sobota, 17 listopada 2012

162a. Latarnia czarnoksięska. Seria druga

Recenzja napisana i przysłana przez Jadwigę.

Latarnia czarnoksięska: obrazy naszych czasów. Seria druga

Latarnia czarnoksięska: obrazy naszych czasów. Seria druga[1] wydana została w 1844 roku w Warszawie i stanowi, jak wskazuje tytuł, drugą część powieści J. I. Kraszewskiego[2] , drukowanej rok wcześniej. Utwór powstał w wyniku pewnego niedosytu autora, który pisze: „Zdało mi się, że pierwsza część latarni zbyt wyłącznie pewne klasy, jeden stan tylko może wystawiała, i chciałem zarys obyczajowy naszej epoki, o ile możności, dopełnić”[3] . Jednocześnie obiecuje, że to już ostatnia część powieści: „Ostatnie to już obrazy przesunęły się przez szkło latarni, które leży potłuczone u nóg moich, ostatnie, wierzcie mi, i więcej ich nie będzie”[4] . Dodajmy, że carska cenzura uniemożliwiała wydanie pełnej treści Latarni czarnoksięskiej, wydanie obecne [z 1989 r.] „przywraca ocenzurowanym fragmentom pierwotne brzmienie”[5] .

Latarnia czarnoksięska: obrazy naszych czasów. Seria druga może być traktowana jako odrębny utwór, z pierwszą jej częścią łączy ją główny bohater Stanisław oraz kilka innych postaci. Jej akcja toczy się, jak się wydaje, przed sytuacją zapowiedzianą w zakończeniu części pierwszej powieści.

Mieszkanie na wsi, bycie mężem, a nawet ojcem uroczego synka nudzi Stanisława. Jest rozdrażniony, nie może znaleźć sobie miejsca, wspomina dawne czasy, narzeka na brak odpowiedniego towarzystwa i rozrywek. Wuj August proponuje mu wyjazd do Warszawy i wkrótce obaj panowie wyruszają w drogę, zostawiając w domu żonę Stanisława z dzieckiem. Zanim dojadą do celu podróży, odwiedzają po drodze krewnego – marszałka, którego skąpstwo sięga szczytu, w karczmie słuchają opowieści Żyda Herszka, odwiedzają Lublin. Warszawą są zachwyceni tym bardziej, że można tu poznać środowiska twórców, a także spotkać zupełnie niespodziewanie dawną miłość Stanisława i jej towarzyszkę. W jakim celu panie przybyły do Warszawy? Czy niestały w uczuciach Stanisław nadal kocha swoją młodą żonę i będzie jej wierny w dużym mieście?

Warszawa połowy XIX wieku jest „pełna życia”, to „najgastronomiczniejsze miasto w świecie”, dlatego budzi zachwyt przybyszów z prowincji. To także miasto prasy, wyemancypowanych kobiet, które na równi z mężczyznami pragną tworzyć. Czytelnik za pośrednictwem znajomych Stanisława poznaje środowisko ówczesnych literatów i dziennikarzy, spotyka także malarza. Twórcy przyzwyczajeni są do kłopotów, ale posiadają też pewien rodzaj odporności na bezwzględne reguły rządzące rynkiem. Inaczej jest z nowicjuszami.

Miasto zamieszkuje klasa średnia. „Klasa, którą najstosowniej mieszczańską byśmy nazwali, nosi w sobie wszystkie charaktery istot środkujących, postawionych między dwoma sąsiedztwy, zarówno je po trochu farbującymi. Klasa to średnia, najbiedniejsza może, najmniej pewnie poetyczna, najniezawodniej, najstraszliwiej zepsuta” . Dalej pojawia się uzasadnienie tej opinii. Oj, dostało się mieszczaństwu!

Według mnie, opowieści o ludziach i środowiskach zamieszczone w drugiej części Latarni czarnoksięskiej, są mniej zajmujące niż te, dotyczące realiów wiejskich z pierwszej części utworu. Stanowią jakby odrębne opowiadania, niekiedy luźno powiązane z treścią powieści. By powstał pretekst do ich przedstawienia, autor jakby na siłę wysyła w podróż znudzonego wsią bohatera, który następnie ulega urokom miasta. Cóż, taki już jest Stanisław: niespokojny, ciągle poszukujący nowych wrażeń, ale może dzięki temu intrygujący?

Moja ocena: 4/6

Jadwiga
__________
[1]  J. I. Kraszewski, Latarnia czarnoksięska: obrazy naszych czasów. Seria druga, Kraków, Wydawnictwo Literackie, 1989.
[2]  J. I. Kraszewski, Latarnia czarnoksięska: obrazy naszych czasów. Seria pierwsza, Kraków, Wydawnictwo Literackie, 1988.
[3]  J. I. Kraszewski, Latarnia czarnoksięska: obrazy naszych czasów. Seria druga,... Epilog, s. 361.
[4]  Tamże, s. 361.
[5]  Tamże, Nota wydawcy (skrót), s. 372.

4 komentarze:

  1. Lirael,
    a dlaczego nie 163?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo zastanawiałam się nad numeracją, ale to jest drugi tom tej samej książki, więc pomyślałam, że numer powinien zostać ten sam. Co o tym sądzicie?

      Usuń
    2. Ja bym dała 163. Tekst oddzielny , a historie niezależne.
      W sumie np. z 1. cześci pochodzi chyba "Historia kołka w płocie", która ma tu oddzielny post....

      Usuń
  2. Lirael,
    poprawiłam, bo mi się sypie numeracja z kolejnym tekstem.
    Jeśli nie tak, to proponowałabym 162a, bo 2 z tym samym numerem będą nie do odróżnienia.

    OdpowiedzUsuń