"Pamiętnik
Mroczka" to niedługa książka w formie pamiętnika. Ubogi szlachcic o
nazwisku Mroczek opisuje niezwykłe wypadki ze swego życia. Ma wiele do
opowiedzenia, albowiem brał udział w bitwie pod Wiedniem w roku 1683, w
dość niezwykły sposób poznał króla Sobieskiego, wzbogacił się i gorąco
kochał piękną starościankę Helenę.
O czasach dzieciństwa napisał
bardzo niewiele. Po śmierci ojca, ubogiego szlachcica, tułał się z wraz z
matką po obcych kątach, mieszkał "na łasce" u krewnych. Gdy dorósł,
okazało się, że stryj zostawił mu w spadku wieś Wulkę. Dworek w Wulce
był ogołocony ze wszelkich wartościowych rzeczy. "Jak żyw, takiej pustki i zniszczenia nie widziałem, dezolacji i ruiny"[1]
- wspomina Mroczek. Ale i tak się cieszył, że ma wreszcie własny kąt,
swoje miejsce na ziemi. Żałował tylko, że jego mama nie dożyła tych
lepszych czasów.
Kiedy Mroczek został panem na włościach i zakochał się, zapragnął się
wzbogacić. Okazją do zdobycia majątku stał się udział w bitwie pod
Wiedniem. Mroczek, podobnie jak i inni Polacy, powrócił z wozem pełnym
tureckich zdobyczy. Część cudowności sam zrabował, inne kupił za bezcen
po drodze. Wśród łupów znajdował się m.in. pas diamentowy warty tyle, co
cała wioska. Mroczek uważa, że "mnie Bóg pobłogosławił w tej wyprawie"[2]. Opis marszu w orszaku króla oraz bitwy pod Wiedniem zajmuje w książce dużo miejsca.
Jaki jest główny bohater, Mroczek? To osobnik honorowy i nieustraszony,
choć też niezbyt skromny. Nie chce przyjąć do wiadomości, że jako
chudopachołek nie powinien starać się o rękę tak bogatej i
ustosunkowanej panny jak Helena. Ma dobre serce, bo rozpaczał po śmierci
bliskich osób. Bardzo kocha swego konia Pyladesa, uważa go za
najdroższego przyjaciela. O Pyladesie pisze być może z przesadą, bo
trudno uwierzyć w to, że koń ocalił mu życie. Według relacji Mroczka
towarzysze spod Wiednia tak powiedzieli: "Toście też podobno swemu koniowi życie winni, bo gdyście się z niego zsunęli, wiele krwi utraciwszy, stanął nad wami, rozparłszy się, i nikomu przystąpić nie dawał, dopókiśmy was nie znaleźli; gryzł a rwał się, obraniając, by was nie stratowano"[3].
Bohaterowie są różni, jak to u Kraszewskiego. Dosyć ciekawą postacią
wydała mi się pani podczaszyna. Jako młoda kobieta straciła ona męża i
sześcioro dzieci. Kiedy została sama na świecie, założyła nietypową
rodzinę. Przyjęła do swego zamku 20 ubogich i poczciwych panien ze
szlacheckich rodów. Gdy panny dorastały, znajdowała im mężów, a potem
dowiadywała się o ich losy i wysyłała im prezenty. I to właśnie pani
podczaszyna zainteresowała się bardzo miłością Mroczka i Heleny.
-----
[1] J.I. Kraszewski, "Pamiętnik Mroczka", Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1984, str. 29.
[2] Tamże, str. 112.
[2] Tamże, str. 112.
[3] Tamże, str. 91.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz