poniedziałek, 29 października 2012

155. Powrót do gniazda

Recenzja napisana i przysłana przez Jadwigę.


Powrót do gniazda: powieść z podań XVI w.


Powieść Powrót do gniazda J. I. Kraszewskiego została napisana w 1874 roku. Po raz pierwszy była drukowana w czasopiśmie „Kronika Rodzinna” (odcinki w nr 1-14, 1874 r.), a następnie ukazała się w Warszawie jako wydanie osobne. Jest pierwszą polską powieścią w całości poświęconą problematyce reformacji[1].

Zdarza się, że czytając historie rodów szlacheckich, na przykład śląskich, natrafiamy na informacje typu: „część rodziny przeszła na protestantyzm”, „od tej pory powstały dwie linie rodu: katolicka i protestancka” albo, że: miejscowy kościół parafialny „został zajęty przez protestantów”. Przyswajamy te informacje bez refleksji, a tymczasem powieść J. I. Kraszewskiego Powrót do gniazda uzmysławia nam, jak trudne, jednostkowe decyzje poprzedzały dokonywane wybory, jak bolesne były powstałe podziały, biegnące nie tyle między środowiskami, ale dzielące najbliższych członków rodziny, do jakich tragicznych skutków mogły one doprowadzić. Powieść ukazuje dzieje dwu rodzin (polskiej i niemieckiej) na tle rozprzestrzeniającej się w połowie XVI wieku reformacji.

Hrabia Janusz jest synem wojewody i przedstawicielem znamienitego wielkopolskiego rodu Rochitów. Ojciec, pragnąc zapewnić jedynakowi jak najlepszą przyszłość, za radą swojego brata, pisarza koronnego, wysyła go na studia do Wittenbergi w Niemczech. Wobec przedłużającej się nauki Janusza oraz docierających do ojca niepokojących informacji, wysyła do niego ostatni list, w którym żąda natychmiastowego powrotu do domu. Decyzja ojca stawia wojewodzica w trudnej sytuacji. Jest on od pewnego czasu zakochany w córce niemieckiego złotnika, pięknej Frydzie Hennichen, goszczony w jej domu i traktowany przez jej ojca prawie jak członek rodziny, ma w mieście wielu przyjaciół, a ponadto uległ wpływom reformacji. Ten dwudziestoletni bohater powieści musi jednak podjąć decyzję. Jak postąpi?

J. I. Kraszewski na przykładzie rodzin Janusza i Frydy ukazuje zasady obowiązujące ówcześnie w polskiej rodzinie magnackiej i niemieckiej – mieszczańskiej, niedawno uszlachconej. W obu tych przypadkach widzimy miłość rodzicielską, poświęcenie i odpowiedzialność za przyszłość potomków, choć pewne metody wychowawcze są współcześnie nie do przyjęcia i mogą dzisiejszego czytelnika oburzać. Postawmy sobie jednak pytania: Czy obecnie bylibyśmy w stanie walczyć równie zawzięcie o takie wartości jak: wiara, miłość, rodzina, honor? Czy w dzisiejszych czasach, kiedy wyjazdy zagraniczne są także czasem przyczyną rozpadu rodzin, bardzo różnimy się od bohaterów powieści?

O Powrocie do gniazda można chyba powiedzieć, że jest to utwór, który zawiera cechy powieści historycznej, dramatu psychologicznego i romansu. Na uwagę zasługuje jego szeroki kontekst historyczny. Czytelnik za pośrednictwem powieści przenosi się zarówno do szesnastowiecznego miasta, jak i na prowincję, poznaje różne środowiska, a także panujące wówczas obyczaje. Zdaje sobie sprawę z tego, ile utrudnień niósł brak w ówczesnym świecie środków masowej komunikacji, ale życie bez nich było możliwe. Powieść dostarcza wielu wzruszeń, bo też sprawy w niej ukazane są w życiu człowieka najważniejsze. Sposób przedstawienia postaci w działaniu oraz opisy ich przeżyć sprawiają, że nie są one wcale jednowymiarowe. Autor powieści nie osądza nikogo, ale za pośrednictwem opisów sytuacji, osób, środowisk, możemy się domyślać, której stronie jest przychylny.

Powrót do gniazda warto przeczytać. Jest to powieść dla czytelnika, lubiącego lektury niezbyt obszerne (216 s.), przybliżające nasze dzieje w ciekawej formie i wywołujące refleksje. Na uwagę zasługuje także przejrzysta kompozycja utworu, sposób budowania napięcia, sprawne posługiwanie się w opisach zasadą kontrastu i wynikający z tego komizm.

Moja ocena: 5/6.
Jadwiga


[1] We wcześniejszych utworach (Kościół Świętomichalski w Wilnie i Zygmuntowskie czasy) autor potraktował ten temat epizodycznie. J. I. Kraszewski, Powrót do gniazda: powieść z podań XVI w., Warszawa, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1986, Nota wydawnicza, s. 217.

2 komentarze:

  1. Czasem myślę sobie, że bez środków masowej komunikacji, które dla nas są wręcz niezbędne, ludzie mieli więcej czasu dla siebie i swoich bliskich.
    Dziękujemy Ci za kolejną ciekawą recenzję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o reformację, to polecam też "Złotą wolność" Kossak Szczuckiej (o jej schyłku za czasów Zygmunta III Wazy).

      Recenzji ostatnio tyle, że nei nadążam z obróbką:).

      Usuń