wtorek, 23 sierpnia 2011

54. Historia o Janaszu Korczaku i pięknej miecznikównie

Moja trzyletnia córka czasem wpada w szpony nudy. Informuje wówczas każdego, kto znajdzie się w zasięgu głosu "Już nie chcę tego robić, wolę robić COŚ ZUPEŁNIE INNEGO". Zresztą, nie oszukujmy się, niedaleko padło jabłko od jabłoni. Stając przed półką książek stwierdzam często: "Wcale nie chcę tego czytać, wolę COŚ ZUPEŁNIE INNEGO".
To zapotrzebowanie na zmiany całkiem nieźle zaspokaja proza Kraszewskiego. Pod dwoma warunkami- należy być początkującym czytelnikiem (ostatecznie kilka przeczytanych książek to prawie nic) i nie czytać cyklami. Jeśli dodatkowo postawimy na dobór losowy, możemy spodziewać się pełnej różnorodności. A i sama treść może kryć zaskakujące niespodzianki.
"Historia o Janaszu Korczaku i o pięknej miecznikównie" to komedia romantyczna z elementami przygodowymi z ... czasów Sobieskiego. O tym gatunku wiemy prawie wszystko. Katowane są nim (w formie kinowej), kolejne pokolenia facetów na pierwszych randkach. Niezbędne składniki romantycznego dania w wersji współczesnej to: impreza, była dziewczyna/facet, brak zasięgu, zagubione maile, wyliniały york i Meg Ryan. Porównajmy to z wersją barokową, tu pomocne są ingrediencje takie jak; tatarski najazd, niewola turecka, ponure zamczysko na Podolu, alternatywny absztyfikant, wujek kauzyperda i ucięta głowa. Sami oceńcie, który zestaw oferuje większe możliwości:). A to jeszcze nie koniec atrakcji zaserwowanych przez kreatywnego JIK-a.
Zaczynałam czytać historię miłości Jadzi - bogatej miecznikówny, i ubogiego sieroty Janasza z nastawieniem - eeee, to nie dla mnie. Kończyłam nie mogąc się oderwać. Jedyne drobne zastrzeżenie- do zbyt kryształowych charakterów pary protagonistów, schowam chwilowo do kieszeni. W tym natłoku przygód nie ma szans, żeby zauważyć, że tak naprawdę są nudziarzami.
Polecam tym, którzy mają ochotę na COŚ ZUPEŁNIE INNEGO:).

6 komentarzy:

  1. Na razie przerwa od JIKa, ale o Janaszu pamiętać będę. To co piszesz, brzmi zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
  2. Monotema,
    to naprawdę zacne czytadło:).

    OdpowiedzUsuń
  3. Wierzę, oczywiście wierzę! :-))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też sobie przerwę zrobiłam do czasu powrotu z urlopu. Czy naprawdę przeczytaliśmy 27 książek tylko, wydaje mi się, że dużo więcej. Z moich obliczeń wynika, iż ponad czterdzieści

    OdpowiedzUsuń
  5. ~ guciamal
    Już policzone i uzupełnione. Dzięki za przypomnienie.

    OdpowiedzUsuń
  6. @Lirael - nie ma za co. Tak sobie weszłam na stronkę 200/200 i wyszło mi tego więcej niż licznik wskazuje.

    OdpowiedzUsuń