Wywołana do tablicy, a ściślej zaproszona do kolejnego wyzwania czytelniczego JIK 200 książek na 200 - lecie zajrzałam do wykazu dzieł, jakie stworzył pisarz i nie mogłam wyjść z podziwu nad jego płodnością. Zaczęłam zapewne nie ja jedna zastanawiać się, czy ilość stworzonych dzieł przełoży się na jakość.
Przyznaję się, że nie przeczytałam dotychczas ani jednej powieści tego autora, a zapytana o Kraszewskiego odpowiedziałabym „Stara baśń” i to byłoby wszystko, co miałabym do powiedzenia. Udałam się zatem do biblioteki obawiając się, iż będę miała problemy ze znalezieniem choć jednej powieści. Tymczasem ku mojej radości Kraszewskiego ci w bibliotece –jeśli nie dostatek, to całkiem sporo. Zachęcona tytułem (imię mojej ulubionej koleżanki) wybrałam pierwszą książkę - rzecz ujmując alfabetycznie.
Postanowiłam, iż mimo szczytnego zamiaru uczczenia twórcy, nie będę stosowała żadnej taryfy ulgowej i jeśli mnie znudzi nie omieszkam o tym napisać.
Tymczasem ku memu zaskoczeniu powieść czytałam z dużym zainteresowaniem. Na tyle dużym, że zorientowawszy się, iż tom II (wypożyczyłam z biblioteki dwa Tomy przekonana, iż stanowią one całość dzieła) nie jest ostatnim tomem powieści wyszperałam w internecie ebooka (a nie przepadam za e-bookami), aby zapoznać się z tomem III.
"Ada" to powieść o potrzebie uczucia w życiu człowieka. Autor zdaje się zadawać pytanie, czy możliwe jest życie bez uczuć i czy można być szczęśliwym mając niemal wszystko (majątek, wykształcenie, towarzystwo, możliwość realizacji zainteresowań, urodę, zdrowie), kiedy brakuje miłości, przyjaźni czy choćby empatii.
Przyznaję się, że nie przeczytałam dotychczas ani jednej powieści tego autora, a zapytana o Kraszewskiego odpowiedziałabym „Stara baśń” i to byłoby wszystko, co miałabym do powiedzenia. Udałam się zatem do biblioteki obawiając się, iż będę miała problemy ze znalezieniem choć jednej powieści. Tymczasem ku mojej radości Kraszewskiego ci w bibliotece –jeśli nie dostatek, to całkiem sporo. Zachęcona tytułem (imię mojej ulubionej koleżanki) wybrałam pierwszą książkę - rzecz ujmując alfabetycznie.
Postanowiłam, iż mimo szczytnego zamiaru uczczenia twórcy, nie będę stosowała żadnej taryfy ulgowej i jeśli mnie znudzi nie omieszkam o tym napisać.
Tymczasem ku memu zaskoczeniu powieść czytałam z dużym zainteresowaniem. Na tyle dużym, że zorientowawszy się, iż tom II (wypożyczyłam z biblioteki dwa Tomy przekonana, iż stanowią one całość dzieła) nie jest ostatnim tomem powieści wyszperałam w internecie ebooka (a nie przepadam za e-bookami), aby zapoznać się z tomem III.
"Ada" to powieść o potrzebie uczucia w życiu człowieka. Autor zdaje się zadawać pytanie, czy możliwe jest życie bez uczuć i czy można być szczęśliwym mając niemal wszystko (majątek, wykształcenie, towarzystwo, możliwość realizacji zainteresowań, urodę, zdrowie), kiedy brakuje miłości, przyjaźni czy choćby empatii.
więcej u mnie
http://ggpodroze.bloog.pl/id,329850153,title,Ada-Jozef-Ignacy-Kraszewski,index.html
@Guciamal: bardzo dobry tekst:) Mam nadzieję, że czytasz już następną powieść Kraszewskiego:D
OdpowiedzUsuń~ Guciamal
OdpowiedzUsuńWywołanie do tablicy było bardzo słuszną decyzją. :)
Widzę, że Kraszewski często wraca do motywu dziewczyny, która pod maską cynizmu kryje lęk przed zranieniem. Ten sam watek pojawił się w "Dzienniku Serafiny" i w "Lalkach".
Ogromną radość sprawił mi fragment, w którym piszesz, że pomimo oporów książka JIKa wzbudziła Twoje autentyczne zainteresowanie. U mnie było identycznie. :)
Widziałam "Adę" w kilku bibliotekach i mam nadzieję, że wkrótce ją przeczytam. Liczę na to, że niedługo zdecydujesz się na następną książkę JIKa! :)
Ciekawa jestem, czy też zastosujesz klucz alfabetyczny. :)
~ Guciamal
OdpowiedzUsuńPozwoliłam sobie bez uzgodnienia z Tobą dodać okładkę. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?
Dziękuję za tak miłe słowa. Za okładkę również dziękuję. Następna książka już czeka na swoją kolej. Tym razem jest to Czarna Perełka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Guciamal
Będę chyba wyrazicielem vox populi, jeśli napiszę, że cała przyjemność po naszej stronie i czekamy na kolejną recenzję:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak! :)
OdpowiedzUsuń@Lirael: to dobrze, gdy kierownictwo mówi jednym głosem:D
OdpowiedzUsuńTak, dzięki temu...
OdpowiedzUsuńhttp://www.prl.cba.pl/max/plakaty/sklep.jpg
:)
Ludzie pracy i pióra z pewnością będą z nas zadowoleni. Jeśli nie, to teges, reperkusje i represje:)
OdpowiedzUsuń...w myśl zasady:
OdpowiedzUsuńhttp://propaganda-prlu.bartlomiejspeth.com/wp-content/uploads/2009/09/65-330x476.jpg
:)
Bardzo dobra zasada:)
OdpowiedzUsuńPlakat też niezwykle wymowny. :) Ciekawe, kto był modelem. Berecik z czujnie naprężoną antenką jest fascynujący.
OdpowiedzUsuńTo pewnie berecik tow. Antoniny:P
OdpowiedzUsuńO ile pamiętam, to jeden z wielu wariantów jej berecika. Ze względu na udział w tej plakatowej sesji na pewno cieszył się szczególną czcią tow. Antoniny. :)
OdpowiedzUsuńTrzymała go w serwantce za szkłem na specjalnej gipsowej głowie:)
OdpowiedzUsuń...która całkiem przypadkiem była fragmentem zdobycznego popiersia tow. Włodzimierza Iljicza. :)
OdpowiedzUsuńTak sobie stała ta głowa latami między kryształami, figurkami pasterek i złoconych, porcelanowych łabądków.
Popiersie Lenina nie było zdobyczne, tylko tow. A. otrzymała je od Rady Zakładowej i POP w nagrodę za zwycięstwo we współzawodnictwie pracy. Na uroczystej akademii z okazji rocznicy rewolucji październikowej:)
OdpowiedzUsuńW przeciwieństwie do licznych zaprzańców tow. Antonina nigdy nie wyrzuciła popiersia na śmietnik. Wykorzystuje je praktycznie do przechowywania nakryć głowy i licznych korali, kolii oraz naszyjników. :) Tych, których jeszcze nie spieniężył przedsiębiorczy wnuk.
OdpowiedzUsuńUstaliliśmy przecież, że ona była głęboko ideowa, więc nawet nie pomyślała o wyrzuceniu. A teraz to już pewnie popiersie ma wartość antykwaryczną:P
OdpowiedzUsuńPrzypuszczalnie tow. Antonina jest nieustannie bombardowana błagalnymi telefonami z muzeum w podlubelskiej Kozłówce, gdzie znajduje się galeria socrealizmu. :)
OdpowiedzUsuń