Książka wpisana w kanon lektur szkolnych. Książka, której modnie jest nie czytać. Książka, o której wszyscy słyszeli same stereotypy, a mało kto chce sam sprawdzić, czy może jednak znajdzie w niej coś ciekawego.
Od razu na wstępie uprzedzam, że nie mam zwyczaju pisać szablonowych poprawnych recenzji. To będą moje wrażenia z pierwszego spotkania z J.I. Kraszewskim. Spotkania, które zaowocowało miłością do tegoż i wiernością przez kolejne długie lata.
"Starą baśń" przeczytałam w podstawówce jakiejś wczesnej. Gdy już miałam przeczytane wszystkie książki ze szkolnej biblioteki wskazane dla mojego wieku, pani bibliotekarka z niechęcią podała mi tomiszcze (wtedy to było dla mnie grubaśne) i z zastrzeżeniem "ale nie wiem, czy cię to nie znudzi", pozwoliła zabrać do domu.
A ja utonęłam. To było coś pięknego - opowieść o starych czasach, o plemionach słowiańskich, o relacjach w siole (już nie pamiętam, jak to się nazywało - osada?). No i miłość - zakazana, a jakże! Te obyczaje, obrzędy, Popiel i Piast, Myszy, knowania, trucizna. Tajemniczy i mroczny klimat, napięcie i strach o głównych bohaterów. Powtarzam - takie pamiętam wrażenia sprzed lat.
Wiele lat później oglądałam film na podstawie tej powieści i już mnie tak nie zachwycił. Podejrzewam, że jednak liczy się, kiedy co czytasz/oglądasz. Może dziś też nie zachwyciłaby mnie ta powieść?
Ale dużo później czytałam inne jego utwory, a jednak "Stara baśń" pozostaje moją najbardziej ulubioną książką Kraszewskiego.
P.S. Jako że ten tekst nie jest prawdziwą recenzją, można śmiało go pominąć w liczeniu do 200. Wystarczy to zasugerować w komentarzu i bez urazy usunę cyferkę.
Wielkie podziękowania za Twój wkład w nasze wspólne dzieło! :)
OdpowiedzUsuńOgromnie mnie ucieszyła ta recenzja, bo wbrew Twoim wątpliwościom będę się upierać, że nazwa jak najbardziej pasuje. O książkach JIKa można pisać na wiele sposobów i absolutnie nie ma szablonu tekstu, którzy wszyscy muszą wcielać w życie. Moim zdaniem to byłoby okropne. :(
Bardzo proszę, żadnego usuwania cyferek! :)
Pozwoliłam sobie dodać etykietę "Stara baśń".
Adaptacja filmowa "Starej baśni" nie podobała mi się zbytnio. Moim zdaniem trochę na siłę uwspółcześniono tę opowieść.
No to już tylko 198 do końca:)
OdpowiedzUsuń@Kalio: to sioło to nie opole przypadkiem? Nie chce mi się szukać w tekście:)
Wszak jest już w sumie osiem recenzji, tylko są celowo tak niespieszne wklejane w celu budowania napięcia. :)
OdpowiedzUsuńA to przepraszam, nie zaglądałem do magazynu:P
OdpowiedzUsuńOne jeszcze nie trafiły do magazynu, ale mam nadzieję, że wkrótce się pojawią. Śmietanka Literacka obiecała, że niedługo trzy teksty umieści.
OdpowiedzUsuńTo może warto je właśnie wstawić w automat, żeby samodzielnie dawkował co trzy dni:)
OdpowiedzUsuńZ automatu skorzystam na pewno w celu niezalewania JIKowymi recenzjami. :) Żeby nie było potem posuchy, jeśli nam się chwilowy kryzys recenzyjny przytrafi.
OdpowiedzUsuńOk, to już się nie czepiam:)
OdpowiedzUsuń"Starą baśń" z biblioteki przywlokłam, "Ewunię" przeczytałam, i nawet słów parę rzuciłam na blog
OdpowiedzUsuńhttp://52tygodnie.blogspot.com/2011/06/kraszewskiego-czas-zaczac.html
@Monotema: czekamy niecierpliwie na publikację również w PK:)
OdpowiedzUsuń