czwartek, 24 stycznia 2013

173. Bez serca

 
 Recenzja autorstwa be.el. Bardzo dziękujemy za udostępnienie:).

Piszę szybką recenzję, bowiem przyznaję się do przetrzymania książki z biblioteki. Rzadko mi się to zdarza, ale ostatnio tyle spraw na głowie. W razie potrzeby chcę jeszcze choć na krótko zajrzeć do książki, by sprawdzić pewne fakty, pisownię. Ważne spostrzeżenie – nawet nie przypuszczałam, że ta powieść  tak mnie wciągnie. Stary dobry Kraszewski, na którego nie mam nigdy czasu, bo trzeba czytać, albo wypada czytać, nowości. Tymczasem tutaj – sprawnie skrojona fabuła, która jest gotowym materiałem na film. Zawiera ponoć wątki biograficzne, bowiem stary Kraszewski zakochał się w pewnej młódce, a ta dała mu kosza. Nie tak od razu – panna zwodziła go, mamiła, wykorzystywała, a on dał się na te jej gierki nabrać. Zemsta była okropna – Kraszewski napisał książkę o rozpieszczonej, egoistycznej pułkownikównie Rolinie, której życiowym celem był dobry ożenek, tytuł i bogactwo. To nic, że inni dla niej umierali, wariowali, zaniedbywali swoje obowiązki i najbliższych. Panna bez skrupułów bawiła się ludźmi, wodziła ich za nosy i z sadystyczną uciechą przydeptywała swoim zgrabnym malutkim pantofelkiem. Druga strona nie pozostaje bez winy. Czytając nie sposób się nie uśmiechnąć pod nosem: rzuca się w oczy głupota i naiwność – tych drugich. Może mężczyznom faktycznie tak trudno rozpracować kobiecą taktykę? I mimo, że w tle pojawiają się XIX – wieczny Wiedeń, Berlin  i kurorty dla bogaczy, to można wiele znaleźć tu aktualnych odniesień do natury ludzkiej, która mimo upływu czasu tak naprawdę niewiele się zmienia. Świetna obserwacja życia społecznego, panujących konwenansów i mód. 
Myślę, że za jakiś czas znów sięgnę po Kraszewskiego.,
Wydawnictwo Unia Wydawnicza Verum (rok wydania 1995)

4 komentarze:

  1. Daliśmy sobie wmówić, że wypada/trzeba czytać nowości, a to tylko świat usiłuje wpędzić nas w kompleksy, żeby napędzić sprzedaż:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacofany - chyba masz rację. Dziś przejrzałam dokładnie tę stronę i naprawdę muszę zajrzeć na swoją półkę - bo co najmniej 3 tytuły Kraszewskiego - nie przeczytane,a z recenzji wynika, że warto:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No i nikt nie słodzi wydawcy:).

    OdpowiedzUsuń