piątek, 8 lipca 2011

24. Ulana. Powieść poleska.

"Ulana" to powieść zaliczana do grupy powieści ludowych.
Kraszewski popełnił ich osiem:Ulana - 1843, Ostap Bondarczuk - 1847, Budnik - 1848, Jaryna - 1850, Ładowa Pieczara - 1852, Chata za wsią - 1854 - 1855, Jermoła - 1857, Historia kołka w plocie - 1860 oraz Historia Sawki - część składowa "Latarni czarnoksięskiej"
Początkowo "Ulana" cieszyła się dużą popularnością. Za życia pisarza wydano ja cztery razy, w tym dwa razy w dziełach zbiorowych. Potem uległa zapomnieniu. Od śmierci pisarza do roku 1947 ukazała się tylko dwa razy - w roku 1908 i 1914. Ponownie odkrył ją dla współczesnego czytelnika Karol Wiktor Zawodziński - krytyk literacki, historyk literatury. W latach pięćdziesiątych "Ulana" weszła do kanonu lektur szkolnych i tym samym rozpoczął się jej "złoty okres" ,miewała bowiem nawet po kilka wydań rocznie.  w latach 1950-1956 ukazała się 11 razy.  "Ulana" to powieść do dziś chętnie czytana, powieść o nieszczęśliwej miłości.

Panicz Tadeusz wraca do wsi na swoje włości. Zdradzony i porzucony przez kobietę, szuka ukojenia w wiejskim odosobnieniu. Nie dane mu jednak zapomnieć o kobietach. Na swojej drodze spotyka piękną Ulanę. Chłopka nie jest wolna, jest żoną Oksenia i matką dwojga dzieci. Początkowo Ulana opiera się zalotom Tadeusza. Taka miłość niesie za sobą śmierć – mówi. W końcu ulega, porzuca męża, dzieci zaślepiona dziką namiętnością do kochanka. Kocha i Tadeusz, ale przytomnieje pierwszy. Zdaje sobie sprawę, że miłość ta nie ma przyszłości. Zaczyna dostrzegać „wady” kochanki – spracowane dłonie, śmieszną, gwarową mowę. Ulana zatraca się coraz bardziej, nie zważając na rodzinę, społeczność wiejską.
Owo zaślepienie jest destrukcyjne, niesie za sobą zniszczenie i śmierć. Kto jest winien? Autor rozgrzesza prostą chłopkę, winą obarcza Tadeusza.
Wydawałoby się, że to banalna historia o mezaliansie, zakazanej miłości. Autor jednak w tej krótkiej powieści kreśli doskonały obraz wsi poleskiej, jej mieszkańców. Drugoplanowe postacie są wyraziste, ważne, doskonale naszkicowane. Okseń – mąż Ulany, teść i ojciec, piękna siostra Ulany nadają kolorytu powieści. Opis jest leki jak szkic ołówkiem, ale wiele mówiący. Kolorytu nadaje także stylizowany język. Język ów ulegał jednak zmianom wciąż poprawiany przez autora, dlatego też poszczególne wydania powieści różnią się od siebie. Choć autor sam robił korekty, nanosił poprawki, to jednak nie ustrzegł się niekonsekwencji.
W tekście natykamy się na różne formy nazw, wyrazów: Berdyczew – Berdyczów, któren – który, zazdrośny- zazdrosny czy zmięszać – zmieszać. Nie umniejsza to jednak wartości "Ulany". Powieść nadal uwodzi czytelnika.
Czy powieść straciła na aktualności? Zapewne, ale dalej budzi emocje. Jest nie tylko barwnym romansem, ale także dokumentem swojej epoki, obrazem życia codziennego, zmaganiem codziennym poleskiego chłopa. Momentami na myśl przywodzi epopeję chłopską Reymonta
Dodam jeszcze, że wydanie, które tu prezentuję ( LSW, 1985 ), opracował i przypisami opatrzył Stanisław Burkot. Treść poprzedza obszerny wstęp, zawierający analizę twórczości Kraszewskiego z zakresu powieści ludowych. Przestrzegam, że wstęp tylko dla wytrwałych, bo może znużyć i raczej zagmatwać obraz widzenia treści. Czasem nadmiar informacji szkodzi.



Berdyczów XIX wiek. Tu wysyłał Oksenia Tadeusz, by zapewnić sobie i Ulanie swobodę schadzek.

16 komentarzy:

  1. Tak to już jest ze wstępami, że należy je czytać na końcu:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze przypominam sobie o tym po przeczytaniu :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Thank you for your comments on my site!
    I have visited Warsaw but I don`t understand polish, sorry!
    I have been reading Gutenberg`s sites here http://www.gutenberg.org/wiki/Main_Page

    Those sites have also some Polish old books, if you are interested :))

    Happy weekend to you!

    OdpowiedzUsuń
  4. Leena, thank you for your visit.
    This is a collective blog- we read books of a long-forgotten 19th century polish writer- Kraszewski.
    The person, who has left a comment at your blog must have been one of our authors-Ola (http://daleka-droga.blogspot.com/). Please visit her other :travel/lifestyle blog, it may be of interest to you:).

    OdpowiedzUsuń
  5. Dear Leena, thanks for your visit. You are probably one of the first international guests at our site. :) We are very glad you dropped in and hope you will come back soon.
    I am sure some translations of Józef Ignacy Kraszewski's novels into English (or maybe even Finnish?) are available, so you should consider reading one. :)
    You are very welcome anytime and thanks for the link. Have a lovely weekend.

    OdpowiedzUsuń
  6. Monotemo,
    przy okazji propozycji oddania Ulany - czy jesteś może ze "stolycy"? Plaanujemy z inną uczestniczką projektu małe spotkanie w celu przekazania/wymiany zasobów...

    OdpowiedzUsuń
  7. Lirael,
    nie chcę strzelić jakiegoś merytorycznego byka więc będzie po polsku- przypuszczam, że szczyt popularność JIKa mógł przypaść na okres, gdy fiński wyłaniał się dopiero z niebytu (oczywiscie chodzi o pisany fiński) po latach szwedzkiego ucisku.
    Po angielsku z tymi tłumaczeniami też tak sobie, za to Niemcy jak zwykle wiodą prym:).

    OdpowiedzUsuń
  8. @Iza. Niestety nie ze stolicy, ale "Ulanę" mogę przesłać.

    OdpowiedzUsuń
  9. ~ Iza
    W marcu tego roku w bibliotece małej szkoły na przedmieściach Helsinek na własne oczy widziałam książkę Lema, którą uwieczniłam na pamiątkowym zdjęciu.
    Nie porównuję rzecz jasna Lema do JIKa, ale jestem przygotowana na różne niespodzianki, tym bardziej, że Finowie są jednym z najbardziej zaczytanych narodów Europy.
    Nie zawężałabym potencjalnego czasu tłumaczenia tylko do okresu szczytowej popularności Kraszewskiego, równie dobrze mógł być tłumaczony w XX wieku.
    Prawdopodobnie nie był wcale tłumaczony na fiński, ale ja lubię marzyć. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fińska Biblioteka Narodowa ma JIKa po polsku (masy), po rosyjsku (tony), po szwedzku (dwie sztuki), po łotewsku (1 tytuł) i po niemiecku:)

    OdpowiedzUsuń
  11. ~ zacofany.w.lekturze
    A to niespodzianka! :D Jak po szwedzku, to znaczy, że każdy Fin przeczyta, bo szwedzki znają tam wszyscy. :) Uczą się od maleńkości w szkole.
    Czasem rzeczywistość przerasta marzenia. :) Może dwie sztuki to nie jest liczba imponująca, ale zawsze coś.

    OdpowiedzUsuń
  12. ~ monotema
    Lapidarnym podsumowaniem Twojej recenzji niech będzie wyznanie, że po jej przeczytaniu wczoraj zaopatrzyłam się w "Ulanę". :) Mam wrażenie, że to zruszajaca, chwytająca za serce opowieść, pozbawiona JIKowych dydaktycznych skłonności w postaci czystej. To będzie ciekawe doświadczenie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Co do chwytania za serce i zruszeń... raczej zmilknę. Jeśli o dydaktyzm idzie, nie jest to Stanisław Jachowicz, ale książkę czytać warto, jak całego Kraszewskiego, o czym świadczy ... Projekt JIK.

    OdpowiedzUsuń
  14. ~ monotema
    Z recenzji wynika, że powieść pozbawiona jest taniego sentymentalizmu, stąd przypuszczenie o wzruszeniu autentycznym. Jak będzie w moim przypadku, okaże się w praniu. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Monotema, chętnie, napiszę, jak będę mogła się przez chwilę skoncentrowac:).

    OdpowiedzUsuń