To kolejna powieść z cyklu powieści ludowych Kraszewskiego. Powieść "Budnik" drukowano w roku 1848 w miesięczniku literacko-naukowym "Biblioteka Warszawska" ukazującym się w Warszawie w latach 1841 - 1914.
Kimże był ów budnik - tytułowy bohater? Budnikami na Litwie i Rusi nazywano Mazurów, którzy osiedlali się w puszczy, karczowali ją, wytwarzali smołę, klepki, gonty, terpentynę. W lesie stawiali budy (stąd nazwa budnik), które służyły za mieszkania.
Takie życie wiódł budnik Bartosz. Mieszkał w skromnej, leśnej chacie wraz z synem Mackiem, ukochaną córką Justusią i wdową po bracie - panią Pawłową. Żywot ich był ciężki, zwłaszcza na przednówku, kiedy brakowało jedzenia. Bartosz wraz z Maciejem często polowali, by zapewnić rodzinie choć skromne pożywienie. Justusia zaś, piękna dziewczyna, zajmowała się wraz z Pawłową domem. Rodzina wiodła wprawdzie żywot skromny, ale w miarę szczęśliwy, nie buntowała się, nie szukała pomocy. Nie pozwalał na to honor budnika Bartosza.
Nie godziła się jednak z takim życiem Pawłowa. Znała życie dworskie, a i widziała słabość panicza Jaśka do Justusi i starała się to wykorzystać. I jak to u Kraszewskiego bywa, jest sprytna intryga, jest nieszczęśliwa miłość, jest tragedia, jest i zemsta.
Wiodącą postacią jest Bartosz i choć mało uczestniczy w akcji, wciąż jest postacią najważniejszą. Dziwna to postać, wyobcowana, nie wiążąca się ze swoim środowiskiem, ale mająca autorytet, żyjąca wg swoich niewzruszonych zasad i te zasady stara się wpoić rodzinie - honor, prawość, uczciwość. Prawość głównego bohatera nie uchroni jednak jego rodziny przed tragedią, ale i w obliczu tragedii Bartosz nie porzuca swoich zasad.
To jedna z ciekawszych powieści ludowych Kraszewskiego. Doskonale zarysowany obraz życia budników, których autor mógł na co dzień obserwować. Powieść ta zapewne mniej znana, ale zdecydowanie jedna z lepszych z ludowego cyklu. Bardzo starannie zarysowane postacie, wartka akcja, sprawiają, że powieść czyta się z przyjemnością.
Widzę, że powieści ludowe wychodziły Kraszewskiemu całkiem nieźle, a ja obsesyjnie trzymam się obyczajowych. :) Na pewno warto przeczytać, tym bardziej, że piszesz o niej "jedna z ciekawszych". Nigdy wcześniej nie słyszałam słowa "budnik". Interesujące znaczenie. Byłam pewna, że to nazwa własna.
OdpowiedzUsuńJa, całe życie bez mała na Mazurach, a też zaskoczona byłam tą nazwą. No cóż, człowiek całe życie się uczy. Zastanawiałam się, czy brnąć dalej w powieści ludowe, ale po lekturze "Baraniego Kożuszka" (taka mała odskocznia), przy problemach ludu prostego ostanę ;)
Usuń