który ją spotkał. Natomiast król August kojarzy mi się z cynicznym potworem. Zachęcam do lektury i własnej oceny tej książki i postaw bohaterów.
W wydaniu, które mam są miniatury obrazów Augusta, Cosel, Hoyma. Książka to nie tylko romans, ale też obraz epoki. To wystawne bale, opisy strojów, obyczajów. Fantastyczna książka, od której nie mogłam się oderwać, a jedyne co mi przeszkadzało, to małe literki i pożółkłe ze starości kartki...
Perfekcyjnie dodany wpis:).
OdpowiedzUsuńI w ogóle musze ci si przyznać, że nei wiedziałąm, czy Ty to Ty, bo jakoś mi się styl nie zgadzał i nazwa bloga:).Dopiero jak obejrzalam stare wpisy to odetchnęłam z ulgą:).
jak zauważyłas dodałam jeszcze kilka słów i bądź spokojna, ja to ja :))
OdpowiedzUsuńPo prostu- kobieta kameleon:).
OdpowiedzUsuńJa to ja, czyli kto? :>
OdpowiedzUsuńJa do "Hrabiny Cosel" podchodziłam trzy razy jako "nastka" i ani razu nie byłam w stanie tej książki oddać. Ze złymi wspomnieniami (bez podejmowania kolejnej próby) po latach puściłam ją na Podaju.
A teraz żałuję, bo myślę sobie, że po tych 15 czy 20 latach raczej inaczej patrzę na świat i książki, może by mi się podobała? Ale na 100% jest w bibliotece i w darmowym e-booku, więc właściwie nic straconego :)
Czytałam Hrabinę Cosel jako nastolatka i teraz. Powiem szczerze nie wiem czy do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńSądząc po recenzji, może to być pierwsza ksiażka historyczna Kraszewskiego, po którą sięgnę:)
OdpowiedzUsuń