Latarnia czarnoksięska: obrazy naszych czasów. Seria druga
Latarnia czarnoksięska: obrazy naszych czasów. Seria druga[1] wydana została w 1844 roku w Warszawie i stanowi, jak wskazuje tytuł, drugą część powieści J. I. Kraszewskiego[2] , drukowanej rok wcześniej. Utwór powstał w wyniku pewnego niedosytu autora, który pisze: „Zdało mi się, że pierwsza część latarni zbyt wyłącznie pewne klasy, jeden stan tylko może wystawiała, i chciałem zarys obyczajowy naszej epoki, o ile możności, dopełnić”[3] . Jednocześnie obiecuje, że to już ostatnia część powieści: „Ostatnie to już obrazy przesunęły się przez szkło latarni, które leży potłuczone u nóg moich, ostatnie, wierzcie mi, i więcej ich nie będzie”[4] . Dodajmy, że carska cenzura uniemożliwiała wydanie pełnej treści Latarni czarnoksięskiej, wydanie obecne [z 1989 r.] „przywraca ocenzurowanym fragmentom pierwotne brzmienie”[5] .
Latarnia czarnoksięska: obrazy naszych czasów. Seria druga może być traktowana jako odrębny utwór, z pierwszą jej częścią łączy ją główny bohater Stanisław oraz kilka innych postaci. Jej akcja toczy się, jak się wydaje, przed sytuacją zapowiedzianą w zakończeniu części pierwszej powieści.
Mieszkanie na wsi, bycie mężem, a nawet ojcem uroczego synka nudzi Stanisława. Jest rozdrażniony, nie może znaleźć sobie miejsca, wspomina dawne czasy, narzeka na brak odpowiedniego towarzystwa i rozrywek. Wuj August proponuje mu wyjazd do Warszawy i wkrótce obaj panowie wyruszają w drogę, zostawiając w domu żonę Stanisława z dzieckiem. Zanim dojadą do celu podróży, odwiedzają po drodze krewnego – marszałka, którego skąpstwo sięga szczytu, w karczmie słuchają opowieści Żyda Herszka, odwiedzają Lublin. Warszawą są zachwyceni tym bardziej, że można tu poznać środowiska twórców, a także spotkać zupełnie niespodziewanie dawną miłość Stanisława i jej towarzyszkę. W jakim celu panie przybyły do Warszawy? Czy niestały w uczuciach Stanisław nadal kocha swoją młodą żonę i będzie jej wierny w dużym mieście?
Warszawa połowy XIX wieku jest „pełna życia”, to „najgastronomiczniejsze miasto w świecie”, dlatego budzi zachwyt przybyszów z prowincji. To także miasto prasy, wyemancypowanych kobiet, które na równi z mężczyznami pragną tworzyć. Czytelnik za pośrednictwem znajomych Stanisława poznaje środowisko ówczesnych literatów i dziennikarzy, spotyka także malarza. Twórcy przyzwyczajeni są do kłopotów, ale posiadają też pewien rodzaj odporności na bezwzględne reguły rządzące rynkiem. Inaczej jest z nowicjuszami.
Miasto zamieszkuje klasa średnia. „Klasa, którą najstosowniej mieszczańską byśmy nazwali, nosi w sobie wszystkie charaktery istot środkujących, postawionych między dwoma sąsiedztwy, zarówno je po trochu farbującymi. Klasa to średnia, najbiedniejsza może, najmniej pewnie poetyczna, najniezawodniej, najstraszliwiej zepsuta” . Dalej pojawia się uzasadnienie tej opinii. Oj, dostało się mieszczaństwu!
Według mnie, opowieści o ludziach i środowiskach zamieszczone w drugiej części Latarni czarnoksięskiej, są mniej zajmujące niż te, dotyczące realiów wiejskich z pierwszej części utworu. Stanowią jakby odrębne opowiadania, niekiedy luźno powiązane z treścią powieści. By powstał pretekst do ich przedstawienia, autor jakby na siłę wysyła w podróż znudzonego wsią bohatera, który następnie ulega urokom miasta. Cóż, taki już jest Stanisław: niespokojny, ciągle poszukujący nowych wrażeń, ale może dzięki temu intrygujący?
Moja ocena: 4/6
Jadwiga
__________
[1] J. I. Kraszewski, Latarnia czarnoksięska: obrazy naszych czasów. Seria druga, Kraków, Wydawnictwo Literackie, 1989.
[2] J. I. Kraszewski, Latarnia czarnoksięska: obrazy naszych czasów. Seria pierwsza, Kraków, Wydawnictwo Literackie, 1988.
[3] J. I. Kraszewski, Latarnia czarnoksięska: obrazy naszych czasów. Seria druga,... Epilog, s. 361.
[4] Tamże, s. 361.
[5] Tamże, Nota wydawcy (skrót), s. 372.
Lirael,
OdpowiedzUsuńa dlaczego nie 163?
Długo zastanawiałam się nad numeracją, ale to jest drugi tom tej samej książki, więc pomyślałam, że numer powinien zostać ten sam. Co o tym sądzicie?
UsuńJa bym dała 163. Tekst oddzielny , a historie niezależne.
UsuńW sumie np. z 1. cześci pochodzi chyba "Historia kołka w płocie", która ma tu oddzielny post....
Lirael,
OdpowiedzUsuńpoprawiłam, bo mi się sypie numeracja z kolejnym tekstem.
Jeśli nie tak, to proponowałabym 162a, bo 2 z tym samym numerem będą nie do odróżnienia.