Kraszewski jest dla mnie jak dobry stary znajomy i bardzo się cieszę, że
jeszcze nie wszystkie jego książki znam, że był tak płodnym twórcą i
mam jeszcze tyle jego powieści przed sobą.
Akcja "Lublany" rozgrywa się w czasach przedpiastowskich, podobnie jak
"Stara baśń", ale według mnie obie książki mają tylko tyle wspólnego -
czas akcji. Tytułowa bohaterka jest kobietą świadomą i odważną, nie ma
zamiaru potulnie zgadzać się na ojcowskie decyzje odnośnie jej losu. Co
prawda ojca kocha i szanuje, ale przecież nie wyjdzie za mąż za starego
dziada, choćby i księcia, którego ojciec dla niej wybrał. I jak to u
Kraszewskiego - romans kwitnie, akcja rozgrywa się sprawnie, czytelnik
się nie nudzi.
Oprócz intrygi miłosnej dostałam jeszcze w prezencie widoczek z
guślarzem i wiedźmą, czarną kozą i tajemniczym dębem. W tle mamy
zamieszki polityczne dokumentujące mądrość ludu słowiańskiego.
Książki Kraszewskiego są proste i mądre w swej prostocie.
Miałam dzisiaj wkleić tekst z "gocinnych występów" i tak sobie myślałam, e dzis to pewnei nikt niczego nei opublikuje:). AkuratPPPP
OdpowiedzUsuńA dlaczego dziś nikt nic nie miałby?
UsuńKalio,
Usuńz powodu wyjazdów i zajęć alternatywnych. Ale w czasach tabletów i wifi wyjazdy to żadna przeszkoda, to fakt.
No tak, zapomniałam:)
Usuń