Niedawno reklamowałam akcję na jednym z for internetowych. Reklama ta zaowocowała ofertą przygarnięcia przeze mnie książki. Bardzo interesującej książki...
Tytuł widzicie już nieźle, więc ja tylko dodam, że jest to wydanie z 1840 roku! A na dodatek według poprzedniej właścicielki jest to pierwsze wydanie tej książki... Ciągle jestem w szoku, że takie cudeńko mi się trafiło dzięki uprzejmości znajomej :)
Zobaczcie sami, jaki to rarytasik:
Ze względu na wiek był w posiadaniu wielu bibliotek i osób prywatnych. |
Zaświadczenie cenzora! |
Warto było gościć pisarza ;) |
Czyż to nie fajna staruszka? |
Udział w tej akcji owocuje coraz to nowymi ciekawostkami!
Trafił Ci się biały kruk:)
OdpowiedzUsuńNo kurcze!
OdpowiedzUsuńTego to zazdroszczę:(
Piękna jest ta książka, pieczątka cudna. Ty normalnie białego kruka trafiłaś?
ech... szkoda gadać. Rzadko trafia się na takie cudeńka... Moje najstarsze egzemplarze mają po 80-90 lat, ale takiego wiekowego dzieła nie było jeszcze w moich rękach. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńStaruszka rewelacyjna! Zdecydowanie dołączam do grona zazdroszczących. :)
OdpowiedzUsuńKobiety i mężczyzno - faktycznie, mam wrażenie, że pod białego kruka może podchodzić, w zależności od tego, ile się uchowało z nakładu ;)
OdpowiedzUsuńKalio - pieczątki są świetne, jest ich więcej, wszystko dokładnie pooglądałam po rozpakowaniu paczki.
Paideia - no, ja do tej pory najstarszą chyba miałam z 1936, więc bambino przy tej. Toteż cieszę się bardzo :)
Gratuluję zdobyczy cicho zazdroszcząc :-)
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście może być piwrwsze wydanie:). 1840 to JIK-owy okres wołyński:). edziesz miała dodatkowa atrakcję w postaci przedzierania się przez XIX wieczna ortografię:).
OdpowiedzUsuńMonotema - :)
OdpowiedzUsuńIza - o tak, o tym zapomniałam wspomnieć :D Przeglądałam ją troszkę i było nieźle ;) Niektóre zdania to musiałam czytać jeszcze raz, hihihihi.
Oj, kraszewskolodzy- wydanie z 1940 jest na 100% pierwodrukiem, co można łatwo stwierdzić w Internecie...
OdpowiedzUsuńMi wystarczyła 99% pewność:). Ostatecznie to książka Agi:) A zresztą- jesteśmy stadem amatorów:)
OdpowiedzUsuńAnonimowy - mnie się zwyczajnie nie chciało szukać :) Patrząc na datę wydania przyjęłam, że jest to raczej pewnik, a jak zabiorę się za czytanie, to sobie poszukam różności. Za jakiś czas... ;)
OdpowiedzUsuńIza - no, jesteśmy stadem amatorów. Ale za to entuzjastów-amatorów ;)
Trzeba by trochę przysiedzieć nad wydawnictwem, dla mnie w Wilnie najważniejsza jest drukarnia Zawadzkiego, no jednak posiadła Pani wiekową książkę, warto o nią dbać - na pewno ma nie jedną tajemnicę...
OdpowiedzUsuń